Pov Ana
- Co? Ale jak? Przecież jesteśmy dopiero na pierwszym roku. - Hanna popatrzyła się na mnie zdziwiona.- Właśnie. I powiem ci istotną rzecz, bycie nie zajerestrowanym animagiem jest nielegalne. - Powiedziała Mija niepewnie.
- Dziewczyny damy radę! Jesteśmy niezwykłe. No powiedzcie mi osoby oprócz nas którzy zrobili drużynę ze wszystkich domów. A wogule jeszcze się nie zabiliśmy. - Powiedziała Moony.
- Yhyym. - Mark patrzył się na nią z rozbawieniem.
- Co? - Moony uśmiechneła się niewinnie.
- No wiesz. Jestem chłopakiem.
- Co gdzie? - Na tą krótką wymianę zdań wybuchliśmy śmiechem.
- Możemy powrócić do tematu animagii? - Spytała się Hoope powstrzymując śmiech.
- Dobra. Powiedzcie tylko czy spróbujmy. - Powiedziałam już
w pełni poważnie.- Ja w to wchodzę. - Moony powiedziała po chwili ciszy. Teraz patrzyliśmy niepewnie
w stronę reszty. Sam powoli podniosła rękę a za nią Mija. Po chwili wszystkie ręce były
w górze. Uśmiechnełam się szeroko.- To od czego zaczynamy. - Zapytała się mnie Misia.
- Najpierw musimy się trochę
o tym dowiedzieć. - Odpowiedziałam.- Ale jak? - Mija popatrzyła się na mnie jakby wiedziała ale chciała jak najdalej to od siebie odgonić. Uśmiechnełam się przebiegle.
A ślizgonki, Moony, bliźniaczki
i Misia popatrzyły się na mnie przerażone.Magia czasu: pięć minut później.
- Książki?!? - Wrzasnęły nienawidzące książki dziewczyny. Bibliotekarka popatrzyła się na nie z mordem w oczach. Ja wzruszyłam ramionami i wzięłam kilka książek z transmutacji. Reszta też wzięła kilka pomimo niechęci niektórych. Przeczytałam już trzecią książke i nie znalazłam nawet wzmianki o animagach.
- Hej, coś znalazłam. - Powiedziała Misia. - Pisze tutaj, że postać animaga zależy od wyglądu i charakteru. Jest to trudna sztuka do opanowania.
- A co z przemianami? To jest kiedy się chce czy co? - Spytała się Hoope.
- Można przemieniać się kiedy ma się na to ochotę.
- To co spróbujemy? - Spytały się bliźniaczki.
- Musimy znaleźć wolną sale. - Powiedziałam zamyślona nagle w mojej głowie pojawił się pomysł.
- Dobra, mam plan. Slughorn napewno pamięta co Moony zrobiła na eliksirach. Powiemy mu, że Moony i bliźniaczki nierozumią kilku rzeczy a my je rozumiemy i im pomożemy. Poprosimy go o klucze do jednej z sal lekcyjnych. - Podzieliłam się z moim planem z resztą stwierdzili, że to może się udać. Od razu poszliśmy do profesora od eliksirów, jak myślałam nie musieliśmy go długo namawiać. Weszliśmy do jednej z sal niektórzy siedli na podłodze
a nie którzy na ławkach.- To co mamy robić? - Mija popatrzyła się na Sam a potem na mnie.
- Misia, przeczytałaś coś o tym? - Spytałam się dziewczyny.
- Hmm. - Misia zaczęła szukać czegoś w książce. - Tu piszę, że należy się skupić i myśleć dokładnie o swoim życiu
i zostaniu animagiem. Trzeba też powtarzać Amato Animo Animato Animagus. Będzie to masakrycznie boleć. Wielu ludzi trenowało to kilka miesięcy
a nawet lat. - Skończyła
i popatrzyła się po wszystkich.- Dobrze, to co próbujemy? - Spytałam się reszty oni tylko pokiwali głowami. Po wejściu do sali rzuciłam czar wyciszający. Każdy z nas zamknął oczy
i zaczęliśmy cicho mamrotać formułę. Zaczęłam przypominać sobie i swoim życiu. Sierociniec, Hogwart, przyjaźń, kłótnia. Poczułam niewyobrażalny ból przez który prawie upadłam na ziemię. Nie mogłam przerwać, teraz nie ma odwrotu. Kiedy ból zniknął przestaliśmy mówić
i otworzyliśmy oczy. Ale zamiast ludzi zobaczyłam zwierzęta.
CZYTASZ
Anabelle Gryffindor ↯ Tom Riddle
FanfictionNa podniszczonym, kamiennym parapecie sierocińca Wool's siedział Tom. Za przybrudzoną, spękaną szybą chłopiec dostrzegał dzieci bawiące się na podwórku. Dzieci, które się go bały. Usta bruneta wygięły się w złowieszczym uśmiechu, który zdecydowanie...