Rozdział 24

1K 94 42
                                    

#EXOTICBUTTERS (znowu xD)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Może pójdziesz do niego? - Spytała szeptem Ballora.

~Chodź za mną...~ usłyszałam ten sam miły, a jeszcze taki piskliwy głos, który sprawiał, że robi mi się ciepło na sercu.

- Nie teraz... Karoline tam jest i... i muszę coś jeszcze sprawdzić!

Odwróciłam się energicznie na pięcie i pobiegłam jak najszybciej w najciemniejszy korytarz, jaki chyba jest w tej lokacji. Dobrze, że był on tuż za dwoma zakrętami, bo inaczej dziewczyna by mnie zatrzymała i się spytała co mi jest.

Rozglądnęłam się uważnie w celu znalezienia tajemniczego głosu. Nie trwało to długo. Tuż za zakrętem przez ułamek sekundy zauważyłam długie, złociste włosy, te same z czerwoną kokardką przypięta do nich. Nie wahałam się i pobiegłam za owym zjawiskiem. Śledząc przez całą drogę ową osobę dotarłam do Scooping Room'u. Chcąc czy nie chcąc moja ciekawość by tam wejść była ogromna, chociaż to zawsze może się skończyć źle. Nie zwracałam już uwagi na to gdzie idę, lecz za czym bądź kim. Do pomieszczenia weszłam jak najostrożniej, by nie wywinąć czegoś głupiego. Zamknęłam za sobą drzwi, a w pokoju czekał mnie niecodzienny straszny dla wielu osób widok, lecz dla mnie to było coś, co tylko mogło mnie dzisiaj uszczęśliwić. Na samym środku stała złoto włosa dziewczynka o zielonych oczach i w tym samym ubraniu co przed jej śmiercią... Lecz była ona przezroczysta, co mnie w jakiś sposób zasmuciło.

- Jennifer? To naprawdę Ty? - Zapytałam.

- Tak. Wiesz... stęskniłam się za Tobą Harriet. Za tym jak się bawiłyśmy, gadałyśmy, śmiałyśmy...

- Tak wiem, moja wina! Przeze mnie to wszystko straciłaś, to wszystko moja wina, ale ja na prawdę Ciebie przepraszam!

- Harriet, spokojnie! Ja wiem, że to był tylko wypadek... Twój ojciec wszystko zaplanował, a teraz kombinuje jak Ciebie teraz zniszczyć.

- Czekaj, czekaj... Skąd Ty to wszystko wiesz?

- Wiem czy nie wiem... Duchem jestem, nie widać? Widziałam wszystko co się tutaj działo po mojej śmierci. A Ty masz zielone oczy dlatego, że chciałam byś pamiętała zawsze o mnie gdy spojrzysz w lustro. Sama lubiałam kiedyś się w nim przeglądać i patrzeć na swoje oczy... Teraz nie mogę...

- Jak na Ciebie i Twój wiek, to mądrzejsza się wydajesz ode mnie - stwierdziłam.

- Śmieć daje dużo do myślenia, Harriet. Dlatego przyszłam tutaj do Ciebie by ostrzec Cię przed Twoim ojcem. Widziałam go jak stał przed umywalką i gadał sam do siebie. Już sama nie wiedziałam czy on płacze czy się śmieje, ale mówił, że musi Ciebie zniszczyć. Dlatego albo Ty musisz go zabić, albo on zabije Ciebie, a na dodatek Twoich przyjaciół. Na mnie już pora...

- Czekaj! Ale... Nie jesteś na mnie zła... wiesz... Że nie zdołałam Ciebie uratować?

- Oczywiście, że nie jestem. Na Ciebie nigdy nie byłam i nie będę zła, Harriet.

Po tych słowach dziewczynka rozpłynęła się w powietrzu z uśmiechem na twarzy.

Szkoda, że rzeczywistość musi być tak okrutna i zabiera zawsze te osoby, na których naprawdę zależy. Nawet jeśli odejdą zostaną z Tobą, ale to nie jest tak samo. Ale... co wstąpiło w mojego ojca? Czemu on się tak zmienił po tym, jak podeszłam do mojego robota? Może tak naprawdę mnie nie chciał? No ale po co by miał dla mnie robić to wszystko? Nie rozumiem tego... Nie rozumiem dlaczego on mnie teraz tak bardzo nienawidzi. Gdybym mogła, to bym się dowiedziała prawdy, lecz tego nigdy nie zrobię. Jeżeli on ma mnie zabić i moich przyjaciół, to wolę sama zginąć z nim. Może tak będzie lepiej? Ale... co z Freddy'm?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że mnie nie było, a rozdział miał być wczoraj, ale miałam mały problem no i nie mogłam... no xD
I tak, nie mam co robić o wpół do ósmej rano, bo telewizor naprawiałam XDDDD Do następnego! <3

~ Golden

I Always Pretend |FNaF Sister Location| √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz