Rozdział 33 Gang?

18.5K 850 102
                                    

Do końca tej powieści zostało jeszcze cztery rozdziały =)

— Sabina —

— Idź — rozkazał, popychając mnie. — Ivan już na ciebie czeka — oznajmił zniecierpliwiony.

— Ty... go... — Byłam tak przerażona, że nie potrafiłam złożyć choćby jednego poprawnego zdania.

Mężczyzna postawił krok w moją stronę, chcąc dotknąć dłonią mojego policzka. W chwili, kiedy był już blisko mnie, cofnęłam się. Ja nie chcę by mnie dotykał.... Nie chcę by dotykał mnie morderca! Byłam zła — na niego i na siebie. Zaczęłam mu ufać i to był błąd. Jak mogłam mu uwierzyć, kiedy mówił, że mnie nie skrzywdzi?! Przecież zabił człowieka! Kto wie, co by mi zrobił gdybym go wyprowadziła z równowagi?!

— Ech... — westchnął, kierując lufę pistoletu w bok i naciskając spust.

Po raz kolejny usłyszałam głośny huk. Zakryłam uszy dłońmi, krzywiąc się. Od tego hałasu zaczynała boleć mnie głowa. Nie wiem jak Ethan to wytrzymuje — i jak może z taką łatwością pozbawić życia kogoś innego!

Obróciłam głowę i ujrzałam na ścianie wielką czerwoną plamę. Pojechałam wzrokiem w dół i zobaczyłam martwe ciało jakiejś kobiety. Poczułam jak zjedzony posiłek cofa mi się do gardła. On ją zabił! Pozbawił życia kolejną osobę! — i to na dodatek kobietę! Ja już nic nie rozumiem... Dlaczego on morduje innych? Czyżby to była ta jego niebezpieczna praca? Przecież jest biznesmenem i nie ma — chyba — żadnych powodów by być przestępcą, więc dlaczego? Dlaczego to robi?

Mężczyzna postawił w moją stronę krok. Zaczęłam panikować, a moje serce przyśpieszyło.

— Odejdź! — krzyknęłam, wystawiając przed siebie dłonie. — Nie podchodź do mnie! — rozkazałam, a w oczach pojawiły się mi łzy. On mnie przeraża...

Ethan pokręcił głową.

— Nie bój się mnie — poprosił i — wbrew moim prośbą — podszedł do mnie. Załkałam głośniej. — Nie skrzywdzę cię... — wyszeptał, przejeżdżając nosem po mojej szyi.

Po moim ciele przeszedł dreszcz spowodowany strachem. Zagryzłam wargę, czując dziwne ciepło w miejscu, w którym mnie dotknął. Dlaczego czuję dwa, tak odwrotne uczucia? Czym jest to ciepło i obrzydzenie, które czuję? Jego dłonie sprawiają, że chcę mi się wymiotować, a z drugiej strony uśmiechać. To jest takie dziwne, nienormalne.

Czarnowłosy przyciągnął mnie do siebie. Skrzywiłam się. Z jednej strony nie chcę by dotykał mnie morderca, a z drugiej strony jego dotyk przynosi mi kojące ciepło. Ach... Dlaczego nie potrafię się zrozumieć? Ethan przycisnął mnie mocniej do swojej klatki piersiowej, a chwilę później usłyszałam huk. Źrenice się mi rozszerzyły. On znów to zrobił... Po raz kolejny zabił człowieka — czwartek już dziś. Spojrzałam na jego twarz i przeraziłam się. Jak w takiej sytuacji można mieć na twarzy uśmiech?

— Szefie? — zawołała znajomy mi głos.

Ethan pokręcił głową, całując mnie w czoło. Znieruchomiałam, bojąc się wykonać jakikolwiek ruch. Osoba, która zabija innych z takim spokojem na twarzy jest z chora psychicznie i zdolna do wszystkiego!

— Ivan, zabierz ją stąd — rozkazał, wypuszczając mnie z swoich ramion.

Obróciłam się i zobaczyłam zielonookiego. Jego usta wykrzywione były w złośliwym uśmiechu, a w lewej dłoni pobłyskiwała broń. Zakryłam usta dłonią. On też jest... mordercą... Czyżby Ethan przewodził jakiemuś gangu? Podejrzewałam coś wcześniej, ale teraz... widzę, że może to być prawda. O boże! Matko, komu ty mnie oddałaś?! I najważniejsze z pytań: Z kim ja się przyjaźniłam? Z oczu pociekły mi łzy. Teraz, kiedy zaczęłam czuć do niego sympatię dzieję się coś takiego... Czyżby to była jakaś przestroga, albo jakiś sygnał?

Ivan podszedł do mnie i podał mi dłoń. Nie zareagowałam.

— Szefie, ona jest przerażona... — podsumował, widząc mój stan.

Ethan westchnął, wyciągając coś z kieszeni. Przeskanowałam przedmiot wzrokiem i doszłam do wniosku, że to zwykły kawałek jakiejś kartki.

— Zadzwoń na ten numer i umów ją na wizytę. — Spojrzał na mnie z troską, a ja usłyszałam niedaleko nas kolejny strzał. Spojrzałam na drzwi za plecami Ivana. Znowu ktoś zginął... — Wydaję mi się, że potrzebna jej rozmowa z specjalistą — oznajmił, wzdychając.

Ivan skinął głowa.

Ethan podszedł do mnie i złapał moja twarz w swoje dłonie.

— Wrócę za parę godzin, poczekaj na mnie. Ivan się tobą zaopiekuje, a kiedy wrócę postaram się wymazać ci z głowy to wszystko... — obiecał, odchodząc.

Mój „opiekun" schował swoją broń za pasek spodni i złapał mnie za dłoń. Byłam jak lalka — kiedy zaczął zmierzać w kierunku drzwi, bez słowa podążyłam za nim. Moje ciało drżało. Bałam się tego co może się teraz stać. Ethan zabije innych, albo oni zabiją jego. Nie wiem sama, co jest gorsze — chyba ta druga opcja. Jednak nie ważne co, złamał prawo — pozbawił życia czworo osób.

W chwili, kiedy opuściliśmy salę, do moich uszu zaczęły dochodzić najróżniejsze dźwięki — było to wystrzały, krzyki, przekleństwa i wiele innych. Hol, który widziałam po przybyciu tu, uległ całkowitej zmianie — ściany były brudne od krwi, a na podłodze leżały ciała zmarłych. To wszystko musi być koszmarem, z którego za chwilę się obudzę... — powtarzałam w myślach, jednak w głębi serca wiedziałam, że to co widzę jest prawdą.

Wyszliśmy na zewnątrz, a moim oczom ukazała duża grupa ludzi i wielka ilość sprzętu, który odbiera ludzkie życie. Czyżby taka była rzeczywistość? Ludzie walczą z sobą, odbierając życia? Nie wiem dlaczego, ale nie mogę w to uwierzyć... To takie nieprawdopodobne, ale i jednocześnie prawdziwe — wiem, bredzę.

Niespodziewanie Ivan puścił moją dłoń i otworzył tylnie drzwi jakiegoś samochodu. Ruchem głowy rozkazał, bym weszła do pojazdu. Nie chciałam się z nim kłócić. Nie miałam na to siły. Bez jakichkolwiek ceregieli wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy. Nie chcąc patrzeć na tych wszystkich ludzi, zamknęłam oczy i oparłam głowę o swoje siedzenie. Chciałabym o tym wszystkim zapomnieć... Minęła chwila, a ja poczułam, że samochód rusza.

— Musisz się do tego przyzwyczaić — oznajmił niespodziewanie Ivan. Otworzyłam oczy i zaczęłam wypalać w jego plecach dziurę. Jak można przyzwyczaić się do czegoś takiego?! — Nie patrz tak na mnie. Powiedziałem ci tylko prawdę — rzekł złośliwie. — Ethan kocha tę pracę — nie wiem dlaczego ale mam wrażenie, że usłyszałam wahanie w jego głosie — i jeśli go kochasz to zaakceptujesz to.

CDN

Kolejny już w czwartek.

(Data opublikowania tego rozdziału: 06.06.17r)

Bezwarunkowa miłość - AgapeWhere stories live. Discover now