XIII

9.8K 743 298
                                    

Thomas Sangster....to wszystko przez niego!
Nienawidziłem wampirów! Po tym jak zabili Terese, obiecałem sobie, że każdego z nich będę mieszał z błotem. Melissa twierdziła, że to co się stało mojej przyjaciółce było straszne, ale po obejrzeniu w telewizji kilka tych ciapowatych, wampirzych mord, zdecydowała, że nie każdy wampir jest zły, ale ja się z tym nie zgadzałem....a potem...spotkałem JEGO.
Nie wiem kiedy coś się zmieniło. Może wtedy gdy pierwszy raz spojrzałem mu w oczy? A może wtedy gdy pocałował mnie za szkołą?
Jednego jestem pewien...coś we mnie pękło. Coś co trzymało mnie w przekonaniu, że wampirom nie można ufać....Ja zaufałem...Zaufałem Thomasowi.
I jeszcze jednego jestem pewien...napewno go nie nienawidzę...

Uchyliłem powieki. Głowa bolała mnie strasznie. To był okropny, pulsujący ból gdzieś z tyłu czaszki. Automatycznie przyłożyłem tam dłoń. Poczułem na palcach coś lepkiego.

- Obudziłeś się? - usłyszałem czyjś głos.

Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem przed sobą Arisa.

- Dzięki Bogu, Aris! - odetchnąłem z ulgą - Ktoś mnie zaatakował. - wyjaśniłem - Jezu...i Tommiego też! I Sonyę! - przypomniałem sobie.

Pośpiesznie rozejrzałem się po pokoju, ale uświadomiłem sobie, że to nie ten pokój w którym ktoś mnie walnął w głowę.

- Gdzie Tommy? - spytałem.

- Tam gdzie leżał wcześniej. - Aris wzruszył ramionami jakby od niechcenia.

I wtedy wszystko zrozumiałem.

- To ty mnie uderzyłeś! - wykrzyczałem oskarżająco - Dlaczego? - zapytałem po chwili ciszy.

- Newt to kawał skurwiela, wiesz? Och...nie, nie wiesz! Bo nie znasz go tak naprawdę, Dylan! - oznajmił.

- O czym ty mówisz? - zdziwiłem się.

On ma coś z głową!

- Powiem ci trochę o twoim miłym, spokojnym, kochającym "Tommym". - zaczął - Przyłączył się do naszej paczki od pierwszej klasy. Od początku mi się podobał, wiesz? Zaprzyjaźniłem się z nim. To były piękne czasy. - podszedł i ukucnął przy mnie by móc patrzeć mi prosto w oczy - Pocałowaliśmy się. - wyznał i przez moją twarz przebiegł nikły wyraz odrazy.

Tommy z tym szajbusem?!

- A potem...tak jakoś wyszło, że poszliśmy do łóżka. - mówił dalej.

Ta informacja już wogóle mną wstrząsnęła.

- Po wszystkim leżałem z nim i podziwiałem jego twarz, wiesz? I powiedziałem mu to! Powiedziałem, że go kocham! Wiesz co mi odpowiedział? - spytał.

On gada jak jakiś szaleniec!

- Że jesteś chory na głowę? - przygryzłem mu.

Aris zaśmiał się głośno.

- Nie. - zaprzeczył z uśmiechem - Powiedział, że to był tylko sex i że nic dla niego nie znaczę. Złamał mi serce. Potem udawałem, że mnie to nie ruszyło, ale tak naprawdę urazę chowam do dziś. Jak myślisz? Z tobą będzie inaczej? Przeleci cię i zostawi! - stwierdził.

- Nie zrobił by tego! - powiedziałem.

- Nie? To może go spytajmy, co? - spytał z uśmiechem i wstał, po czym wyszedł z pokoju.

To moja szansa! Mogę uciec i wezwać pomoc!

Podparłem się na rękach i próbowałem dźwignąć z zimnej podłogi. Zakręciło mi się w głowie, a ból nasilił się i runąłem znów na ziemię. Do tego jeszcze zrobiło mi się niedobrze.

Stay With Me (Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz