Rozdział 12 Wspomnienia sprzed siedmiu lat

24.2K 1K 174
                                    

Chain Chronicle: Haecceitas no Hikari Opening (HD)

Dodaję rozdział szybciej, ponieważ pewna osoba - SabinaaxDD881 - zagroziła, że jeśli tego nie zrobię to poszczuje mnie Kubą :( No więc zapraszam do czytania!

- Sabina -

- To byłem ja! - fuknął, tracąc do mnie cierpliwość. - Ja jestem Ethan, który uratował ci życie. Ja jestem tym, którego nazwałaś swoim przyjacielem. Jestem tym, w którym się zakochałaś do cholery! - wrzasnął, a wspomnienia związane z nastolatkiem zalały mnie jak lawina.

Retrospekcja

- Ethan! Ethan, poczekaj! - krzyczałam, biegnąc w kierunku czarnowłosego nastolatka.

Mój przyjaciel zatrzymał się, po czym obrócił się w moim kierunku chcąc sprawdzić, kto go woła. Zauważając mnie uśmiechnął się i postawił parę kroków w moją stronę.

- Sabina! Już wróciłaś? - zapytał, a ja nie mówiąc nic rzuciłam się w jego ramiona.

- Tak! - zawołałam, wtulając się w niego jeszcze mocniej. Nastolatek zaśmiał się, głaszcząc mnie po głowie.

- Jak było u dziadków? - zapytał, kiedy się od niego oddaliłam. Mój uśmiech się poszerzył.

- Dobrze! Odpowiedziałam im o tobie i wiesz, co powiedzieli? - Chłopak pokręcił przecząco głową. - Uznali, że jesteś bardzo odważny i miły! Powiedzieli, że cieszą się, że ich wnuczka ma za przyjaciela kogoś takiego jak ty!

- Cieszę się, młoda... - szepnął, a ja ponownie go przytuliłam.

Ethan... Zawsze jest przy mnie, kiedy tego potrzebuję. Ja naprawdę go lubię. To mój przyjaciel... Ważniejszy niż Sara... Choć, gdyby ona to usłyszała to by się chyba na mnie obraziła.

***

Twarz mojego przyjaciela wygląda tak spokojnie, kiedy śpi... On jest taki ładny. Uniosłam głowę do góry, a moim oczom ukazało się błękitne niebo. Dziękuje ci boże, za to, że pozwoliłeś nam się spotkać. Etahn jest moim cennym przyjacielem - a może i nawet kimś więcej - i za nic nie chciałabym go stracić... Ja... go... kocham....

Z zamyślenia wyrwał mnie ruch na moich kolanch. Spojrzałam w dół, a wtedy natrafiłam na spojrzenie mojego przyjaciela. W jego niebieskich oczach widziałam smutek. Serce zabiło mi szybciej. Czyżbym zrobiła coś nie tak? Czarnowłosy usiadł obok mnie i ku mojemu zdziwieniu przyciągnął mnie do siebie.

Zamknęłam oczy. Minął rok, od kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy. Dnia, w którym mogłam zginąć zyskałam coś bardzo cennego. Zdobyłam przyjaciela i chłopak, którego pokochałam. Może zachowuje się czasem jak idiota i nie rozumie, że nie wszyscy mają tyle pieniędzy co on, ale i tak go kocham. Mówiąc szczerze nie jestem nawet w stanie dokładnie powiedzieć, kiedy zaczęła żywić do niego tak głębokie uczucie...

- Sabino, nad czym myślisz? - zapytał, a ja się zaczerwieniłam. Nigdy mu nie powiem, że go kocham! Przecież, on jest ode mnie straszy o sześć lat i niedługo stuknie mu dziewiętnastka, a ja... Mam niecałe trzynaście lat. Nigdy nie będziemy mogli być razem... W moich oczach stanęły łzy. Dlaczego świat musi być tak niesprawiedliwy? - Ej! - zawołał, dotykając mojego policzka. - Dlaczego, płaczesz? Czyżby coś się stało? - Nawet nie wiesz jak wiele, ukochany...

Z mojego gardła wyrwał się szloch, a ja wtuliłam się w tors mężczyzny, którego kochałam. On w tym czasie gładził mnie w uspokajającym geście po plecach.

- Ci... - szepnął. - Powiedź mi, co się stało, a może znajdę rozwiązanie - poprosił, a ja zesztywniała. Ja nie mogę mu tego powiedzieć... - Uwierz mi, jeśli się komuś zwierzysz z swoich trosk poczujesz się lepiej - przekonywał, a ja pokręciłam głową.

- Nie mogę! - krzyknęłam.

- Dlaczego? - Chwyciłam jego twarz w swoje dłonie i zmusiłam by na mnie spojrzał. Mówiąc szczerze nie panowałam nad słowami, które chwilę później opuściły moje usta:

- Bo cię kocham, debilu jeden! - Chwilę trwało nim uświadomiłam sobie, co właśnie powiedziałam. Jednak, kiedy to wszystko do mnie dotarło zakryłam usta swoją dłonią i spojrzałam na niego zapłakana, oczekując wybuchu śmiechu. Jednak nic takiego się nie stało. Mężczyzna pogładził kciukiem mój policzek.

- Wiem - oświadczył, a ja się zaczerwieniłam, spuszczając głowę w dół. On jednak przyciągnął mnie mocniej do siebie i powiedział z smutkiem: - Przeczuwałam, że mnie kochasz. To słodkie, jednak...

- Tak, tak... Wiem. Zbyt bardzo się różnimy... - wyszeptałam z łzami.

- Nie! Nie oto mi chodzi! - krzyknął, a ja się zdziwiłam czy to oznacza... - Po prostu... Muszę się wyprowadzić... - oznajmił, a ja miałam wrażenie, że świat mi się zawalił. Wiedziałam! Dowiedział się, że coś do niego czuję i teraz chce mnie opuścić! - Miałem powiedzieć ci o tym już wczoraj, jednak...

- Dlaczego...? - zapytałam smutna. - Czy to przez to, co do ciebie czuję?

Pokręcił głową.

- Nie. To nie twoja wina. Po prostu... muszę załatwić parę spraw prywatnych. - Zacisnęłam dłonie w pięści cały czas trzymają skrawek jego koszulki. - Nawet nie wiesz jak bardzo nie chcę cię zostawić, jednak...

- Co ty do mnie w ogóle czujesz, co?! Jestem twoją przyjaciółką, ukochaną czy może młodszą siostrą?! - wrzasnęłam, jednak po chwili zdałam sobie sprawę jak głupie było moje pytanie. Przecież on do mnie nic nie czuję... Powoli zaczęłam się od niego oddalać.

- Jesteś dla mnie wszystkim, Sabino... - szepnął, po czym pocałował mnie. Byłam zaskoczona jego zachowaniem, a i jednocześnie rozpierało mnie szczęście. On mnie pocałował... Całuję się z Ethanem, osobą, którą kocham... W chwili, kiedy się od siebie oderwaliśmy mężczyzna chwycił moją twarz w swoje dłonie i z czułością powiedział: - Obiecuję ci Sabino, że pewnego dnia znowu będziemy razem. Masz moje słowo, że nigdy nie przestanę cię kochać, a kiedy wszystko w moim życiu się ułoży ponownie będziemy razem, a wtedy już nigdy cię nie zostawię...

Koniec retrospekcji

W mych oczach stanęły łzy. Zakryłam usta dłonią, nie chcąc by stojący przede mną mężczyzna usłyszał mój szloch. To nie może być prawda... Przecież, minęło siedem lat.

Przez dwa lata, od kiedy się wyprowadził płakałam za nim. Przeżyłam coś na rodzaj depresji, jednak nie poddałam się i kroczyłam przez życie dalej, czekając. Jednak, z każdym upływającym miesiącem straciłam nadzieję, aż wreszcie całkowicie wymazałam go z swojej pamięci. Myślałam, że już nigdy go nie spotkam, a tu się okazuje, że nie tylko stał się milionerem, ale i zmienił nazwisko.

Mój dawny przyjaciel wyciągnął w moim kierunku swoją dłoń i szepnął:

- Przypomniałaś sobie, prawda? - W odpowiedz kiwnęłam tylko głową. Nie byłam wstanie powiedzieć czegokolwiek. - Obiecałem, że wrócę i spełniłem swoją obietnicę. A teraz już nigdy cię nie zostawię... Jesteś moja i nikt poza mną nie może cię mieć - szepnął.

Pokręciłam przecząco głową.

- Nie - zaprzeczyłam. - Nie jestem twoja, ani nikogo innego - rzekłam z pewnością.

CDN

Pytanie numer jeden: Kto się tego spodziewał? Kolejny już w poniedziałek!

(Data opublikowania tego rozdziału to: 23.03.17r)

Bezwarunkowa miłość - AgapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz