#36 Sny

1.2K 83 4
                                    

Pov Ana
Spojrzałam jeszcze raz krytycznym wzrokiem na moje zadanie z Historii Magii.
Ładne pismo.
Trzy kartki pergaminu.
Zero błędów ortograficznych.

Złapałam się za głowę nie wierząc w swoją głupotę. Wszystko źle, a pisałam to z trzy godziny.
Popatrzyłam się jeszcze raz na kartki i położyłam je jak najdalej od siebie.
Napisałam kompletnie nie na temat tego co powinnam. Westchnęłam i wzięłam pióro do ręki i próbowałam znów napisać to nieszczęsne zadanie.

Wszyscy byli na kolacji a ja siedziałam w bibliotece i próbowałam uporać się z tym głupim wypracowaniem.
Przeczytałam jeszcze raz książki z tym tematem i wzięłam się za pisanie od czasu do czasu patrząc do książek.
Kiedy skończyłam odłożyłam pióro i przeczytałam moje dzieło. Teraz wszystko było dobrze.
Spakowałam wszystko do torby i wstałam. Lekko się zachwiałam.
No tak, kiedy siedzisz w jednym miejscu przez tak długi okres czasu to tak się dzieje.
Ziewnęłam i poczłapałam w stronę dormitorium gryffonów. Kiedy tylko weszłam do środka to rzuciłam się na swoje łóżko.
Bliźniaczki i Moony zaśmiały się ze mnie.

- Ana, żyjesz? - Spytała Moony śmiejąc się pod nosem.
Mruknęłam na potwierdzenie.

- Dobranoc. - Powiedziały lecz ja nie miałam siły na odpowiedź.
Wtuliłam się w moją poduszkę, poczułam jeszcze jak Fire wskakuje na moje łóżko i zasnęłam.



Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że nie jestem już w swoim dormitorium.
Leżałam na trawie i patrzyłam zdziwiona w ciemne niebo. Czułam jak deszcz uderza w moje ciała mocząc mi włosy i ubranie.
Powoli wstałam i popatrzyłam się na swój ubiór.
Biała ładna sukienka do kolan z czerwoną koronką u dołu i przy rękawach. Sukienka w talii miała czerwony pasek z kokardką. Byłam boso.
Spojrzałam przed siebie, zobaczyłam cmentarz na którym zaczęli się gromadzić ludzie.
Zaczęłam niepewnie iść w tamtą stronę. Kiedy byłam przy bramie zatrzymałam się i patrzyłam z niedowierzaniem na człowieka który stał jakieś trzydzieści kroków ode mnie.
Tom Marvolo Riddle.
Mój przyjaciel. Mój wróg.
Teraz patrzył w ziemię i nie podnosił wzroku.
Ludzie zasłaniali mi nagrobek przez co nie mogłam zobaczyć co jest na nim napisane.
W końcu ludzie zaczęli odchodzić aż został tylko on.
Patrzyłam na Riddla i czekałam aż coś zrobi.
Podniósł wreszcie wzrok i spojrzał na nagrobek.
Spojrzałam w tą samą stronę i z szoku prawie upadłam.

Anabel Gryffindor
„ Odwaga przychodzi gdy jest potrzebna, nie wtedy gdy ty chcesz. "

Spojrzałam z powrotem na Toma który podszedł do grobu i położył na nim czerwoną róże.
Przez chwilę jej się przyglądał a po chwili się odsunął i spuścił wzrok nie zwracając uwagi na deszcz który przez cały czas padał.
Zrobiłam krok i przeszłam przez bramę ale niewidzialne ręce wyphały mnie z cmentarza.
Upadłam na trawę a kiedy się odwróciłam to nie zobaczyłam ani Toma ani cmentarza...
Mój oddech zaczął przyspieszać. Moje oczy się zamknęły a ja przestałam czuć zimno.

Otworzyłam oczy i gwałtownie zaczęłam mrugać by upewnić się, że już nie śpię.
Wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać popatrzyłam na zegarek i postanowiłam polecieć do Wielkiej Sali tylko po jabłko.
Biegłam korytarzem aż do WS. Weszłam szybko do środka i rozejrzałam się.

- Fleamont! Rzuć mi jabłko! - Krzyknęłam do chłopaka a po chwili w ręce miałam czerwony owoc. Podziękowałam i zaczęłam iść szybko pod sale.

Pierwsza lekcja minęła normalnie. Wyszłam z sali i zaczęłam rozmawiać z gryffonkami i z Sam i Miją z którymi mieliśmy lekcję.
Zaczełam się śmiać z jakiegoś słabego żartu Sam kiedy poczułam znajome perfumy.
Odwróciłam głowę i spotkałam te brązowe tęczówki.
Kiedy mnie mijał serce mi stanęło i przypomniał mi się mój sen na którym on, wielki, szanowny Tom Riddle stoi nad moim grobem.
Minął ignorując mnie.

- Ana, wszystko dobrze? - Spytała się mnie Mija widząc moje zastanowienie. Chwila mojego zastanowienia i ciszy.

- Tak, tak. Wszystko jest idealnie. - Powiedziałam i wysłałam im fałszywy uśmiech. Uśmiech za którym był schowany ból i zagubienie.



To sny pokazują nam nasze najskrytsze pragnienia.
Pokazują czasami nam strach, i pomagają nam zrozumieć coś co żaden człowiek w żaden sposób sam nie zrozumie.

Anabelle Gryffindor ↯ Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz