Rozdział 1 | Od nowa

2 0 0
                                    

„Czasem dzieją się rzeczy niewytłumaczalne. Od starożytności wyższa siła pozwala szczęśliwie urodzonym personom na ingerencję w los. Niemagiczni do dziś nie mogą pojąć onej siły, nad którą głowią się obecni widzeni. Moc brzemiennych słów niesie niejednokrotnie za sobą następstwa, mające swoje urzeczywistnienie nawet setki lat później, aliści zawsze nieuniknione. Każdy, kto zostanie objęty sidłami owego oręża – biada mu. Od tego czasu nie ma wpływu na swój byt. Zostaje stworzona nierozerwalna więź między judeksem a reusem. Przeznaczenie raz narzucone zostaje z bohaterem od czasów narodzin do wypełnienia obietnicy. Ucieczka jest daremna. Fatum towarzyszy ludom od początku aż po kres Ziemi. Wszak każdy, kto ucieka się do oszustwa woli siły – Los ukarze należycie, a kara będzie dotkliwsza niźli śmierć. Albowiem brzemienia słów nie zmyjesz, a sumienia – nigdy nie zagłuszysz."

Pierwsza wzmianka o przepowiedniach pochodząca z XI wieku, autor nieznany

Tł. Melinda Marsson „Od smoków po rewolucje magiczne – Historia, podręcznik do klasy 3 szkoły wyższej"

Czasem mam wrażenie, że życie nieustannie szuka mi nowych wyzwań. Testuje moją cierpliwość, czeka aż w końcu się złamię. Pomimo że zapieram się rękami i nogami, to jednak nie mam na nie wpływu. Na tym świecie istnieją pewne zasady, które mój świat nieustannie podważa. Jeżeli w twoim życiu panuje chaos, to znaczy, że niewiele jesteś w stanie osiągnąć. Jeżeli twoja przeszłość ci nie odpowiada, to się nawet do niej nie przyznawaj. Jeżeli coś cię w życiu przerasta – poddaj się. Wygodne zasady, prawda? Kierowałam się nimi długo. Czasem wydawało mi się, że nawet za długo. Jednak pewien zbieg okoliczności wywołał lawinę zgubnych wydarzeń, których nie potrafiłam zatrzymać. Miałam tylko jedną szansę. Każdy wybór mógł zakończyć wszystko. Brzmi trochę strasznie, nieprawdaż? Mnie też tak się na początku wydawało. Nagle mój system wartości upadł, razem z całą resztą poukładanego życia, które miało być zaplanowane co do minuty. Jak tu być normalną w świecie, gdzie nic nie jest zwyczajne? Jednak wypadałoby przedstawić całą historię od początku. Nazywam się Raven Hart. Jestem nastoletnią czarownicą.

***

– Wstawaj idiotko! Ile czasu mam cię budzić! Przez ciebie spóźnię się na zajęcia! – wrzasnęła moja siostra, której wychowanie było godne pożałowania. Odwróciłam głowę w prawą stronę, podpierając się łokciem o materac. Była dopiero godzina dziewiąta. Za oknem świeciło słońce, a ja cieszyłam się ostatnimi dniami wakacji. Przeczesałam ręką moje czarne włosy, które sięgały mi do ramion. Trzeba było wstać. Zwlekłam się z łóżka i powędrowałam do kuchni, mijając w drzwiach naszą gosposię – elfkę imieniem Tiara – która akurat niosła ze sobą talerze. Przy stole siedziała moja trzynastoletnia siostra z idealnie ułożoną na głowie fryzurą oraz rodzice.

– To okropne, że mają zwolnić tylu magów z waszego oddziału, nieprawdaż tatusiu? My jesteśmy tysiąc razy lepsi od tych karłów rządzących stacją, a i tak nie okazują nam należytego szacunku. Jak już będę dorosła ucieknę z tego kraju, który i tak spada na psy – odparła oburzona Amanda, nachylając się nad owsianką podaną przez Tiarę i odganiając od twarzy swoje rude warkocze. Tata jak zwykle tylko potakiwał znad gazety, nawet nie słuchając, co jego córka ma do powiedzenia. Nasz ojciec, Robert Hart, wielki urzędnik wydziału mediów w stanie Missouri, nie mógł sobie pozwolić na zaprzątanie głowy takimi sprawami jak rodzina czy dom. Tym zajmowali się już inni. Jego wkład był zbędny. Wydawało się to krzywdzące, ale można się było przyzwyczaić. Dla taty liczyła się tylko jego praca i to, co ludzie o nim pomyślą. Nie lubiłam nigdy tej mentalności, ale to tylko dlatego, że nie potrafiłam jej zrozumieć. A gdy nie potrafisz zrozumieć jakiegoś problemu, po prostu go nie ma. Szczerze, czasami miałam wrażenie, że tata nie traktuje reszty domowników poważnie i jeszcze nie zrozumiał, że żyje. Rzadko się do nas odzywał i wiecznie przesiadywał w swoim gabinecie, pracując. Z resztą Amanda uwielbiała jego usposobienie. Trudno się dziwić, jeżeli mężczyzna rozpieszcza swoje dziecko i zgadza się dla świętego spokoju na wszystko. Obraz naszej rodziny był idealny, a ja jak nikt inny rozumiałam, co znaczy „wychodzić najlepiej z rodziną na zdjęciach" (których, nawiasem mówiąc, trudno było uświadczyć w naszym domu).

Szmaragdowa KsiężniczkaWhere stories live. Discover now