Rozdział 20

1.2K 113 71
                                    

- Dlaczego? - Spytałam jak najłagodniej chłopaka.

- Ja... Znienawidzisz mnie... Myślałem tylko o sobie. W ogóle zapomniałem o was...

- Opowiedz wszystko po kolei, ja Ciebie zrozumiem - Ennard obdarzył mnie nie pewnym wzrokiem. - Ufasz mi?

Odpowiedziała mi cisza. Oczy chłopaka o dziwo zaczęły świecić na niebiesko, co mnie straszne zainteresowało, a za razem zdziwiło.

- Po tym, jak oddałem Ci kontroler... - zaczął mówić, lecz patrzył się pusto w podłogę. - Ktoś mnie złapał i zaniósł do jakiegoś pomieszczenia. Sam nie wiedziałem co się dzieje. Później go zobaczyłem, Twojego ojca. Wiedział o tym, że na pewno Ci pomogę i to wykorzystał. Powiedział, że jeśli pomogę mu w czymś, to da mi wolność, lecz nie powiedział w czym mam mu pomóc. Nieświadomie się zgodziłem na jego układ. Powiedział, że jeśli zrobię coś nie tak, to mnie zniszczy, a później was. Wypuścił mnie i zostawił z wyrzutami sumienia, bo wiedziałem do czego jest zdolny. To co się stało na występie Twoim... Ta Jennifer... To przeze mnie. Stworzył chip, który miał sprawić zwarcie w Twoim systemie i Twój robot miał zabijać. Eh... Sam Twój robot był projektem, który miał porywać i zabijać dzieci. Gdy spałaś przyczepiłem go do Twojej szyi z tyłu. Na pewno nadal go masz.

Podniosłam rękę i przejechałam nią po tym miejscu, gdzie powiedział chłopak. Opuszkami palców natrafiłam na coś twardego. Ściągnęłam to coś i spojrzałam. Rzeczywiście... Mały chip w wielkości paznokcia od kciuka, z jakimś kodem kreskowym, liczbami oraz z podpisem "Baby". Chłopak zaczął dalej mówić, a ja zaczęłam małym urządzeniem przewracać z ręki do ręki.

- Po tym zdarzeniu Twój ojciec wiedział, że będziesz załamana. Wysłał mnie po kontroler, gdy już go wziąłem zobaczyłem jak wchodzisz do pokoju, to go schowałem... Oddałem mu urządzenie, a wtedy powiedział mi wszystko... Ten wypadek zaplanował tak, by uniknąć kary, lecz dalej nie wiem po co mu to było. Chyba chciał, by zamknięto pizzerię, lecz to by było dziwne, bo wiesz... sam stworzył roboty i pizzerię pod ziemią by ją stracić? Z resztą... Później gdy go spotkałem kazał mi... Ciebie zabić. Odmówiłem, a on zaczął mi grozić, że zabije i mnie i rodzinę... A wtedy mi wytłumaczył...

- Co wytłumaczył? - Zapytałam, bo chłopak się zaciął.

- Wytłumaczył, że... jesteśmy rodziną.

Momentalnie mnie zatkało.

- Jak rodziną?!

- Jestem Twoim kuzynem... Dziwne, prawda? Sam nie wierzyłem w to, co powiedział... Wtedy sobie uświadomiłem, że jeśli zabije moją rodzinę, to nawet by Ciebie zabił, bo jesteś najbliżej... Nic nie mogłem zrobić, tylko patrzeć na Twoje cierpienie... Bałem się sam o siebie, niż o Ciebie... Tak, wiem. Jestem skończonym idiotą, nie musisz mi mówić. Będę czekał długo, aż mi wybaczysz, lecz to się nie stanie na pewno...

- Oj Ennard... Już Ci wybaczyłam - posłałam mu ciepły uśmiech.

- Przecież ja Ciebie tak skrzywdziłem!

- Ale rodzina trzyma się razem, nie?

- Nie dość, że mam piękną i mądrą kuzynkę, to jeszcze upierdliwą, która potrafi pocieszyć, a za razem wzruszyć kilkoma słowami.

- Mam to po kimś. Tylko teraz... co z moim ojcem? Jak znowu coś wykombinuje... Kocham go, lecz za bardzo nas zranił. A tak w ogóle... Twojego robota nie widziałam, gdy byłam mała, jeszcze jak byłam człowiekiem, czemu?

- To był robot zebrany z kupy kablów i metalu waszych animatronów. Nie wiem jak on mnie w niego wsadził, ale sama widzisz te kable... Coś mi się stanie, to coraz więcej kabli się pojawia. Idziesz odpocząć?

- Nie... Poczekam na Freddy'ego.

- Uuuu, martwisz się o niego? Czuję miłość!

- A Ty się zamknij! Idź już lepiej...

- Dobra, dobra... A i Harriet...

- Tak?

- Jeszcze raz przepraszam...

Uśmiechnęłam się i podeszłam do mojego kuzyna, co mi dalej nie wchodziło do głowy. Wyciągnęłam rękę w jego stronę i złapałam nimi za jego twarz. Palce przyłożyłam mu do krańców ust i przesunęłam do góry, "malując" mu uśmiech na twarzy. Nie powiem, śmiesznie wyglądał.

- Nie przepraszaj tyle, bo ja się obrażę w końcu, kapito?

- Kapito.

Ennard zniknął w głębi korytarza, a ja usiadłam pod drzwiami, czekając na jakieś wieści od Ballory...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za ten mindfuck xD Ale mamy rodzinkę! I kolejny rozdział! ^^ Do następnego!

~Golden

I Always Pretend |FNaF Sister Location| √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz