VIII

9.9K 817 439
                                    

Scott zatrzymał się pod moją szkołą, ale gdy chciałem wysiąść, złapał mnie za ramię.

- Pamiętasz co masz zrobić? - spytał mnie.

- Nie dać się zabić? - udawałem głupiego.

Scott przewrócił oczami.

- Przecież wiesz! - upomniał mnie.

- Przeproszę Chucka, a co do Thomasa to...ja mu chyba tego nie powiem. - wyznałem.

- Jak chcesz, bro. - Scott wzruszył ramionami.

Wysiadłem z Chevroleta i skierowałem się w stronę budynku.

Serce znów zaczęło mi walić gdy szedłem przez korytarz. Każdy odwracał się w moją stronę i patrzył na mnie ze zdziwieniem.

Czego się boisz, Dylan?!

Spojrzałem przed siebie i poczułem jak po plecach przechodzi mi dreszcz, a puls przyśpiesza jeszcze bardziej.

Na końcu korytarza stał nie kto inny jak pierdolony Sangster w towarzystwie jakiegoś chłopaka. Śmiali się i rozmawiali. Przyjrzałem się koledze Thomasa. Wielki, barczysty, ciemnowłosy koreańczyk.

Jebana pijawka!

Stop! Bo jeszcze pomyślę, że jestem zazdrosny!

- Uważaj, bo zawału dostaniesz. - odezwał się chłopak, stojący obok mnie.

Spojrzałem na niego i gdy tylko zobaczyłem długie włosy, od razu rozpoznałem Jackoba.

- Em...sorka, że rozwaliłem ci baseballa na głowie. - wymamrotałem.

- No co ty? To było boskie! - wykrzyczał z uśmiechem.

- Co? - zdziwiłem się.

Za mocno go uderzyłem? Zwariował?

- Przynajmniej coś zaczęło się dziać w tej budzie! - powiedział wesoło.

Uśmiechnąłem się. Przypominał mi Scotta.

- Więc tak myślę, że skoro mnie przeprosiłeś to raczej pogodziłeś się z losem, hug? Chodź! - otoczył mnie przyjacielsko ramieniem - Poznasz moich znajomych! - zdecydował.

Nie miałem nic do gadania, bo prawie siłą zaciągnął mnie w głąb korytarza.

Przy oknie zobaczyłem grupkę osób do której zmierzaliśmy. Był tam jakiś brzydki brunet (bez urazy dla fanów Aris'a), dwie dziewczyny, brunetka i blondynka oraz...no właśnie, był tam również ten pierdolony koreańczyk.

To gdzie jest Thomas?

- Galliego nie ma, więc poznasz go później. - odezwał się Jackob - To jest Aris. - wskazał na brzydkiego bruneta - I Brenda. - szatynka uśmiechnęła się do mnie szeroko.

- To ty podrywałaś mojego brata? - spytałem.

- Ten słodki słodziak Scott to twój brat? - ucieszyła się.

Pokiwałem twierdząco głową.

- To Sonya. Nie podrywaj jej tylko! - ostrzegł, przedstawiając mi ładną blondynkę.

Jej włosy przypomniały mi piękny odcień włosów Sangstera.

Kurwa! Nie myśl tak!

- Czemu mam jej nie podrywać? - zdziwiłem się.

- Bo to siostra Sangstera. - wyjaśnił z uśmiechem - A to jest Minho. - wskazał na jebanego koreańczyka, którego już nie lubiłem.

Ogarnij się! Nie lubisz go tylko dlatego, że gadał z Thomasem?!

Stay With Me (Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz