#21 Zwierzęta

1.7K 106 15
                                    

Pov Ana
Szłam właśnie z moją jakże kochaną ekipą na śniadanie do WS. Dzisiaj mamy małą niespodziankę dla uczniów i nauczycieli. Usiedliśmy przy jednym stole jakby nigdy nic i próbowaliśmy zachowywać się jak zawsze. Moony popatrzyła się na mnie i uśmiechnęła się. Odwzajemniłam uśmiech i czekałam. Nie musieliśmy czekać długo. Uczniowie i nauczyciele zaczęli się przemieniać w zwierzęta do których są najbardziej podobni. Czar ma trwać do jutra więc jakoś będą musiały być prowadzone lekcję. Oczywiście mogą normalnie gadać żeby nie było.

- To wy! Niech was! Macie szlaban za tydzień! Jesteście Diabeską Dziesiątką! - Zaczęła się wydzierać profesor Mcgonagal w postaci kota, próbując przebić się przez głośne rozmowy i śmiechy. Po patrzyliśmy się na siebie i się uśmiechnęliśmy.

- Diabeska Dziesiątka? Dla mnie może być! - Powiedziały bliźniaczki w tym samym czasie.

- Kiedy wrócimy do normalności? - Spytała się profesorka kręcąc łebkiem.

- Jutro. - Sam popatrzyła się na profesorke.

- Żartujecie! - Powiedziała wściekła Mcgonagal ale to wyglądało tak uroczo.

- Nie, jutro. - Potwierdziła Mija opierając się o ramię Sam. Coś tam jeszcze ględzili ale nie bardzo słuchałam. Lekcję minęły strasznie śmiesznie. Slughorn przemienił się w ślimaka! Nigdzie nie mogłam znaleźć Riddla. Mentalnie walłam się w łeb. Jest jakimś zwierzęciem idiotko i się dziwisz, że nie możesz znaleźć Toma w normalnej wersji. Postanowiłam iść na błonia pod nasze ulubione drzewo. Pewnie sam wpadnie na taki pomysł, jeżeli już nie wpadł. Usiadłam pod drzewem i zaczęłam rozmyślać. Ciekawe jakim zwierzęciem jest Tom. Może jest słodkim różowym barankiem a może kolorowym malutkim pieskiem. Zaśmiałam się wyobrażając sobie Riddla w takiej wersji.

- No, hej wreszcie cię znalazłem. - Kiedy usłyszałam głos mojego przyjaciela zaczęłam poszukiwać go wzrokiem. Aż mój wzrok padł na węża. No w sumie mogłam się tego spodziewać.

- Hej Tom, jak tam u ciebie? - Spytałam się go próbując się nie zaśmiać.

- A u mnie wszystko dobrze. No może oprócz tego, że pewna dziewczyna ze swoją zgrają debili i kretynów postanowili przemienić wszystkich w zwierzęta. - Powiedział owijając się wokół mojej talii. Nie zdążyłam zareagować i powalił mnie na ziemię.

- Mógłbyś mnie puścić? - Spytałam się go i uśmiechnęłam się błagalnie. Ten gad dobrze wiedział, że nie lubię dotyku węży, nie boję się ich ale jakoś mnie tak nie przekonują. Oczywiście nic do nich nie mam!
Żeby nie było!

- Mógłbym. Ale nie chcę. - Powiedział i mogłabym przysiąc, że gdyby był teraz człowiekiem to by się wrednie uśmiechał.
Próbowałam na własną rękę się uwolnić ale się nie udało.
No więc... mejdej mamy problem.

- No proszę. Puszczaj mnie gadzie jeden. - Powiedziałam próbując wydostać rękę.

- Ymm no nie wiem. A co będę z tego miał? - No oczywiście, nie mogło zabraknąć tekstu każdego ślizgona. Psia ich mać.

- Satysfakcję? - Bardziej zapytałam, ale ciul tam.

- No, dobrze. - Nie mogę uwierzyć. Tak szybko! - Ale zaraz. - Powiedział. I po jego oczach już wiedziałam o co chodzi. Tortury!
Zaczął mnie gitkać swoim językiem węża. Próbowałam się jakoś wyrwać ale nawet w postaci zwierzęcej jest silniejszy.

