#28 To Koniec

1.4K 107 24
                                    

Powoli się odwróciłam i zobaczyłam... Riddla.
Czemu zawsze jak go unikam to zawsze gdzieś się przypałęta!

- Czemu nie jesteś w dormitorium? - Spytał się mnie dając ręce za plecy.

- Nie powinno cię to obchodzić.

- Ana... - Nie słuchając co ma do powiedzenia próbowałam go ominąć i wrócić do dormitorium ale on złapał mnie za ramię.

- Wysłuchaj mnie. - On se chyba żartuje!

- Podziękuję. - Prychnęłam.

- Ach tak! Czemu mnie unikasz!?

- Zgadnij.

- Porozmawiajmy.

- Jutro. Dzisiaj jestem już zmęczona. - Niechętnie puścił moje ramię.

- Może pójdziemy do pokoju z rycerzem? Jutro z rana będziemy mogli odrazu porozmawiać. - Zgodziłam się. Wyprzedziłam go i pierwsza dotarłam do pokoju z rycerzem, otworzyłam swój pokój i szybko się przebrałam w piżamę. Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi to szybko położyłam się na łóżku i udawałam, że śpie.
Drzwi otworzyły się z cichym skrzypieniem. Usłyszałam ciche westchnięcie. A drzwi spowrotem się zamknęły. Chciało mi się płakać. Zwinęłam się w kłębek i zasnęłam.

Sen

- Mogłeś ją uratować. Mogg... - Tutaj tajemniczy mężczyzna zaczął szlochać.
Rozejrzałam się dookoła. Byliśmy na wieży astronomicznej. Oprócz mnie na niej była dwójka mężczyzn. Niestety nie mogłam powiedzieć kto to. Tak jakby coś nie pozwalało mi na to.

- Naprawdę. Nic się już nie dało zrobić. Tak musiało być. - Starszy mężczyzna podszedł do tego młodszego i położył swoją rękę na jego ramieniu ale ten strącił rękę.

- Nic nie musiało być! Pozwoliłeś jej umrzeć! - Wrzasnął i odwrócił się do barierki. Oparł się o nią i spuścił głowę.

- Ona by nie chciała byś cierpiał. - Odpowiedział starzec.

- Ja chciałbym żeby stała obok mnie żywa! Daj mi spokój! Chcę być sam! - Na wieży zostałam tylko ja i ten chłopak. Po jego policzkach spływy łzy.

- Przepraszam, to moja wina. - Powiedział. Chciałam do niego podejść. Postawiłam pierwszy krok a wszystko zaczęło się rozmywać ale po chwili pojawiły się nowe obrazy.

Znów to samo biegnę słyszę wokół siebie krzyki. Szybkie bicie serca. Otwieram drzwi, zielony promień.

Koniec snu.

Obudziłam się z krzykiem. Po moich policzkach spływały łzy. Bałam się. Powoli zeszłam z łóżka i na trzęsących się nogach poszłam na kanapę. Usiadłam i patrzyłam się w ogień. Bardzo chciało mi się spać ale bałam się zasnąć.

- Ana? - Drgnęłam jak usłyszałam swoje imię.

- Czemu nie śpisz? - Spytałam.

- Obudził mnie jakiś dźwięk.
A ty? - Tom usiadł obok mnie.

- Miałam koszmar.

- Znowu? - Bez słowa pokiwałam głową. Siedzieliśmy przez kilka minut w ciszy do póki Tom nie zauważył, że jestem zmęczona.

- Idź spać, widzę że jesteś zmęczona. - Wstałam i poszłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i patrzyłam się tępo w sufit.
Co te sny mogą znaczyć?
Czy to jakaś podpowiedź?
Westchnęłam cicho. Pomyślę o tym jutro teraz jestem zbyt zmęczona.
Zasnęłam w strachu przed kolejnym snem.

Anabelle Gryffindor ↯ Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz