22 XII - Śpij

45 6 0
                                    

Salon oświetlony był obrazem z włączonego telewizora, na którym leciał aktualnie jakiś film akcji. Migające światła na meblach i ścianach wyglądały jak zorza polarna, kolorowe. Pośród tego barwnego pokazu na małej sofie przed telewizorem spał Benjamin. Chłopak leżał na boku pośród kilku poduszek, zapewnie zasnąwszy podczas oglądania filmu.

Mama Salma nie przyjęła dobrze jego obecności, lecz z grzeczności nie zrobiła awantury. Nie podobało jej się, że ich córka przyprowadziła swojego kolegę do ich mieszkania, nawet jeśli tego nie zrobiła. Nie ufała mu.

Nagle pośród cichego dźwięku telewizora dało się słyszeć odgłos paneli i do salonu weszła na palcach Aisha. Miała na sobie już piżamę, a jej ciemnobrązowe włosy spływały kaskadami na jej plecy. Podeszła do Benjamina i stanęła nad nim.

Wyglądał tak niewinnie. Z zamkniętymi oczami i lekko uchylonymi ustami spał tak twardo, jak Święty Mikołaj po rozdawaniu prezentów. Właśnie, która była godzina? Czy Mikołaj już przyszedł? Dochodziła druga w nocy, Mikołaj powinien już tu być...

Benjamin zamruczał przez sen. Ciekawe, co mu się śniło... Aisha wyciągnęła z szafki koc i go przykryła. Było jej przykro, że nie będzie miał w tym roku Bożego Narodzenia ze swoją rodziną. Przecież święta powinno spędzać się razem.

- Co... się dzieje?

Szept Benjamina był ledwie słyszalny dla Aishy. Odwróciła w jego stronę głowę i uśmiechnęła się łagodnie. Kucnęła przy nim i delikatnie wplotła jej palce w jego dłoń.

- Śpij, Benjamin. Nic się nie dzieje - odpowiedziała mu troskliwie, nie chcąc, żeby się budził. Wyplątała swoją rękę z uścisku, ale Benjamin ją złapał.

- Nie odchodź, Aisha. Zostań, proszę - odrzekł chłopak, patrząc na nią błagalnie. Nie chciał, żeby teraz go zostawiła. Potrzebował jej. Jakaś jego część teraz naprawdę pragnęła jej towarzystwa, kojącego nerwy i będącego jak najlepsze lekarstwo na rany.

Aisha skinęła głową i usiadła przy nim na sofie. Bała się bliskości, ale jednocześnie pragnęła być tak blisko Benjamina, jak nigdy wcześniej. Blondyn przyciągnął ją do siebie, aby mogli leżeć wspólnie na sofie, stykając się ciałami, oglądając zorzę polarną na meblach i ścianach, a Aisha rozluźniła się, czując ciepło jego skóry i łagodne bicie serca.

To było nowe. Bycie i odczuwanie. Wszystko wydawało się świeże i takie niepewne. Ale Aisha była pewna jednej rzeczy. Wiedziała, że to Benjamin. A Benjamin wiedział, że to Aisha.

° ice rink ° | christmas story |Where stories live. Discover now