1 XII - To tylko łyżwy

217 8 1
                                    

Oburzony głos mamy rozlał się po siedzących przy stole tak jak kakao po drewnianym stole. Obrzuciła zaskoczonym wzrokiem swoją czarnowłosą córkę, kto by pomyślał na jaki pomysł wpadnie?

Była to pierwsza prawdziwa zima rodziny Murad, odkąd przeprowadzili się z Kalifornii do małego miasteczka Oakland na północy Stanów Zjednoczonych. Nikt z siedzących przy stole nie widział wcześniej śniegu, jedynie w telewizji czy kolorowych magazynach, ani mała Samira, ani jej starsza siostra Aisha.

- Przecież ty nie umiesz jeździć, Aisha - dodała jeszcze mama. - Dlaczego, słońce, idziesz na lodowisko?

Czarne oczy starszej córki prześlizgnęły się z twarzy matki na ojca. Wiedziała, że on się zgodzi. Wierzył w marzenia, nie to co jej mama, której zależało tylko na dobrej przyszłości swoich dzieci.

- Salma, pozwól jej choć raz się zabawić. Przecież to nasza pierwsza zima... - zaczął ojciec, ale Aisha mu przerwała.

- To tylko łyżwy.

W tle słychać było "Jingle Bells", a rodzina Murad po cichu marzyła o prawdziwych świętach.

Mama Salma chciała spędzić ten czas razem z rodziną, marzyła o wspólnych wieczorach przy kominku i rozpakowywaniu prezentów.

Tata marzył, żeby jego córeczki były szczęśliwe. Samira miała dopiero 5 lat, więc jak co roku, chciał przebrać się za świętego Mikołaja. Wyobrażał sobie jej radość i szczerze tego pragnął. Chciał tylko, żeby była szczęśliwa.

Samira też chciała być szczęśliwa, tylko tego nie dostrzegała. W tym roku na gwiazdkę chciała dostać czarnego kucyka, żeby zawiózł ją na biegun północny. Marzyła tylko o tym, żeby w końcu spotkać świętego Mikołaja.

A Aisha wyobrażała sobie dużą choinkę, tak dużą, że nie stać byłoby jej rodziny na ten zakup. Oczami widziała siebie, wieszającą bombki i sznury kolorowych mikołajów. Aisha nie miała pojęcia, czego tak naprawdę chce. Ale żyła w marzeniu, że kiedyś kupi choinkę, największą jak się da. Większą od niej i większą od jej taty. Wtedy siadałaby przed nią i wpatrywała się w jej piękno. Czułaby ciepło bijące od lampek, a także zapach świeżego świerku, który mieszałby się z słodkim zapachem jabłek i cynamonu.

- Możesz iść na lodowisko. - Aisha ocknęła się z zadumy. To tata patrzył na nią swoimi ciepłymi oczami, jakby wiedział, że właśnie wyobrażała sobie najpiękniejsze święta.

Najpiękniejsze święta z największą choinką.

* * *

dzisiaj 1 grudzień i oficjalnie zaczynamy ice rink! xx

° ice rink ° | christmas story |Where stories live. Discover now