V

1.1K 104 3
                                    

Z walącym sercem Rey siedziała na łóżku po turecku i czekała, aż on się pojawi. Po kilku minutach zrozumiała, że bezwiednie wstrzymuje oddech. Wypuściła więc powietrze i nienaturalnie wzięła kilka wdechów. Zamknęła oczy i próbowała się skoncentrować. Poruszyła ramionami, żeby odgonić napięcie. Czuła moc wibrującą wokół jej osoby. Przenikała każdą komórkę jej ciała, pływając w żyłach i zamieniając się w parę w wydychanym powietrzu. Nie wiedzieć kiedy jej nogi same rozprostowały się i wysunęły poza materac. Jej ciało ruszyło przed siebie i doszło do wyjścia, ręka wcisnęła przycisk na kontrolerze i drzwi się uchyliły, wpuszczając do środka zimne powietrze nocy. Ruszyła przed siebie mimo woli, zdając się na moc.

Ciężko było stwierdzić czy długo tak szła. Piasek pustyni niesiony przez wiatr zdawał się jej nie przeszkadzać. Na ciele czuła mroźny powiew nocy, który przenikał do kości. Nagle, wśród ciemności zobaczyła ogień, a właściwie łunę ogniska. Bez wahania podążyła w tamtą stronę. Może tam znajdował się Jarral ? Kilka szczupłych postaci pochylało się nad płomieniami, ogrzewając ręce. Przyspieszyła kroku, dysząc ciężko. Grupka zdawała się znajdować cały czas w tej samej odległości. Rey rozpędziła się do biegu, próbując ich dogonić. Nagle poczuła na karku ciepły oddech, który sprawił, że włoski stanęły jej dęba.

Usłyszała szepty, mroczne, smutne głosy. Przywoływały ją do siebie.

Chciała im uciec, wydawało jej się, że przy jasności ognia będzie bezpieczna.

Po kilkunastu metrach sprintu zdała sobie sprawę, że to postaci przy ognisku szepczą i zwolniła do truchtu.

"Rey, Rey, chodź do nas, czekamy na ciebie."

Czy to możliwe? Żeby tutaj na pustyni Tatooine ktoś na nią czekał?

– Kim jesteście? – wrzasnęła, a jej krzyk poniosło echo pustyni.

"Rey, Rey, Rey chodź do nas"

– Kim jesteście? – ponowiła pytanie.

"Czekamy, czekamy, czekamy".

Szepty zaczęły się zwielokrotniać i Rey poczuła, jak ją przytłaczają, jak napierają na jej umęczony umysł.

– Kto to? – krzyczała do osób przy ognisku.

"Dobrze wiesz, wiesz, wiesz..."

Rey znowu przyspieszyła, zmuszając mięśnie nóg do maksymalnego wysiłku. Ognisko dalej znajdowało się w tej samej odległości.

"Powiedz to, powiedz to, powiedz to..." postaci kontynuowały mroczną obietnicę.

"Powiedz, powiedz, powiedz... "

Ray poczuła słone łzy na policzkach. W końcu zdołała wyszeptać bardziej do siebie niż do postaci, to co podpowiadała jej mroczna część serca.

– Rodzice?

Ognisko zaczęło się przybliżać. Rey wypuściła powietrze, w przypływie ulgi i niepohamowanej radości. Biegła a sylwetki rosły w jej oczach, zostało jej ostatnie dwadzieścia metrów. Zwolniła do marszu. Jedna z postaci obróciła się w jej stronę, ale Rey nie była w stanie jeszcze dojrzeć jej twarzy. Już była prawie tak blisko, że mogła dotknąć pleców siedzących ludzi przy ognisku. Twarz osoby jednak nadal skrywał mrok.
Gdy wreszcie była tuż za ich plecami, wystarczająco blisko by światło ogniska oświetliło fizys postaci, poczuła, jak serce jej staje, a krew zamarza w żyłach. Krzyk przerażenia utknął jej w gardle.
Pot zlał jej czoło i siła mocy sprawiła, że poleciała do tyłu.

Zamknęła oczy i nim się obejrzała, znalazła się z powrotem na pryczy, próbując złapać oddech.
Opadła na poduszki i przymknęła powieki, próbując wymazać obrzydliwą wizję.
Gdy już udało jej się uspokoić drżenie całego ciała i wyrównać oddech, rozluźniła ramiona i wyprostowała zmęczone od katorżniczego wysiłku nogi. Znajomy głos sprawił, że się wzdrygnęła, wstała nerwowo i uderzyła czołem o półkę nocną.
– Co widziałaś? – Czarne tęczówki Bena wpatrywały się w nią z drugiego końca sypialnej kajuty.  

----------------------------

To już ostatni na dzisiaj, obiecuję!

:)  Sama nie mogę się doczekać co będzie dalej :D

 Z góry wielkie dzięki za wszystkie głosy i komentarze!

 Z góry wielkie dzięki za wszystkie głosy i komentarze!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



Gwiezdne Wojny Część  IX - Równowaga mocyWhere stories live. Discover now