5 XII - Jestem Benjamin

97 8 0
                                    

Jego dłoń wydała jej się o wiele bardziej cieplejsza niż myślała. Ujęła ją, a blondyn już po raz drugi tamtego grudniowego wieczoru, pomógł jej wstać z lodu. Przyciągnął ją do siebie i lekko potrzasnął ich złączonymi dłońmi.

- Jestem Benjamin - rzekł miękkim głosem i zwrócił swój wzrok na oblicze Aishy. Skupiona była na ich splecionych dłoniach, a przez głowę przechodziło jej tysiące myśli. Bała się zaufać dopiero co poznanemu chłopakowi, ale nie potrafiła oprzeć się jemu, jego głosowi i tym ciepłym oczom z brązowymi tęczówkami. Zastanowiła się, kiedy uznała jego oczy za ósmy cud świata nowożytnego.

- Aisha - odrzekła brunetka, potrząsając ich dłońmi oraz uwalniając się z uścisku. - Czyli Benjamin...

Blondyn lekko się uśmiechnął i skinął głową.

- Nauczysz mnie jeździć na łyżwach, tak?

- Ta-ak..., ale najpierw musimy zrobić jeszcze jedna rzecz.

* * *

Wsunąć stopę do łyżew. Zacisnąć sznurówki na całej długości, tak aby łyżwy przylegały, ale były równocześnie wygodne. Zrobić pętelkę i zacisnąć. Zrobić druga pętelkę i zacisnąć. Teraz zawiązać kokardkę i wsunąć sznurówki do łyżew. Et voilà! Łyżwa ubrana!

Okazało się to trudniejsze, niż sądziła Aisha. Dlatego teraz z ubranymi przez Benjamina łyżwami gotowa była na podbicie lodowiska.

Dochodziła dwudziesta piętnaście. Aisha ponownie stanęła u bram lodowiska, ale tym razem z Benjaminem u swojego boku.

Zdziwiło ją to, że dobrowolnie jej pomagał. Samo to, że chciał, było dla niej już dużym zdziwieniem, ale nie wiedziała, co właściwie miał na myśli Benjamin. A Benjamin, po zobaczeniu Aishy doznał niespotkanego mu wcześniej uczucia. Gdy zobaczył ją, wywracającą się na lodowisku, nieporadną, nie poczuł litości. Poczuł raczej ciepło na sercu, uśmiechnął się na widok tej słodkiej, małej istotki. I chciał jej pomóc, być częścią jej łyżwiarstwa.

Oboje wyszli na lód, a Aisha złapała się od razu kurczowo barierki lodowiska. Ben wjechał na sam środek lodu i pomachał do dziewczyny. Następnie, widząc jej prześmiewczy wzrok, sam podjechał do Aishy.

- Nie nauczysz się w ten sposób jeździć - powiedział i bez słowa wziął ją za rękę. Odciągnął ją lekko od barierki i przytrzymał jej ręce. Teraz łyżwy Benjamina odpychały się od lodu, a Aishy tylko po nim się przesuwały. Złączeni wpatrywali się w lód, zbyt zawstydzeni, żeby podnieść wzrok i zbyt przejęci sobą, żeby teraz przestać. Melodia "It's Cold Outside" otaczała ich dwoje, gdy oni sunęli powoli przez lodowisko, poznając siebie nawzajem i smakując grudniowy wieczór od nowa.

° ice rink ° | christmas story |Where stories live. Discover now