ROZDZIAŁ 12

677 59 26
                                    

Sally wyszła ze swojego pokoju. Udała się w stronę łazienki. Przejrzała się w lustrze. Długie, jasne włosy. Pociągła twarz. Błękitne oczy. Zgrabna figura. Stwierdziła, ze wygląda naprawdę ładnie.

Catherine wraz z Jeffem zostali w domu zmarłej ciotki. Ciała byłej właścicielki i Tomasza, na prośbę dziewczyny, pochowali na rodzinnym cmentarzu. Załatwili niezbędne formalności, związane z przejęciem majątku przez Kat. Dziewczyna zaprosiła Magdę, aby spędziła z nią kilka dni. Ta zjawiła się w posiadłości nazajutrz. Wieczorem, gdy Jeff poszedł do swojego pokoju, aby dziewczyny miały chwilę prywatności:
-Kat! Mówiłaś, że nie wierzysz w te opowieści! A teraz... przedstawiasz mi Jeffa Woods'a! Jeffa the Killer!
-To długa historia.
-Wiesz, że nie dam Ci spokoju, póki mi wszystkiego nie opowiesz! Ze szczegółami!
Więc Catherine zaczęła opowieść.

Kilka dni później wrócił Slenderman. Wszyscy byli poddenerwowani. Nie wiedzieli, czy plan Sally się powiedzie.
Przy kolacji:
"Czy ktoś widział naszą małą? "-zapytał Operator.
-W tym problem, że ona nie jest mała.
"Co chcesz przez to powiedzieć? "
-Może niech ona sama Ci powie. Zaraz ją zawołam.-po czym chłopak wyszedł z kuchni.
Niedługo potem przyszła oczekiwana osoba.
"R...Rosalyn? Czy to naprawdę Ty?"-Slender był zaskoczony widokiem kobiety, do złudzenia przypominającej jego zmarłą żonę.
-Nie. To ja-Sally. Jestem dorosła dzięki Catherine. Oczywiście tej prawdziwej.
"A gdzie jest Alice?"
-Kto?
"Ta dziewczyna, która miała ją zastąpić."
-Wyszła na dyskotekę i nie wróciła.
"A co z tobą? Jak to się stało? I dlaczego? "
Sally opowiedziała mu o mocy, jaką odkryły u jego córki. O rozmowie z Offenderem. O spotkaniu Jeffa i Catherine.
-A poza tym... Już dawno chciałam poprosić ją, by spróbowała uczynić mnie dorosłą.
"Dlaczego? "
-Ponieważ Cię kocham. I chcę z tobą być. Tak jak kobieta z mężczyzną!
Slenderman zakrztusił się herbatą.
"N..naprawdę? "
-Niczego nie byłam bardziej pewna. Ale mam prośbę.
"Jaką?"
-Chcę, żeby Catherine wróciła. I żeby twoi Proxy mogli być w związkach. Wieczne życie bez miłości, to wieczna udręka.
Nic na to nie odpowiedział. Podszedł do niej. Spojrzał w oczy, po czym namiętnie pocałował. (Sama nie wiem jak, skoro on nie ma twarzy. Wysilcie wyobraźnię. XD)-przyp. Autorki.

Dni mijały, a odpowiedzi z rezydencji nie było. Jednak przyjaciele się tym nie martwili. Póki co, Magda i Jeff zbliżyli się do siebie. Dziewczyna nie była fangirl jak Nina. Nie narzucała się chłopakowi. Dużo ze sobą rozmawiali. Razem z Catherine zajmowali się domem i zwierzętami. Pewnego wieczoru, gdy Catherine kończyła wieczorną toaletę...

Co się wtedy wydarzyło, dowiecie się w następnym rozdziale.
Dziękuję, za coraz liczniejsze wyświetlania moich wypocin.
Zapraszam też do lektury mojej drugiej książki.

Odnaleźć drogę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz