24 grudzień. Ach, wigilia Bożego Narodzenia. Już jutro zaczną się święta i prezenty zostaną rozdane. Ale jeszcze dwudziestego czwartego należy wysprzątać dom w razie, gdyby przyszedł jakiś niespodziewany gość, ale nie przyjdzie. Rodzina Murad, prócz rodzinki Aishy, mieszka na samym zachodzie USA i nie przyjadą w tym roku. W następnym też nie. I w kolejnym również. To chyba przez to, że rodzice Aishy mieszkają w małym mieszkaniu.
Aisha wstała więc dzisiaj szybko, w rytm "Jingle Bells" i od razu zabrała się za wielkie porządki. Od rana myła, ścierała i sprzątała wraz z małą pomocą Samiry, która zabrała się ochoczo do pracy.
Zaraz po tym, jak skończyły do domu przyszli rodzice Aishy z pracy.
- Jak tam dziewczynki? Co dzisiaj robiłyście? - zapytał tata, gdy całą rodziną zasiedli do obiadu.
- Spszątałyśmy! - odpowiedziała Samira. - Cały dom jest czysty!
Ojciec roześmiał się i pogłaskał małą brunetkę po jej długich włosach. Strasznie ją kochał.
- Tak. Samira mi bardzo pomogła - odrzekła Aisha, zwracając wzrok na mamę Salmę.
- Świetnie. Jutro Boże Narodzenie - mruknęła Salma.
Tak... Boże Narodzenie. Dla każdego z nich wyglądałoby ono inaczej.
Mama chciałaby, żeby dom wyglądał jak milion dolarów, z prawdziwą choinką, piękna zastawą i drogimi prezentami. Nie chciała się nikomu przyznać, że pomimo swoich uprzedzeń do całych świąt, to jednak podoba jej się ich klimat.
Tata pragnął spokojnego i szczęśliwego jutrzejszego poranka. Bez kłótni, w miłości i dobroci, ze smacznym indykiem i w dziękczynnym nastroju. On jedynie chciał miłego nastroju, jaki powinien być w tym święcie. Nie potrzebował bogatych dekoracji, po prostu chciał być razem ze swoimi dziewczynami. Po prostu.
Samira wyobrażała sobie krainę Świętego Mikołaja w ich mieszkaniu. Wszystko byłoby czerwono-zielone i zrobione z pierników i marcepanu. Z kranu płynęłaby czekolada, a wszystkie prezenty byłyby idealne. Ona dostałaby prawdziwego pegaza i zaniósłby ją prosto do Krainy Pegazów, która mieści się dokładnie we Wszechświecie Kucyków.
Aisha marzyła o ciepłych świętach. Chciałaby, żeby był tutaj Benjamin. On był jej ratunkiem od wszystkiego. Ale najbardziej po prostu chciałaby poznać magię świąt. Tą błogość i radość czasu świątecznego, gdy nie ma się problemów i obżera aż do bólu brzucha. Tak, potrzebowała tego.
Więc w Wigilię rodzina Murad marzyła o pięknym poranku. Może każdego wyobrażenie było inne, ale każdy pragnął tego samego. Cudownych świąt.
![](https://img.wattpad.com/cover/126402300-288-k558664.jpg)
YOU ARE READING
° ice rink ° | christmas story |
Teen Fictionaisha, nie umiesz jeździć na łyżwach. dlaczego, słońce, idziesz na lodowisko? [1 - 24 december]