- Przestań! Już nie mogę!! - Przestał i mnie puścił.

- I jak? Warto było? - Nie odpowiedziałam. Przez cały czas próbowałam uspokoić oddech.

- Ciekawy jestem jakim ty była byś zwierzęciem. - Na jego słowa uśmiechnęłam się. Wiem jakim jestem, przecież jestem animagiem ale mogę mu pokazać przecież mam jeszcze tego proszku.

- Wiesz w sumie sama jestem ciekawa. Mam jeszcze trochę tego proszku więc możemy się przekonać. - Wyjęłam mały woreczek i wyspałam trochę brązowego proszku na głowę. Po chwili stałam przed Tomem w mojej zwierzęcej postaci.

- I jak wyglądam? - Spytałam się Toma ale on się nie odezwał tylko mi się przyglądał z otwartymi szeroko oczami.

- Jesteś lwicą. - Powiedział nadal mi się przyglądając.

- Tooo co? - Powiedziałam po chwili ciszy. - Walka! - Rzuciłam się na niego ale on szybko mnie uniknął. Zaśmiałam się i spróbowałam znowu. Tym razem Tom szybko owinął się wokół mojego brzucha, próbowałam go zrzucić ale po nie udanych próbach położyłam się na ziemi. Po chwili szamotania wreszcie mi się udało.

- Nie masz szans. - Powiedziałam robiąc pozycje bojową i się zaśmiałam.

- Jesteś pewna? - Nie czekając aż on coś zrobi ja go zaatakowałam ze śmiechem.

Pov Albus Dumbledore

Stałem na półce przy oknie w postaci feniksa i obserwowałem dwujke bawiącą się. Jedna to była Ana a druga osoba to była najprawdopodobniej Tom w postaci węża. Chwilę rozmawiali dopóki Tom nie powalił dziewczyny na ziemię i nie zaczął jej łaskotać. Zaśmiałem się na ten przesłotki widok. Kiedy dał jej spokój zaczęli rozmawiać. Przyglądałem się im z delikatnym uśmiechem.

- Albusie? - Podeszła do mnie Minerwa w postaci kota i popatrzyła się się na tą dwójkę. Uśmiechneła się nadal patrząc na dzieci.

- Gdybym tego sama nie zobaczyła, to bym nigdy nawet nie pomyślała, że tak różne charaktery mogą się polubić. - Ana posypała się prawdopodobnie tym proszkiem który zamienił wszystkich w zwierzęta. Zamieniła się w lwicę.

- Szkoda, bardzo szkoda. - Powiedziałem sam do siebie. Minerwa popatrzyła się na mnie nic nie rozumiejąc.

- Kiedyś zrozumiesz. - Dzieci w postaci zwierząt zaczęły się ze sobą bawić w walki.

- Wyglądają na szczęśliwych. - Minerwa w postaci kota usiadła na pobliskim stoliku.

- Bo są szczęśliwi. Ale Minerwo wszystko się zmienia. - Westchnąłem cicho i podleciałem do zwoju w którym była napisana przepowiednia. Wszystko się zgadzało. Uśmiechnąłem się smutno. Biedne dzieci. Nawet nie wiedzą ile będą musieli jeszcze przejść.

- Albusie? Co się dzieje? - Spytała zaniepokojona Minerwa.

- Czas. Tak dużo a jednak tak mało. - Powiedziałem kręcąc głową.

- Ehh, nie możesz powiedzieć prościej. - Podleciałem spowrotem do okna.

- Czasem to co wydaję się trudne jest łatwiejsze niż myślimy. - Odpowiedziałem. Usłyszałem ciche westchnięcie.

- Jesteś niemożliwy. - Usłyszałem po chwili ciszy, cicho się zaśmiałem.

- Tom, co ty robisz?!

- Ana! Odezwij się!

- Nie pozwolę na to!

- Niee!!

Zielony promień, jedna dusza ulatuje. Dwójka żyje jedna odchodzi. O co chodzi? O to co się stało, i to co zostało napisane jeszcze przed jej narodzinami.
Przepowiednia.

Hej😊, oto kolejny jakże beznadziejny rozdział.😂
Bardzo dziękuję za wszystkie wyświetlenia i gwiazdki😀.
Ciao!!!💕

Anabelle Gryffindor ↯ Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz