ROZDZIAŁ TRZYNASTY

1.2K 139 46
                                    

Kolejna część... Pamiętacie jak mówiłam, że niedługo będę szła do pracy? Cóż... jutro składam papiery, więc trzymajcie kciuki :P Mam nadzieję, że jakimś cudem nie będzie tak strasznie, jak przypuszczam...

A tak poza tym zapraszam na rozdział i zachęcam do komentowania (każda Wasza opinia, kochani, jest dla mnie bezcenna :*) 

— Dlaczego? — zadał pytanie. Miał dziwnie opanowany głos, przez co Orochimaru wiedział, że próbuje przewidzieć jego zamiary.

Laska mężczyzny stuknęła o chodnik. Ciemny dym uniósł się w powietrzu i zawibrował. Naruto poczuł przeszywające dreszcze na całym swoim ciele.

— Ponieważ — odparł Orochimaru — gdy ciemność nadejdzie, nikt się nie uchroni.

Naruto wpatrywał się z napięciem w wężowe oczy. Dostrzegał w nich coś niepokojącego, coś co zupełnie mu się nie podobało.

— Kuzynie! — Nagły krzyk rozbrzmiał tuż obok. Naruto zdumiony odwrócił się, by zobaczyć przed sobą czerwonowłosą Karin. Ta nie patrzyła ani w stronę Mitarashi, ani Orochimaru. Oczywistym było, że ci skrywali się za pomocą magii. Teraz zresztą oboje z zainteresowaniem spoglądali na kobietę.

— Co się stało?

Na czole Karin pojawiła się zmarszczka niepokoju.

— Wczorajszej nocy ktoś brutalnie zamordował osiemnastoletnią dziewczynę... Policja jest już na miejscu.

Dłoń Naruto zadrżała. Nie trzeba było pytać, by wiedzieć, że to sprawka wampira. Tylko jak mógł do tego dopuścić? Powinien był zadziałać, a nie... pieprzyć się z wampirem.

Jedyną zaletą tej sytuacji okazało się to, że Sasuke Uchiha automatycznie został skreślony z listy podejrzanych.

Naruto chciał udać się za kuzynką, ale z drugiej strony pragnął również poznać odpowiedzi, które tylko Orochimaru mógł mu udzielić.

— Idź — nakazał mężczyzna, rozumiejąc jego zawahanie. — Jeszcze wiele razy przyjdzie nam się spotkać, bratanku.

Blondyn więc pokiwał głową i w istocie podążył za czerwonowłosą. Nie oglądał się za siebie, mimo że wyczuwał zaintrygowany wzrok na swojej osobie.

— Nie tylko wyssał z niej krew — szepnęła Karin lodowato, wyrównując z nim kroku. — Ale także brutalnie zgwałcił.

— Rozumiem — potaknął Namikaze, nie będąc pod wrażeniem tych informacji. Widział i słyszał o wiele gorszych przypadkach.

Już po chwili dotarli do celu. Faktycznie koło miejsca zdarzenia kręciło się kilku policjantów. Automatycznie wyciągnął swoją plakietkę i podał jednemu z nich.

— Scotland Yard — oświadczył bez zawahania. Mężczyzna skinął mu głową i poprowadził ich oboje do martwej dziewczyny.

Widok rozszarpanego ciała nie wywarł w nim żadnego poruszenia. Karin również wydawała się być spokojna. Fachowym okiem oboje spojrzeli na dziewczynę.

Niewiasta miała suknie pociągniętą do góry, przez co widać było jej bieliznę zaplamioną krwią. Na nogach zresztą także Naruto dostrzegł białą, zastygłą maź, jak i krew.

Szyja natomiast nie przedstawiała się najlepiej — wampir, który się wgryzł, musiał naprawdę nad sobą nie panować, albowiem nic prawie z niej nie zostało. Oczy nadal otwarte wpatrywały się w przestrzeń, a usta chciały krzyknąć, ale już teraz nie mogły.

— Jakaś bestia musiała ją dopaść — osądził nagle jeden z policjantów. Oczywiście Naruto przyznał mu rację, ale jemu wcale nie chodziło o zwierzę, a prawdziwego potwora...

Śmiertelne Zagranie || SasuNaru ✔Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora