Rozdział.15.

5.1K 356 13
                                    

Kiedy kończymy naszą pieszczotę Nicolas podnosi mnie do góry i przewiesza mnie przez ramię. Piszczę zaskoczona.

- Nico co ty wyprawiasz?- pytam chodzi wiem co zamierza

- Nie mogę cię stracić.

Wchodzimy do naszej sypialni. Chłopak stawia mnie koło łóżka i całuje w czoło.

- Nico ja idę z tobą.- łapie go za nadgarstek

- Nie skarbie. Zostajesz. Nie mogę pozwolić aby stała ci się krzywda.

Wychodzi szybko z sypialni i zamyka drzwi na klucz. Skłamałabym gdybym powiedziała, że nie wiedziałam o tym iż nie pozwoli iść mi na wojnę. Na szczęście jestem przygotowana na taką możliwość. Siadam na łóżku i czekam. Patrzę na zegarek i równo o godzinie 11 drzwi wylatują z hukiem.

- Córko księżyca.- w drzwiach staje wiedźma

- Nikt cię nie widział?

- Dziecko nie jest początkującą czarownicą. Mam ponad 1000 lat. Kamuflaż opanowałam do perfekcji.- śmieje się ze mnie- Przebierz się.

Podaje mi białą jak śnieg suknie. Lecz to nie byle jaka sukienka.

- Czy to jest...

- Suknia spowiedniczki.- kończy za mnie- Musisz sobie zdawać sprawę, że jako spowiedniczka możesz ponieść śmierć. Nie ważne jak bardzo kochasz bliskich, twoim przeznaczeniem jest zabicie Edmunda nawet za cenę własnego życia.

- Wiem.- mówię pewna swoich słów

Przebieram się szybko i wychodzimy przed pokój a ja widzę dwójkę nieprzytomnych strażników.

- Mam nadzieję, że ich nie zabiłaś.- patrzę na nią znacząco

- Spokojnie za godzinę powinni się obudzić.- zapewnia mnie- Koniec gadania czas ruszać.

Potakuję głową i wychodzimy z domu. Kiedy tylko moje stopy dotykają miękkiej trawy rzucam się biegiem w miejsce przeznaczenia. Czas abym pomściła moich rodziców, Dantego i moje nienarodzoną fasolkę. Niektórzy myślą, że jak straciło się jedno dziecko to drugie je zastąpi. To nie prawda. Matka każde swoje dziecko kocha najmocniej na świecie. Nie ma czegoś takiego jak zastąpienie poprzedniego. Do końca życia pozostaje dziura, której nic ani nikt nie powstrzyma.

~ Skup się.- z zamyślenia wyrywa mnie warkniecie mojej wilczycy

Słucham jej rady i wpadam na wielką polanę. Po prawej stronie swoi Nicolas z naszymi ludźmi a po lewej Edmund i jego wojska. Wszyscy spoglądają na mnie zaszokowanym wzrokiem.

- Clair.

Soulmate - zawszę będę cię kochałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz