[3] ᴘᴌoɴᴀcᴀ szᴀғᴀ

5.6K 373 12
                                    

ᴀɴᴀʙᴇʟʟᴇ

Niebo nad Londynem spowijały ciemne chmury odzwierciedlające nasze uczucia i obawy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niebo nad Londynem spowijały ciemne chmury odzwierciedlające nasze uczucia i obawy.

— Znowu będziemy musieli wrócić do tej przeklętej klatki. — warknął Tom, któremu oczywiście chodziło o szkołę. Mimo moich wcześniejszych prób zwrócenia na siebie uwagi, chłopak nie zaszczycił mnie nawet spojrzeniem.

— Może nie będzie aż tak źle. — powiedziałam, choć sama wątpiłam w moje słowa.

— Nie rozumiesz, że nic się nie zmieni? Wolałbym siedzieć tu kolejne dwa miesiące bez jedzenia i wody, niż tam wracać. — powiedział, odwracając się w moją stronę. W jego czarnych oczach dostrzegłam furię trawiącą go od środka. Chłopak zmierzył mnie zimnym spojrzeniem i znowu skierował wzrok w stronę okna.

Z cichym skrzypnięciem podniosłam się z posłania i powoli do niego podeszłam, przytulając go od tyłu. Kiedy się odwrócił, uśmiechnęłam się nonszalancko, ledwie zauważając, uchylone drzwi, za którymi stał brązowowłosy mężczyzna o dobrodusznym wyrazie twarzy.

— Może nas pani na chwilę zostawić? — zwrócił się do pani Cole, która najwyraźniej mu towarzyszyła. Domyślam się, że skinęła głową, bo po chwili usłyszeliśmy, jak schodzi do swojego gabinetu. Wyciągnęłam rękę do mężczyzny, uśmiechając się szeroko.

— Jestem Anabelle Gryffindor, a on — wskazałam mojego współlokatora. — Nazywa się Tom Riddle.

— Och, wiem, kim jesteście. Obiecuję, że wszystko wam opowiem, ale na razie usiądźmy. — słowa mężczyzny mnie zaciekawiły, więc posłusznie usiadłam na łóżku, ciągnąc za sobą przyjaciela.

— Jestem profesor Dumbledore i pracuję w szkole, która nazywa się Hogwart. Przyjechałem tu, żeby zaproponować wam w niej miejsce.

— A czego uczy się w Hogwarcie? — spytałam.

— Magii.

— Dlaczego mamy panu wierzyć? — spytał chłodno Tom. Mężczyzna wyciągnął z kieszeni swojej marynarki jakiś podłużny patyk i machnął nim, podpalając stojącą obok szafę. Marvolo zawył z wściekłości.

— Dość. — powiedziałam, wyciągając rękę w stronę płomieni, które posłusznie zwinęły się na mojej dłoni, przygasając.

— Czy teraz mi wierzycie?

Anabelle Gryffindor ↯ Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz