Rozdział 4

2K 159 115
                                    

Kocham to zdjęcie xD
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wróciłam z kuchni z powrotem do pokoju, gdzie leży Ennard, trzymając apteczkę w ręce. Przesunęłam krzesło od biurka koło łóżka i na nim usiadłam. Otworzyłam apteczkę i wyciągnęłam z niej wszystkie potrzebne rzeczy do opatrzenia chłopaka. Trochę słabo mi się zrobiło na myśl, że Freddy złamał mu rękę. Złapałam za nią i lekko podwinęłam rękaw od koszuli. Przemyłam ciepłą wodą obolałe miejsce.

- A tak na serio... Czemu to wziąłeś na siebie? Patrz co przez to masz... - Zaczęłam owijać mu rękę bandażem.

- Szkoda mi Ciebie Harriet. Nie możesz po prostu pracownika zabić, czy coś? Byś już nie cierpiała...

- Nie mogę... - Zaczęłam bez skutku powstrzymywać łzy.

- Ale dlaczego? Przecież on ma tylko dostęp do kontrolera, więc...

- To jest mój ojciec! Nie potrafię, rozumiesz?! Mimo tego co mi robi... Ja go kocham dalej - pod wpływem emocji się rozkleiłam na dobre - przepraszam za to...

- Nie jesteś taka jak mi się wydawało. Myślałem, że nie da się Ciebie tak szybko przełamać, ale i tak bym nie potrafił wytrzymać tyle, co Ty - chłopak przetarł mi łzy - strasznie Cię podziwiam, Harriet.

- Niby za co? Że kocham ojca mordercę? Że jestem tylko głupią lalką dla niego? Że muszę udawać kogoś innego? Szczęśliwego?!

- Nie za to że musisz kogoś udawać. Za to, jak potrafisz idealnie to robić. Uwierz mi, nie musisz tego robić akurat przy przyjaciołach. Tak jak widzisz, przy mnie jesteś sobą.

Umilkłam na chwilę, dalej bandażując rękę chłopaka. Odcięłam niepotrzebny kawałek materiału i związałam na supeł. 

- Szybko się zagoi, w końcu jesteś pół tym, co ja... Ja pójdę spać do kogoś, a Ty się wyśpij na moim łóżku.

Podeszłam do szafy skąd wyjęłam piżamę i jedną z poduszek. Przykryłam chłopaka i podeszłam do drzwi.

- Harriet! - Zatrzymał mnie jeszcze chłopak. - Dziękuję.

Opowiedziałam mu szczerze uśmiechem i wyszłam z pokoju. Przeszłam kilka kroków od pomieszczenia i zapukałam do drzwi. Po chwili w nich zagościł zaspany wyraz twarzy Freddy'ego.

- Mogę u Ciebie spać? - Zapytałam.

- A dlaczego? Pacz co ja zrobiłem...

- Oj już daj spokój. Ennard teraz śpi u mnie, a ja nie mam gdzie. Dziewczyny mają pojedyncze łóżka, a Ty masz rozkładaną sofę, więc sobie pomyślałam, czy nie mogę u Ciebie?

- Pewnie, że możesz! Wchodź.

Weszłam do pokoju chłopaka. Położyłam wszystkie rzeczy na krześle i usiadłam na sofie, rozglądając się po pokoju. Zauważyłam, że Bon-Bon leży przykryty na szafie. Zdziwiłam się na ten widok i podeszłam do niego.

- Czemu Ty przykryłeś Bon-Bon'a? Przecież...

- Freddy zgasisz w końcu to światło? Spać mi się chce! - Maskotka otworzyła oczy, a na mój widok spadła z mebla, lecz go złapałam. - Ooo, hej Harriet! Co Ty tutaj robisz?

- Eee... Freddy? On gada, czy za mocno walnęłam głową o podłogę? - Zapytałam zdezorientowana.

- No gada... Nie powiedziałem wam, ale po prostu on wkurza i go wyłączam czasami. A teraz to śpi, znaczy spał... - Wytłumaczył chłopak.

- Okeeej... Już Ci nie przeszkadzam, moja wina. A jestem tu, bo taki Ennard został trochę uszkodzony i śpi u mnie, więc przyszłam do Freddy'ego spać. 

- No w końcu! Freddy możesz teraz... - Maskotka nie zdążyła dokończyć, bo chłopak podbiegł do mnie i złapał ją, zakrywając mu usta.

- Eee Harriet może pójdziesz się umyć? Ja rozłożę sofę.

Trochę zdziwiona zachowaniem chłopaka poszłam do łazienki.

**

Gdy akurat miałam się ubierać, przypomniałam sobie coś. Ubrań nie wzięłam ze sobą do łazienki...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niech Polsat będzie z wami! XD I proszę was... Nie piszcie "KIEDY DZIECI?!?!?!", bo ja nie wiem czy pół roboty, pół ludzie mogą je w ogóle mieć! xD Na razie!

~Golden

I Always Pretend |FNaF Sister Location| √Where stories live. Discover now