- Jesteśmy w domu!
Głos małej Samiry, siostry Aishy dało się słyszeć w całym mieszkaniu, gdy pełnym podekscytowania brzmieniem obwieściła, że ona i jej tata wkroczyli do pozostawionego bez dekoracji świątecznych domu, którego jedyną "świątecznością" była choinka, stojącą w kuchni.
- Sami! - Aisha wykrzyknęła, widząc pucułowatą i zarumienioną twarz dziewczynki i objęła ją szczerze. Po niej przytuliła swojego ojca na powitanie, który zdążył już się rozebrać i zacząć przygotowywanie obiadu w kuchni. - Gdzie byłaś tak długo, mała?
- U koleszanki, u...
Nagle drzwi otworzyły się szeroko, a do mieszkanka wparowała mama dzieci, Salma. Rzuciła krótkie "cześć", ale jedyne co zdołała zauważyć Aisha to chłód jej ciemnobrązowych oczu, które jedynie przypominały jej zimno. Kobieta szybko zrzuciła palto i wchodząc do kuchni przywołała do siebie starszą córkę.
- Co to jest Aisha? - mruknęła, nie patrząc wcale na choinkę, zbyt zajęta niepotrzebnym rozpakowywaniem zakupów.
- Choinka, mamo. Kupiłam ją wczoraj.
- Ty? Przestań, nie udawaj. Nie poradziłabyś sobie z takim czymś. Dodatkowo, jak mogłaś kupić choinkę, skoro kategorycznie ci tego zabroniłam? Przecież powiedziałam...
- Ale... Ja tylko...
- Nigdy mnie nie słuchasz! - Mama oderwała się od zakupów i krzycząc, zaczęła nerwowo gestykulować. - To coś nie miało tu nigdy stać!
Samira stała w progu kuchni, zwieszając wzrok w dół, a ojciec kroił leniwie pomidory, jakby nic się nie działo. Aisha nigdy nie rozumiała, dlaczego jej tata nie wspierał jej i nie bronił. Uważała te zachowanie za strach przed matką.
- Choinka? Dlaczego nie? A może właśnie przyszła pora na strojenie choinki? Nigdy nie przyszło ci do głowy, że istnieje takie coś jak zwyczaj ubierania choinki?
- Zwyczaj, ale nie w naszym domu! Nie obchodzi mnie już, co to tutaj robi, nie będę ci w niczym związanym ze świętami pomagać! I tak sobie nie poradzisz sama!
Salma wymaszerowała z pokoju, zostawiając trójkę ludzi w osłupieniu.
- Co jest nie tak ze świętami?! - zawołała za nią jeszcze Aisha, ostatkami nadziei, że jej mama wróci. Ale Salma wyszła z domu, trzaskając drzwiami.
Aisha zacisnęła dłonie i usiadła na krześle w kuchni. Tego było dla niej za dużo. Nie rozumiała swojej matki, nie chciała zrozumieć. Nie miała pojęcia, dlaczego jej mama tak bardzo nie lubi świąt i chce się od nich odizolować. Nie wiedziała.
Aisha potarła oczy i przytuliła małą Samirę.
- Sami, mama jeszcze wróci, wiesz? Są święta, mała...
Dziewczynka pokiwała lekko głową i zatopiła się w objęciach Aishy. W mieszkaniu dało się czuć ciężar niezadanych pytań i ciężkich odpowiedzi, które wydawały się niechciane.
YOU ARE READING
° ice rink ° | christmas story |
Teen Fictionaisha, nie umiesz jeździć na łyżwach. dlaczego, słońce, idziesz na lodowisko? [1 - 24 december]