XXIV

9.8K 646 265
                                    

Scena 18+

Tommy otworzył mi drzwi i przepuścił przodem.

Już od progu uderzył mnie mocny zapach róż, dopiero potem spojrzałem pod nogi. Stałem na ścieżce usłanej z płatków różnokolowowych róż.

Poczułem jak przyjemne ciepło rodzi się gdzieś w środku mnie.

Tylko się nie porycz, Dylan!

Zaciekawiony dokąd prowadzi kwiatowa ścieżka, zacząłem nią iść.

Słyszałem jak Tommy idzie ciuchutko za mną.

Błagam! Niech na końcu będzie łóżko!

Dotarłem do schodów. Na każdym stopniu spoczywały kolorowe płatki.

Bez namysłu, zacząłem się wspinać na górę.

Gdy przeszedłem przez ostatni schodek, zauważyłem, że ścieżka znika pod drzwiami jednego z pokoi.

Ustałem na przeciwko drzwi. Zapach róż się nasilił, ale doszło coś jeszcze.

Spalony wosk?

Spojrzałem niepewnie na Tommiego.

- Otwórz. - nakazał z lekkim uśmiechem.

Chwyciłem za klamkę i uchyliłem drzwi, odkrywając tajemnicę ukrytą za nimi.

W pokoju panował półcień. Na podłodze oraz na łóżku rozsypany był dywan z kwiatowych płatków. Natomiast na stole, szafkach, a nawet gdzie niegdzie na podłodze paliły się malutkie czerwone świeczki.

- To jest...piękne. - wyksztusiłem.

- Wiedziałem, że ci się spodoba. - oznajmił wesoło Thomas.

- Nie, naprawdę...to jest piękne. - wyszeptałem, próbując odgonić łzy, ciśnące mi się do oczu, lecz na próżno, ponieważ po chwili zaczęły płynąć w dół moich policzków.

- Dylan...- Tommy przytulił mnie mocno do siebie - Nie płacz. - poprosił.

Wtuliłem się w niego tak, jakbym trzymał w dłoniach cały mój świat.

- Kocham cię. - wypowiedziałem z ogromnym uczuciem.

Thomas odchylił głowę do tyłu by spojrzeć mi głęboko w oczy.

- Ja ciebie też, skarbie. Nie chcę psuć tej chwili, ale muszę ci o czymś powiedzieć. - spoważniał.

- Powiesz mi później. - zdecydowałem z uśmiechem, wciągając go do pokoju.

- Ktoś do mnie dzwonił, Dylan. - zaczął.

- To miłe. Do mnie też często ktoś dzwoni. - powiedziałem, zdejmując z niego bluzę.

- Ale do mnie dzwonił wam...- przerwałem mu namiętnym pocałunkiem - ...pir. - dokończył gdy się od niego oderwałem i zjechałem ustami na szyję.

Nagle to do mnie dotarło.

Poderwałem głowę do góry.

- Jaki wampir? Znam go? Podrywał cię? Czego chciał? - zacząłem wypytywać.

Tommy westchnął cicho.

- Nikt mnie nie podrywał. - wyjaśnił.

- Jego szczęście! - skomentowałem.

- Być może, może być tak, że gdy cię przemieniałem, twoja miłość do mnie była zbyt silna i zwalczyła potrzebę krwi i dlatego jej nie lubisz. Nie wierzyłem w to, ale zachowujesz się...no tak jak się zachowujesz, co wcale mi nie przeszkadza! Wręcz przeciwnie! - poprawił szybko.

Stay With Me (Dylmas)Where stories live. Discover now