Poe Dameron został przymocowany do fotela w okrągłym ciemnym pomieszczeniu na Niszczycielce Życia. Czuł się jakby miał Déjà vu. Tyle że oprawca, który przyszedł go przesłuchiwać, tym razem nie miał maski. Patrzył w ciemne oczy młodego mężczyzny, na którego twarzy malowała się furia przemieszana z desperacją.
Po raz kolejny wyciągnął rękę w jego kierunku.
– Gdzie jest Rey?
Poe znowu serwował mu tę samą odpowiedź:
– Nie wiem.
I to była prawda. Kylo Ren znowu był w stanie przechwycić kilka wspomnień pilota związanych z dziewczyną. Wracał do scen z Rey, kiedy mówiła o nim na kamiennym balkonie, kiedy się śmiała z przyjaciółmi, kiedy walczyła ramię w ramię z Poe Dameronem i zabijała szturmowców. Gdy przejrzał wszystkie wspomnienia, naciskał na umysł Poe i zaczynał projekcję od początku, chcąc natrafić na jakikolwiek ślad.
– To jest chore – wychrypiał Poe po siódmym razie. Dyszał ciężko, a na jego twarzy błyszczał perlisty pot. – Masz na jej punkcie obsesję.
Ren schował rękę i odpuścił nacisk.
– Nie prosiłem cię o komentarz – powiedział sucho. Znowu podniósł dłoń, chcąc po raz kolejny zanurzyć się we wspomnieniach pilota.
– Naprawdę nie wiem, Ren! – powiedział zniecierpliwiony Poe. – Już byś to znalazł. To jest bezcelowe! Błagam, nie zniosę po raz kolejny obrazu Chewbacci w warkoczykach!
– Widziałem, jak się żegnacie przed jej wyprawą! – warknął Ren.
– To prawda, ale nie wiem, gdzie polecieli. Ich misja jest tajna.
Milczeli przez chwilę, mierząc się spojrzeniami.
– Czemu ona jest dla ciebie taka ważna? – zapytał Poe.
Kylo nic nie odpowiedział, tylko wpatrywał się grobowo w swoją ofiarę. Drgnął mu nerwowo policzek, co nie uszło uwadze przesłuchiwanego.
– Naprawdę myślisz, że dziewczyna ze złomowiska jest w stanie odebrać ci władzę? – Poe uniósł brew.
– Nie mów tak o niej! – warknął Kylo i Poe dostał, to czego chciał. Uśmiechnął się pobłażliwie.
– Ren, taki z ciebie ważniak, najwyższy dowódca, władca mocy, która może miażdżyć ludziom kości... a nie wiesz, jak postępować z kobietami?
Kylo popatrzył na niego jak na robaka.
– Nic nie rozumiesz – powiedział chłodno. Rozważał, czy wyciągnąć teraz świetlny miecz i odciąć Poe głowę, czy najpierw wysłuchać jego opinii.
– Och zdaje się, że rozumiem, więcej niż byś sobie życzył – powiedział Poe i zaśmiał się lekko. Chcesz posłuchać mojej rady ?
Ren nic nie powiedział, ale nie odciął mu też głowy, więc Poe odebrał to za przyzwolenie do kontynuowania wywodu.
– Nie wiem, czy jesteś w jej typie... Z wyglądu całkiem nieźle się prezentujesz, trzeba przyznać. Jesteś dość wysoki, dobrze zbudowany, nieźle ubrany. Chociaż Rey chyba woli mężczyzn w jasnych kolorach. Twarz ujdzie, tylko ta brzydka szrama... – ręka Kylo znalazła się niebezpiecznie blisko rękojeści miecza. Nie uszło to uwadze Poe, więc prędko dodał – Ale nikt nie jest idealny. Ogólnie 9 na 10. Tylko, że istnieje mały problem, Ren. Toczy się wojna, a wy stoicie po dwóch stronach barykady. I rozumiesz, to powoduje pewien konflikt interesów. Mogę cię o coś spytać, szczerze?
