Seventy two

39.2K 3.8K 712
                                    

Ja: Hej

Ja: Mija drugi tydzień

Ja: Nadal nic

Ja: Zaczynam wątpić w to, że mi wybaczysz

Ja: Ale nie chce tak myśleć

Ja: Ile razy jeszcze będę musiała to robić?

Ja: Nawet szukałam piosenek z podtekstem przepraszającym

Ja: Ale cholera, nie mogę nic znaleźć, a przecież jestem w tym specem

Ja: Brakuje mi naszych rozmów

Ja: Oraz Twojego uśmiechu :(

- Przepraszam- powiedziałam wpadając na kogoś w trakcie pisania mojej kolejnej wiadomości. Moja książka trzymana pod pachą również spadła wprost pod nogi nieznajomego.

- Ta- ssłyszałam ten... cholera. Mogłam się tego spodziewać, w końcu upadła mi ta nieszczęsna książka.

- Niall porozmawiajmy- powiedziałam szybko, by znów nie uciekł mi jak poprzednimi razami.

- Spieszę się?- zapytał retorycznie, a ja przewróciłam oczamiz- Czy ty zrozumiesz w końcu, że mi już nie zależy na naszej znajomości, skoro ma być taka okłamana...

- Nie okłamałam Cię!- krzyknęłam, przerywając Horanowi- Mam dosyć tego! Próbuję Cię ocalić, a Ty przez jedno małe wywinięcie nie chcesz nawet ze mną rozmawiać!- chłopak szarpnął mną do sali, która o dziwo była otwarta.

- Małe wywinięcie? Ty siebie słyszysz? Tańczyłaś ze mną i nie...

- Miałam szepnąć Ci do ucha "Hej to ja Naomi"!?- zaczęłam się coraz bardziej złościć.

- Wpadłaś na mnie przed wejściem na salę, mogłaś mi powiedzieć czy poprosić bym z Tobą pogadał lub cokolwiek!- nie był mi winny i krzyknął nawet mocniejszym tonem- A Ty po prostu wzięłaś sobie telefon i udawałaś miłą, że Ci go oddałem!

- Wcale nie!- prychnęłam- Oddałeś mi go i od razu sobie poszedłeś! Nawet nie wiedziałam co powiedzieć! Ty nie widzisz jak chcę...- chłopak mocno popchnął mnie w stronę ściany. Zrobił jednak to tak bym nie została specjalnie poszkodowana.

Podszedł do mnie i obiema rękoma zasłonił mi jakakolwiek próbę ucieczki. Jestem uwięziona.

- Naomi nie wiem co sobie teraz o mnie myślisz lub pomyślisz. Ale zacząłem cię serio lubić i to jak zrozumiałem, że mnie wykorzystałaś dla zabawy...

- Nie wykorzystałam cię!- zaprzeczyłam.

- W każdym razie, nie pisz do mnie oraz ... po prostu się odwal. Jeżeli ma...

- Nie umiałam Ci się ujawnić! Bałam się lub wstydziłam! Nie wiem! Dlaczego uciekasz? Może to Ty chcesz się mnie pozbyć czy...- nie dane było mi dokończyć, bo jego usta wręcz przycisnęły moją głowę do ściany.

Pocałunek nie był wypełniony czymś specjalnym. Był zachłanny i strasznie dziki, jakby chciał pokazać jak bardzo mnie nienawidzi.

- Po co to zrobiłeś? Bym miała więcej wyrzutów sumienia czy coś?- powiedziałam już trochę spokojniej, uspokajając swój oddech.

Mimo tego, że pocałunek nie był całkowicie oddany uczuciom, ja chciałam mu pokazać, że to nie jest dla mnie obojętne.

Blondyn patrzył w moje oczy jakby chciał odczytać to co czuje i myślę, patrzył i nie odzywał się nawet słowem. Po prostu mnie obserwował.

Poczułam to głupie uczucie, mimo tego, że chciał pokazać jak nawet głupi pocałunek nie robi na nim wrażenia.

Chłopak jednak nie odpowiadał dalej, tylko złapał jeszcze raz moje policzki i tym razem przyssał się do moich ust inaczej.

Poruszał nimi strasznie powoli oraz czasem oblizywał moją dolną wargę czy ją przygryzał. Czułam cholerne ciepło w podbrzuszu.

- Mam dosyć tego, że Cię cholernie lubię, a nie mogę Cię nienawidzić, choć powinienem.

MESSAGE PRANK | N.H ✔️Where stories live. Discover now