Rozdział 5

1.8K 157 68
                                    

Trochę wystraszona, nie wiedząc co robić spanikowałam. Jako, że tam miałam ręcznik i ubrania, a tutaj w łazience nic nie było chyba, że mały ręcznik do wycierania rąk, ale no przecież się nim nie zakryje! Pomyślałam też o moim ubraniach leżących na podłodze, lecz je się ubiera wieczność. Ostatnim ratunkiem jaki zauważyłam, to... koszula chłopaka. Jest w miarę długa, aby zasłoniła... no... to. Poczekałam chwilkę, żeby trochę woda na moim ciele odparowała i zarzuciłam koszulę na siebie. Zapięłam ją na kilka guzików i uchyliłam lekko drzwi. Jako, że nie zauważyłam Freddy'ego w pokoju wybiegłam z łazienki do krzesła, gdzie leżały ubrania. Gdy je chwyciłam usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi, w których stanął chłopak z pościelą.

- Już wyszłaaaaa... Eeee... - Chłopak się mocno zarumienił, z resztą ja też.

- Pożyczyłam koszulę, bo ubrań zapomniałam. Nie gniewasz się?

- Nie, nie! To idź się ubrać... Ja już rozścielam Tobie...

Podniosłam rzeczy i szybkim krokiem wróciłam spowrotem do łazienki. Zamknęłam drzwi i się o nie oparłam, wzdychając głęboko.

- Dlaczego ja nie mam nigdy szczęścia? - pomyślałam.

Ubrałam piżamę, a koszulę powiesiłam na kabinie. Rozpuściłam włosy i je lekko przeczesałam palcami. Zabrałam moją sukienkę i wyszłam z pomieszczenia. Zauważyłam śpiącego już chłopaka w łóżku. Uśmiechnęłam się mimowolnie. Zgasiłam światło i położyłam się obok niego, przykrywając kołdrą. Momentalnie zasnęłam...

*

- Nienawidzisz mnie, prawda?! Nigdy mnie nie kochałeś! Byłam tylko projektem dla Ciebie? - Podeszłam do ojca, przywiązanego do krzesła. - Nie rozumiesz? Ja już chcę być wolna! Nie być zamknięta w stroju w lęku, strachu... Potrzebujemy Ciebie...

Podeszłam do maszyny, scooper. Przycisnęłam przycisk. W jednym momencie uderzyło w niego... Coś we mnie pękło... Pobiegłam do ojca i odcięłam liny.

- Tato... J-ja naprawdę nie chciałam... Tato! Obudź się! Błagam! J-ja przepraszam! Przepraszam, przepraszam! Tato... Przepraszam!

Przytuliłam się do jego krwawiącej klatki piersiowej, dalej powtarzając w kółko "przepraszam"...

*

- Harriet, Harriet! Obudź się... To tylko koszmar! - Usłyszałam głos Freddy'ego, jak przez mgłę.

- Ja naprawdę nie chciałam! To... to... - Zaczęłam bardziej płakać.

- Harriet, spokojnie. To był tylko sen.

Chłopak złapał mnie za ramiona i lekko potrząsnął mną. Gdy spojrzałam mu w oczu od razu się uspokoiłam.

- Przyniosę Ci wody, poczekaj - wyszedł z pokoju, a ja usiadłam na łóżku.

Schowałam twarz w dłoniach i spojrzałam pusto w podłogę. Nigdy wcześniej mi się takie coś nie zdarzyło. Czemu wtedy się tak załamałam? To pytanie mi chodziło po głowie do póki chłopak nie wszedł do pokoju wraz z pełną szklanką wody. Podał mi ją i usiadł obok mnie. Kilkoma łykami opróżniłam zawartość naczynia.

- Lepiej? - Zapytał.

- Tak, lepiej... Dzięki.

- Ubierz się, bo zaraz śniadanie. Czy przynieść Ci je tutaj?

- Nie! Znaczy... Zjem tam.

- To ja posprzątam tu i już pójdę.

Skinęłam lekko głową. Złapałam za ubrania i pospieszyłam szybko do łazienki.

**

Jeszcze tylko ten cholerny but... Jest! Dumna z siebie wyszłam z pomieszczenia, jeszcze poprawiając sukienkę. W pokoju nie zauważyłam nikogo, tylko ładnie ułożone poduszki na sofie i poskładane ubrania. Wyszłam z pokoju, rozglądając się po korytarzu. W głębi niego zauważyłam błąkającego się Ennard'a. Podeszłam cicho do niego.

- Bu! - Krzyknęłam mu prosto do ucha, a ten skoczył i zawiesił się na suficie.

- Hej! Nie Strasz mnie tak!

Zaczęłam się głośniej śmiać. Chłopak zszedł z góry i stanął przede mną z poważną miną.

- No już, już... Nie będę - dalej próbowałam powstrzymać śmiech. - Nie idziesz na śniadanie?

- Nie chcę tam iść... Co inni powiedzą?

- Oh przestań! Na pewno Cię polubią! Chodź - złapałam Ennard'a za zdrową rękę i pociągnęłam za sobą.

Po chwili obydwoje byliśmy już w jadalni, gdzie już wszyscy jedli. Na widok chłopaka, Freddy odszedł powoli od stołu i stanął przed nim. W niecierpliwości patrzyłam na chłopaków, jak patrzą na siebie poważnym wzrokiem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej... Nie wiem co pisać... Jeśli w rozdziale są błędy to przepraszam. Nie mam ostatnio humoru i w ogóle... Nawet nie wiem po co to piszę... Bayo

~Golden

I Always Pretend |FNaF Sister Location| √Where stories live. Discover now