° ice rink ° | christmas story |

13 XII - Pick-up

Benjamin nie potrzebował dwa razy sobie powtarzać, wiedział już, że pomoże Aishy we wszystkim. Dziwne jednak dla niego było to, że stał się tak przywiązany do tej dziewczyny. Zaczął o niej myśleć, jak o bliższej osobie, a jej postać nie opuszczała jego głowy. Myślał, że to normalne, myśleć o kimś przez cały czas, przecież każdy tak robi. Tym bardziej, jeśli jest to promienna dziewczyna, która...

Musiał się skupić, naprawdę. O czym on myślał? S k u p i e n i e.

Wyszedł ze swojego domu i podszedł do stojącego przed budynkiem starszego pick-up'a. Te buro-czerowne auto należało kiedyś do taty Benjamina, ale teraz było już własnością młodego chłopaka. Wszedł do środka i zapalił silnik. Czas na podbój choinek.

* * *

Aisha czekała pod domem na Benjamina. W głowie kotłowały jej się myśli: "Jaką choinkę wybrać? Co potem z nią zrobię? Czy rodzice ją zauważą?" Starała się zachować spokój, ale z natury raczej miała skłonność do ciągłego martwienia się. Teraz najbardziej martwiła ją choinka - jej marzenie, mające zaraz się spełnić. Wyobraźnią widziała już siebie, wieszającą bombki i sznury na choinkę, wkładającą gwiazdę na czubek i włączającą lampki. Wszystko było takie piękne...

- Gdzieś panią podwieźć? - Aisha od strony drogi usłyszała jedwabisty głos i uśmiechnęła się pod nosem. Już wiedziała kto to. Odwróciła się na pięcie i ujrzała wychylającego się z samochodu Benjamina. - Może do krainy choinek?

- Z panem wszędzie - odpowiedziała pół żartem, pół serio i weszła do pick-up'a.

Pierwszy raz miała kogoś takiego jak Benjamin. Kogoś, kto po prostu się zjawiał i był przy niej. Przyjaciela. Nie wiedziała, czy może go tak nazywać, znali się przecież dopiero trzy dni, ale przy nim czuła się naprawdę szczęśliwa. Karciła siebie, że nie może tak się czuć, uzależnić się od niego, będąc jednocześnie w ekscytacji i wniebowzięciu, dziękując za kogoś takiego jak on.

Miała nadzieję, że już tak zostanie.

Tylko on i ona.