Rozdział.5.

5.8K 385 2
                                    


Siedzę wraz z Anastazją już od kilku godzin i rozmawiamy o sytuacji w jakiej się znajduje.

- Ana twierdzę, że powinnaś powiedzieć dla Jeremiego.- ścieram jej świeże łzy- I nie płacz już. Jesteś zbyt piękna aby płakać.

Anastazja uśmiechnęła się delikatnie.

- A jeżeli odrzuci mnie i to dziecko?- w jej oczach widzę panikę

- Zapewniam cię, że tego nie zrobi. Uwierz mi samce w naszym stadzie tylko czekają na potomstwo.

- Clarisso!- słyszę zdenerwowany głos Nico

Wstaję z łóżka na którym obecnie siedzimy i pochodzę do drzwi otwierając je.

- Tu jestem.- mówię na tyle głośno aby mnie usłyszał

Czuję delikatny powiew wiatru i już po chwili jestem w ciepłych ramionach mojego mate.

- Wystraszyłem się kiedy nie mogłem cię znaleźć.- szepcze w moje włosy

Wtulam się w niego mocniej rozkoszując się jego bliskością.

- Nico nigdzie nie mogę znaleźć Anastazji.

Tę chwilę przerywa nam Jeremi. Który ma wypisane przerażenie na twarzy.

- Jeremi.- mówię z uśmiechem- Twoja mate jest u mnie w pokoju. Wszystko jest z nią w porządku.

- Boże tak się bałem.- chłopak łapie się za serce

Ana wychodzi powoli z pokoju a Jeremi porywa ją w ramiona.

- Teraz musisz dbać o ich dwójkę.- mówię z czułością w głowie

- Co?- nasi mężczyźni zadają na raz to samo pytanie

- Jestem w ciąży.- słyszę delikatny głos Any

Jeremi podrywa ciężarną do góry i kręci się z nią w kółko.

- Tak się cieszę. Kocham cię najdroższa.

- Dajmy im chwilę prywatność.- szepczę na ucho dla Nico

- To nasze piętro.- przypomina mi i marszczy brwi

- Nico.- mówię ze śmiechem i ciągnę go w stronę naszej sypialni

Wchodzimy do środka a ja od razu kieruję się w stronę łazienki. Zamykam drzwi i rozbieram się do naga. Wchodzę szybko pod prysznic. Czuję ból i rozpacz w sercu. Dlaczego nas to spotkało? Po moim policzku spływa jedna samotna łza, która miesza się wraz z kropelkami wody. Nagle na swoich biodrach czuję silne dłonie Nicolas. Mężczyzna przylega do moich pleców i przytula mnie mocno jakbym miała zaraz zniknąć.

- Wiem, że cierpisz maleńka. Ale obiecuję, że będziemy mieć gromadkę dzieci i będziemy wreszcie szczęśliwi.- szepcze i obsypuje moje ciało delikatnymi pocałunkami-  Kiedy tylko zabije Edmunda.


Soulmate - zawszę będę cię kochałजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें