CXXIII

602 65 36
                                    

— Rey... Reylene... — przemawiał Yokade, a w jego oczach czaiła się rozpacz. — Zaopiekujemy się tobą. Nikt cię nie będzie do niczego zmuszał...

— Chyba sam w to nie wierzysz? — powiedziała smutno.

Rudy rycerz zrobił bolesną minę. Dziewczyna po zmierzyła Myre pogardliwym spojrzeniem.

— Żegnam... — powiedziała, starając się brzmieć pewnie i ruszyła w stronę wyjścia, minęła blondyna, nie wiedząc, co więcej mu powiedzieć. Tak jak się spodziewała, jeden z rycerzy zagrodził jej drogę. Bero stał z miną wyrażającą troskę i rozdarcie jednocześnie. Miecz miał opuszczony.

— Rey, daj nam szansę. Każdy z nas podczas naszej drogi zdążył cię poznać i na swój własny sposób się do ciebie przywiązać. Jesteś jedną z nas. Nikt cię tu nie skrzywdzi. A jeżeli z czasem stwierdzisz, że chcesz czegoś więcej od któregoś z nas... Będziemy dla ciebie.

Dziewczyna przypatrywała mu się, węsząc podstęp. Przez ostatnie tygodnie usłyszała zbyt wiele obietnic z ust mężczyzn, których żaden nie miał zamiaru dotrzymać.

— To się nie uda... — powiedział głośno Shenah.

Yokade już stał przy Rey i trzymał ją za nadgarstek.

— Rey. Zostań z nami. Bero mówi prawdę, leży nam na sercu twoje dobro. Inaczej nie ratowalibyśmy ci życia w górach...

— Co? — Jej wielkie tęczówki zrobiły się jeszcze większe ze zdziwienia. Identyczne pytanie w tym samym momencie zadali Kylo i Myre.

— Yokade! — Shenah rzucił mu karcące spojrzenie.

— Słucham wyjaśnień... — Myre Ren powiedział nieznoszącym sprzeciwu głosem. Był naprawdę najwyższy ze wszystkich rycerzy i Rey miała wrażenie, że jego ostry pewny ton głosu dodaje mu jeszcze kilka dodatkowych centymetrów w górę i obwodu w muskułach.

Rudy rycerz pokręcił głową, nie chcąc udzielać odpowiedzi. Najwyraźniej zrobił coś, czego nie powinien. Nie minęło pięć sekund i zwijał się z bólu na błyszczącej posadce, a Myre Ren czytał jego myśli.

Dziewczyna rzuciła przerażone spojrzenia w kierunku pozostałych rycerzy, ale żaden nie ośmielił się zareagować. Odrwacali wzrok, byli przerażeni, że za chwilę ich czekają takie same tortury.

Te metody Renów, są absolutnie do niczego, stwierdziła. Shenah ostrzegał ją naprawdę szczerze. Było nadal w nim dobro i w Yokade też i w Bero.

Rudy rycerz wrzasnął z bólu, gdy Myre nacisnął mocniej.

Rey w odruchu bezwarunkowym zamachnęła się mieczem na Mistrza Zakonu, ale unieruchomił jej ręce niewidzialnymi kajdanami Mocy. Kylo Ren stał obok również obezwładniony.

— Zajmijcie się tą małą buntowniczką i dowódcobójcą... — warknął, ale żaden z rycerzy nie ruszył się z miejsca.

— Robić co mówię albo Yokade dołączy dzisiaj do duchów Mocy!!! — krzyknął, sprawiając, że rycerze doskoczyli do Rey i Bena, pozbawiając ich broni.

— Proszę, proszę... — mówił Myre, przeglądając myśli rudego chłopaka — zachciało się sięgać po metody Luke'a Skywalkera... Głupcy! To Jasna Strona Mocy was zaćmiła! Należało zdusić to kuszenie w zarodku...

— Mistrzu, wszyscy odczuwamy przyciąganie do światła, od kiedy ona tu jest... — powiedział Lonthe i po chwili wylądował obok Yokade wyjąc z bólu.

— Ja wam dam światło!

Rey analizowała sytuację, zdając sobie sprawę jak silny oręż włożył w jej ręce właśnie sam Myre Ren. Była rozbrojona i przytrzymywał ją Bero, ale...

— Dołączcie do mnie — powiedziała pewnie.

Rycerze poruszyli się nerwowo, a Myre zmierzył ją wściekłym spojrzeniem.

— Głupia! Już raz chyba próbowałaś nawrócić Rena i co? Dla nich nie ma ratunku. Poczucie winy miażdży ich serca, gdy tylko są w stanie pomyśleć o jasnej stronie mocy. Ciemność zaciska palce jeszcze mocniej na ich duszach i wlewa w nich jeszcze cięższe cierpienie. Powrotu nie ma!

Rey popatrzyła na wijących się w agonii Yokade i Lonthe. Shenah i Bero stali po jej dwóch stronach, trzymając ją za ręce i uniemożliwiając atak. Margue Ren unosił ostrze przy gardle Kylo Rena. Sytuacja była beznadziejna... Musiała zrobić coś szybko, żeby skrócić cierpienia dwóch rycerzy na podłodze. Yokade był już całkowicie siny, a na jego czole lśnił perlisty pot.

— Zgadzam się. Zostanę w zakonie.  

----------------

Rey, robisz źle!

Gwiezdne Wojny Część  IX - Równowaga mocyWhere stories live. Discover now