Rozdział 3 Cortez

34.1K 1.1K 89
                                    

  Kami-sama no Inai Nichiyoubi Opening HD  

Dodaję szybciej z względu na walentynki! <3

— Sabina —

Obudziłam się, lecz dalej pozostawałam w tej samej pozycji. Chciałam z powrotem zasnąć, lecz mi się to nie udawało. Z zirytowaniem otworzyłam oczy i zaczęłam tępo wpatrywać się w biały sufit. Dlaczego boli mnie głowa? — zapytałam, dotykając dłonią swojego czoła. Nagle moje źrenice się rozszerzyły, a ja gwałtownie siadłam. Obawiałam się, że zamiast swojego pokoju zobaczę całkowicie nowe miejsce — przecież nie wiedziałam, na co stać tego mężczyznę. W momencie, kiedy zobaczyłam swoją sypialnie poczułam jak kamień spada mi z serca. Przez myśl mi przeszło, że może to wszystko było głupim snem. Ale to było takie realistyczne... Złapałam się za głowę. Nie wiem, co jest rzeczywistością, a co jawą! Muszę jakoś sprawdzić, jaka jest prawda! Najłatwiejszym sposobem było upewnić się czy mama jest w domu.

Zeskoczyłam z łóżka i postawiłam parę kroków w kierunku drzwi, lecz zakręciło mi się w głowie, przez co zatrzymałam się. Co się dzieję? Dlaczego czuję się tak słabo? A co jeśli... To naprawdę się wydarzyło?! Przecież zamaskowany przyłożył mi coś do nozdrzy, co poskutkowało tym, że zasnęłam. Mimo, że zmęczenie ogarniało moje ciało, a powieki same się zamykały, szłam dalej. Wyjść z pokoju było dość łatwo — uderzyłam się tylko dwa razy w małego palca u lewej stopy. Mimo, bólu kontynuowałam swoją wędrówkę. Wiedziałam, że muszę iść dalej. Chciałam przecież by ta dziwna sytuacja się wyjaśniła...

Doszłam do schodów i uznałam, że o ile łatwo było wyjść z pokoju to zejście na dół może okazać się bardziej kłopotliwe. Westchnęłam, zmuszając swój umysł do pracy na pełnych obrotach. Złapałam się dwoma dłońmi za barierkę i z strachem ściskającym serce, zaczęłam powoli schodzić. Kiedy zostały mi tylko dwa stopnie, ból głowy i stopy nasilił się. Zakręciło mi się w głowie, przez co straciłam równowagę i potknęłam się. Przez strach od razu oprzytomniałam i zaczęłam myśleć o tym jak tu się uchronić od nieszczęścia. Zacisnęłam dłonie na barierce — mając nadzieję, że w czymś mi to pomoże. Moje działanie, może nie zlikwidowało spotkania z podłoga, ale je złagodziło — zamiast na twarz upadłam na tyłek. Rozmasowałam bolące miejsce i powoli wstałam.

Już wiedziałam, że jestem w domu sama — gdyby było inaczej mama już dawno byłaby obok mnie. A to oznacza tylko jedno... Ten list jak i mężczyzna był prawdziwy. Moim ciałem wstrząsnęły dreszcze przerażenia. Bałam się tego, co może nadejść... Z moich oczu wyleciało parę łez bezradności, lecz prawie, że od razu je starłam. Nie mogę płakać. Nie powinnam teraz okazywać słabości. Muszę być silna i pokazać temu kretynowi, że z Sabiną Ereter się nie zadziera! Zacisnęła dłonie w pięści. Nikt nie będzie układał mi życia. Nikt! Niespodziewanie mój brzuch zaburczał. Mimo, że byłam sama na moje policzki wkradała się zdradziecka czerwień. Skierowałam się do kuchni, by napełnić swój żołądek.

W chwili, kiedy tylko weszłam do pomieszczenia moją uwagę przykuła leżąca na blacie kartka. Zmarszczyłam brwi, po czym zbliżyłam się do niej. Wzięłam papier w dłoni i rozprostowałam go. Oczom ukazało mi się to samo eleganckie i staranne pismo. Wiedziałam już, od kogo jest wiadomość i mówiąc szczerze nie chciało mi się jej czytać. Jednak dla spokoju postanowiłam zapoznać się z jej treścią — nie chciałam dawać obserwatorowi powodów do skrzywdzenia moich bliskich.

Mam nadzieję, że głowa nie boli za bardzo?

Prychnęłam. A skąd u niego ta troska? Mógł mi nie dawać żadnego świństwa i na pewno by mnie wtedy nie bolała. Mimo swojej niechęci, kontynuowałam czytanie.

Bezwarunkowa miłość - AgapeWhere stories live. Discover now