#9 Eliksiry+Moony=Rozpiernicz

3.8K 185 57
                                    

Minął dzień od spotkania
z Raven i resztą. Właśnie szykowaliśmy się na pierwsze lekcje eliksirów z ślizgonami. Coś czuję, że na tej lekcji będzie się działo.

- Dobra, zbierać swoje cztery litery i chodźcie. - Powiedziałam do dziewczyn i Marka. Pożegnaliśmy się i my poszliśmy z ślizgonkami do klasy od eliksirów a puchoni z krukonami na transmutacje z profesor Mcgonagal. Kiedy weszliśmy do klasy Li i Mi siadły razem
w ławce a ja z Black. Gadaliśmy przez chwilę ale zrobiło się cicho jak przez drzwi przeszedł niski grubszy mężczyzna z lekko siwymi włosami.

- Dzień dobry dzieci! Nazywam się Horacy Slughorn i będę waszym nauczycielem eliksirów. - Powiedział z uśmiechem patrząc na klasę. Już go lubię.

- Pierwszego dnia wylosujecie swojego partnera w ławce i z nim przez cały rok będziecie robić pracę w grupach. - Usłyszałam szmer niezadowolenia. Będzie ciekawie. Zaczął iść z jakąś czapką w której były imiona
i nazwiska uczniów. Li wylosowała jakiegoś gryfona
a Mi ślizgona. Moony wylosowała jakąś gryfonke. Przyszła moja kolej wzięłam kartkę
i przeczytałam.

- Tom Riddl. - A ktoby inny. Tom przyszedł i usiadł obok mnie. Po losowaniach wszyscy siedzieli
z nowymi osobami.

- Dobrze, chciałbym zobaczyć wasze umiejętności. Zróbcie wybrany przez was eliksir. Ta grupa co będzie miała najlepszy eliksir dostanie W. - Zaczełam rozmawiać z Tomem który eliksir wybrać, przewracałam strony książki aż natknęłam się na eliksir który już czytałam
„ wywar żywej śmierci" miał kilka błędów. Pokazałam ją Tomowi chwilę ględził ale się zgodził, on także zauważył kilka błędów. Poszliśmy po składniki do eliksiru. Wzięliśmy się do pracy. Kiedy eliksir był gotowy zawołaliśmy Slughorna. Podszedł i zaczął patrzeć na nasz eliksir
z zaciekawieniem.

- Zrobiliście perfekcyjnie „wywar żywej śmierci". Gratuluję panie Riddle i panienko Gryfindor! Oboje dostajecie W! - Powiedział zdziwiony nauczyciel a ja uśmiechnełam się szeroko do Toma a on tylko przez chwilę się uśmiechnął. Nie minęło pięć minut a wszyscy usłyszeli głośny wybuch. Po całej sali unosił się szary dym. Kiedy już można było zobaczyć co się dzieje, zobaczyłam uśmiechniętą Moony, a nie sorry szczerzącą się Moony.

- Moony Black! Jaki eliksir zrobiłaś! - Powiedział Slughorn. Pewnie wiedział, że gryfonka która miała robić z Black eliksir poddała się po kilku minutach pracy z Moony.

- Nooo. Eliksir delikatnie farbujący na wybrany kolor. - Powiedziała ledwo powstrzymując śmiech. Dopiero zauważyłam, że wszyscy mają inne końcówki. Popatrzyłam się po klasie, no więc tak bliźniaczki leżały na podłodze z białymi końcówkami i się śmiały jak chore psychicznie, nie trzeba być geniuszem żeby nie zauważyć, że one maczały w tym palce. Moony miała kolor niebieski i stała
z uśmiechem na mordzie, Tom patrzył się na nią wzrokiem mówiącym „zabije" i miał włosy koloru zielonego, a Slughorn patrzył się na wszystkich
w klasie nie wiedząc co zrobić
a do tego wszystkiego miał różowe włosy. Popatrzyłam się na swoje włosy u mnie nie było tak źle, złote końcówki nawet mi pasowały.

- Masz szlaban. - Powiedział Slughorn.

- Ale za co!? - Powiedziała rozbawiona Black.

- I ty się jeszcze pytasz?

- No ale dobrze zrobiłam eliksir. - Upierała się Moony przy swoim.

- No tak... - Teraz Slughorn kompletnie zbaraniał. Nie wiedział kompletnie co ma zrobić. Ja położyłam głowę na ławce i zaczęłam się śmiać. Tom próbował jakoś mnie uspokoić ale mu nie wychodziło. Aż do końca lekcji Moony kłóciła się
z Slughornem. A prawie wszyscy się śmiali jak opętani. Kiedy wychodziliśmy z klasy Tom złapał mnie za rękę i poszedł ciągnąć mnie za sobą, zatrzymaliśmy się pod klasą od transmutacji w której znów mieliśmy lekcje z domem węża. Zaczęłam rozmawiać z Tomem do póki nie przyszła profesor Mcgonagal. Reszta lekcji minęła nawet spokojnie. Dziewczyny postanowiły pójść do pokojów zrobić zadania które nam zadali. Kto normalny zadaje zadania po pierwszym dniu lekcji! Razem
z Tomem postanowiliśmy zrobić zadania razem w bibliotece. Zaczęłam razem z nim iść
w tamtą stronę w ciszy. Usiedliśmy przy jednym stole
i zaczęliśmy szukać w innych książkach tego czego nie rozumieliśmy. Dzięki współpracy szybko się wyrobiliśmy. Zaczęliśmy rozmawiać.

- Jak możesz przyjaźnić się z tą całą Black? - Spytał krzywiąc się. Pewnie chodziło mu o to co zdarzyło się na eliksirach. Włosy mają wrócić do normalnego stanu jutro rano.

- Jest naprawdę miła, a wogule nic się przecież nie stało. - Powiedziałam broniąc moją przyjaciółkę.

- Ty nie masz zielonych włosów. - Ja jedynie się cicho zaśmiałam.

- Idziemy chwilę na błonia? - Spytał się a ja pokiwałam głową. Powoli ruszyliśmy w tamtą stronę. Kiedy wyszliśmy zaczęliśmy iść w stronę drzewa przy którym wczoraj siedzieliśmy. Myślę, że to będzie „nasze" drzewo. Położyliśmy się na ziemi i patrzyliśmy w niebo, zaczynało się ściemniać.

- Jak myślisz co będzie za kilka lat? - Spytał się mnie odwracając głowę w moją stronę, zrobiłam to samo.

- Co masz na myśli?

- No wiesz, czy nadal będziemy przyjaciółmi? Kim będziemy
w szkole pośmieliskiem jak
w domu dziecka czy elitą? Jaki zawód będziemy mieli? - Zaczął wymieniać a ja musiałam zadać mu pytanie.

- Czemu myślisz, że możemy przestać być przyjaciółmi? - Spytałam a Tom wyglądał jakby się zastanawiał.

- Nie wiem, uczucia są niepotrzebne, tylko przeszkadzają i szybko znikają. - Powiedział ciągle na mnie patrząc. Nie wiedziałem o co mu chodzi. Poprostu go przytuliłam, on nie pewnie oddał przytulas.

- Oh Tom, ja nigdy cię nie zostawię. Obiecuję. - Wyszeptałam mu do ucha a on mnie mocniej przytulił. Odprowadził mnie pod dormitorium, jeszcze raz go przytuliłam a on pocałował mnie w policzek. Kiedy go puściłam podałam hasło Grubej Damie
a ona się do mnie uśmiechneła. Zasłoniłam się włosami żeby nie było widać rumieńców i weszłam do środka rzucając Tomowi ostatnie spojrzenie. Stał tam i się na mnie patrzył. Weszłam do dormitorium dziewczyn rzucając im krótkie cześć. Black patrzyła się na mnie wzrokiem jakby wszystko wiedziała a Li i Mi ruszały dziwnie brwiami. Nie zważając na nie szybko się umyłam i położyłam się spać.

Przepraszam Tom gdybym wiedziała co się stanie... nie wiedziałam. Czy to się liczy jako kłamstwo? Tak... skłamałam... przepraszam.

Anabelle Gryffindor ↯ Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz