Szczęście w nieszczęściu, że nieopodal przechadzał się Jeremi w towarzystwie swojej mate. Kiedy tylko mnie dostrzegł rzucił się w moim kierunku.
- Clair co się stało?- pyta zaniepokojony
- P-pomóż mi.- duszę się przez wypływającą z moich ust krew.
Chłopak podnosi mnie na ręce i biegnie w kierunku domu. Wpada przez główne drzwi i pędzi do gabinetu Leo.
- Co się dzieje?- pyta lekarz kiedy bez zapowiedzi wpadamy do pomieszczenia
- Znalazłem Lunę w takim stanie w...
- Ja do cholery rodzę!- wydzieram się kiedy czuję straszny skurcz w podbrzuszu i czuję jak coś mokrego spływa mi po udach
- Co takiego?- lekarz wydaje się nadzwyczaj przejęty- Termin masz dopiero za dwa tygodnie.
- Powiedz to dla tego dziecka, które obecnie rozrywa mi macice!
- Jeremi połóż ją na traku.
Chłopak kiwa głową i kładzie mnie na wyznaczonym miejscu. Kiedy chce się oddalić łapię go za rękę.
- Sprowadź tu Nicolasa.- syczę przez zaciśnięte zęby
- Spokojnie już tu idzie.
Jeremi wychodzi z gabinetu a mnie dopada kolejny skurcz. Lekarz zaczyna coś majstrować przy moim wejściu. Nie przeszkadzało mi to dopóki czegoś mi tam nie wsadził. Krzyknęłam z bólu jaki mi zdał i gdyby nie to, że mam przywiązana nogi do tego ustrojstwa już dawno bym go kopnęła.
- Rozwarcie ma 10cm możesz zacząć rodzic.
- Wcale tego nie zauważyła.- warczę ironicznie
Słyszę krzyk dochodzący zza drzwi i już wiem, że mój mate się zbliża. Wpada jak burza i kiedy tylko mnie dostrzega jego oczy robią się niemalże czarne. Pobiega do mnie i całuje w czoło.
- Co się dzieje?- to pytanie kieruje do lekarza
- Luna zaczęła rodzić.
- Przecież termin ma dopiero za dwa tygodnie.
- Nie wiem dlaczego poród zaczął się wcześniej.- tłumaczy- Wszystko wyglądało dobrze.
Nico patrzy na mnie z troską.
- A skąd ta krew?
- Upadłam.- kłamię- I...
Nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć, ponieważ ból odbiera mi mowę. Łapię Nico za rękę i ściskam ją mocno. Chłopak staje bliżej mnie i pociera drugą dłonią o mój policzek.
- Wszystko będzie dobrze.- szepcze mi na ucho
Nawet nie wie jak się myli.
- Luno oddychaj!- krzyczy lekarz
Nie mogę. Coś mi na to nie pozwala. Czuję jak moje płuca zaczynają palić żywym ogniem. Chcę złapać życiodajne powietrze, lecz nie mogę pokonać blokady.
![](https://img.wattpad.com/cover/92563531-288-k289850.jpg)
YOU ARE READING
Soulmate - zawszę będę cię kochał
WerewolfTrzecia część trylogii Soulmate Clarissa i Nicolas tracą swoje dziecko. Clair jest załamana i wydaje się, że już niepodniesie się po tak wielkim ciosie. W międzyczasie wataha Edmunda szykuję się na ostateczne starcie, które zadecyduje o wszystkim. K...