Ren zmrużył oczy i pokiwał głową. Sam nie wiedział, czemu wdawał się w takie dyskusje z tym irytującym pilotem.
– Rozważałeś porzucenie Najwyższego Porządku? Dla niej? Bo jeśli byś chciał znać moje zdanie, to mógłbyś mieć u niej plusa, gdybyś mnie uwolnił i ze mną wrócił.
– Miałbym u niej plusa, powiadasz ? – zapytał Kylo i przeczesał czarne włosy.
Poe pokiwał głową. Czyżby znalazł małą szparę w zbroi ciemności rycerza Ren? Czy Kylo naprawdę mógłby zwrócić się w stronę światła z miłości do kobiety ? A to ci dopiero! Kylo Ren podszedł do niego bardzo powoli i położył rękę na mechanizmie kajdan. Wyglądał na bardzo zmęczonego. Na jego twarzy odbijało się coś więcej niż tylko wycieńczenie po wielogodzinnym bezowocnym przesłuchaniu, ale kilkuletnie zmagania i pogoń za czymś nieosiągalnym. Coś w nim pękło.
– Musisz o czymś wiedzieć, Dameron.
Pilot mrugnął kilka razy, zamieniając się w słuch.
– Dzięki mocy, czasami mogę ją zobaczyć.
Poe o tym wiedział, dlatego odsunęli ją od planu ataku na Coruscant. Nie mogli pozwolić na to, aby Kylo był w stanie zajrzeć jej do głowy i przechwycić istotne informacje. Pokiwał, chcąc nakłonić go do dalszych zwierzeń.
– Widzę, jak cierpi i nie mogę tego znieść. Chcę jej pomóc... – mówił Kylo, aż przez jego głos przebijała się trwoga.
– Rozumiem – powiedział Dameron spokojnie. – Ona też tego chce... – Wspomnieniami uciekł do ich rozmowy na balkonie. – Na pewno. Przecież podniosła rękę na mistrza Luke'a, wszystko ze względu na ciebie. Chciał powiedzieć, "wszystko przez ciebie, durniu", ale "ze względu na ciebie" brzmiało bardziej taktownie.
– Ze względu na mnie? – zapytał z nadzieją w głosie. – Jego palce nerwowo tańczyły wokół blokady kajdanek.
Poe pokiwał głową. Ren znowu przeczesał włosy i spojrzał błagalnie na pilota, jakby chciał, żeby pomógł mu podjąć ważną decyzję.
– Ren, bądź mężczyzną i zrób to, co należy – powiedział Dameron pewnie. Spodziewał się, że usłyszy otwieranie mechanizmu kajdan. Zamiast tego jego uszu dobiegł dźwięk odpalania miecza świetlnego. Rzucił pytające spojrzenie w twarz Kylo.
– Nigdy nie porzucę ciemnej strony mocy i Najwyższego Porządku – powiedział przez zęby.– Zmiotę całą tę waszą rebelię z powierzchni planet. Zamienię was w popiół. Nie będzie miała gdzie się ukryć, a ja nigdy nie przestanę jej ścigać. Wybiję wszystkich, aż nie zostanie jej nikt inny oprócz mnie! A teraz powiesz mi, kto ma dostęp do informacji o tajnych misjach rebeliantów!
Czerwone świetliste ostrze znalazło się niebezpiecznie blisko gardła Poe.
– Nie wiem – powiedział, opierając głowę na zagłówku i patrząc w sufit. Szykowały się kolejne godziny tortur i przesłuchań.
------------------------------------------------------------------
Nie ma łatwo, nie ma łatwo :D
Z góry dzięki za wszystkie uwagi i gwiazdki <3
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Gwiezdne Wojny Część IX - Równowaga mocy
Hayran KurguKontynuacja Części VIII - Ostatni Jedi. Opowiadanie bierze udział w konkursie #wattonators2018 Najwyższy Porządek buduje swoją najokrutniejszą broń i cały czas poszukuje bazy ruchu oporu. Garstka rebeliantów ukrywa się na dalekiej planecie Egantu...