Rozdział 19

1.1K 45 7
                                    

-Stevens mam dla ciebie zadanie. Chciałabym, abyś ustalił mi aktualne miejsce pobytu Andromedy Tonks. Potem razem z Goylem poobserwujcie ją trochę. Chce wiedzieć o której godzinie wychodzi, kiedy wraca, czy bywa sama w domu, jeśli tak to na ile i w jakich godzinach. Chcę znać jej każdy ruch w ciągu dnia, każdy zwyczaj, rytuał, wszystko. Na następnym zebraniu żądam jakichkolwiek efektów.-rozkazałam. Co prawda Goyle nie jest zbyt inteligentny, ale chociaż raz może się na coś przydać. Mam jedynie nadzieję, że tego nie spieprzy, gdyż co do Stevensa nie mam żadnych wątpliwości, nie raz już dał mi powody do tego, aby zdobyć moje zaufanie.- Xander! Są jakieś wieści z misji w Kanadzie?

-Pani, nikt się jeszcze nie odezwał, zapewne zrobią to w najbliższym czasie.-mówił ze spuszczoną głową. Wiedział, że nie będę zadowolona z tych wiadomości. Był tam Lucas, to normalne, że zaczynałam się martwić.

-Jak tylko się odezwą to masz mnie poinformować.

-Tak jest, pani.

-Draco, Severus. Jak sprawy w Hogwarcie?-zapytałam odpowiedzialnych za szkołę.

-Wszystko w jak najlepszym porządku. Nie musisz się martwić.-odpowiedział mi szybko Severus, a Draco przytaknął. Cieszyłam się, że dawali sobie radę.

-Wuju? Jak ministerstwo?

-Również wszystko pod kontrolą. Złapaliśmy już wielu zwolenników świętej pamięci pana Pottera. Pozbyliśmy się większości szlam i zdrajców krwi. Niedługo całkowicie oczyścimy nasz świat.-uśmiechnął się lekko.

-Świetnie, dobrze sobie radzicie, oby tak dalej. Niedługo kolejne zebranie, jeszcze was powiadomię. Żegnam. -rzekłam na pożegnanie i po chwili cała sala była już pusta, oczywiście z wyjątkiem Hermiony.

-Masz zamiar im mówić o ciąży?

-Nie mam pojęcia. Zapewne tak, muszą wiedzieć, ale zaczekam z tym na Lucasa. On musi się najpierw dowiedzieć. Idę się położyć, trochę mnie boli głowa.-powiedziałam i po chwili byłam już w sypialni. Wzięłam długi prysznic, przebrałam w piżamę i niedługo po tym spałam.

Obudziłam się jak zawsze rano, lecz tym razem nie wstałam od razu. Leżałam chwilę głaszcząc się po brzuchu. Nadal nie mogłam uwierzyć, że zostanę matką, to było tak nierealne. Jeszcze niedawno uczyłam się zaklęć z mamą, a teraz żądze całym światem czarodziei, mam męża i niedługo zostanę matką. Zastanawiałam się jaką będę matką. Czy taką jak moja? Zakładając co chwilę inne maski czy może jak ciotka Narcyza? Kochająca i troskliwa? Jedno jest pewne. Muszę wyszkolić moje dziecko tak, aby w przyszłości przejęło moją pałeczkę i nie zrujnowało tego co budował mój ojciec i ja.

Wzięłam długą i ciepłą kąpiel na chwilę zapominając o obowiązkach i problemach, lecz niestety wszystko co piękne kiedyś się kończy. Ubrałam czarne spodnie, tego samego koloru bluzę i trampki po czym zeszłam do jadalni. Na stole leżała kartka, lecz zanim ją przeczytałam poleciłam jednemu ze skrzatów, aby przyniósł mi śniadanie. Usiadłam do stołu i wzięłam kartkę do ręki.

                             Cordelka!
Jestem z Severusem na zakupach, będziemy po południu.
                                      Ściskam, Hermi.

Ah, ta miłość. Zaśmiałam się w duchu i zabrałam się za śniadanie, chwilę temu podane przez skrzata. Gdy zjadłam udałam się do rodzinnej biblioteczki. Wzięłam książkę o początkach czarnej magii i zaczęłam czytać w salonie, popijając kawę. Gdy byłam w połowie lektury w korytarzu pojawił się Xander.

-Witam, pani. Przepraszam,że niepokoje, ale są wieści z Kanady.-śmierciożerca ukłonił mi się na przywitanie. W końcu jakieś wieści!

-Witaj, Xander. No na co czekasz? Mów jakie to wieści.

-Są kłopoty. Piszą, że negocjacje nie poszły tak jak miały pójść. Jack jest poważnie ranny, tak samo jak pani mąż. Dylan mówi, że muszą wrócić, ale nie poradzi sobie sam z dwoma poważnie rannymi i potrzebują pomocy.-zamurowało mnie. Mój Lucas był ranny...

-Dziękuję, Xander. Powiadom Dylana, że postaram się jeszcze dziś ich stamtąd wydostać. I każ mu opisać obrażenia, czy są przytomni czy nie.

-Tak, pani. Jak tylko dostane odpowiedź od razu się pojawię.-rzekł i znikł. Ja postanowiłam jak najszybciej powiadomić moich najbardziej zaufanych ludzi. Draco, wujka Lucjusza oraz Severusa.

Cordelia Shelby RiddleUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum