Złamane serce

55 2 0
                                    

Wracałam do chatki bardzo szczęśliwa. Dziewczyny zaakceptowały fakt, że ich kochana ciocia jest wampirem. Teraz pora nauczyć ich magii. Zastanawiałam się też nad tym, czemu Elijah tak dziwnie się dzisiaj zachował. Jakby się nad czymś wahał. Dobra, jak będzie gotowy, to sam mi to powie. Nie będę naciskać. A co do moich dziewczyn, to powiem im, od czego to się wszystko zaczęło. Od powstania magii aż do teraz. Kiedy byłam blisko domu, zobaczyłam, że siedzi na ławce ubrany w garnitur i spakowany. Mam złe przeczucia. Podeszłam do niego i spytałam.
- Możesz mi powiedzieć, co robisz?
Wstał z ławki z westchnięciem i powiedział.
- Venica, muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć. Chodzi o to, że zakochałem się w kimś innym.
Momentalnie zbladłam i łzy stanęły mi w oczach.
- Co? - wydukałam - Po tym wszystkim, co razem przeżyliśmy? Pomyślałeś może, co zrobimy z pewną osobą, która zmieniła nasze życie? Pomyślałeś o tym, co dziewczyny na ten temat powiedzą? Chcą ciebie zobaczyć. Ich ulubionego wujka - dodałam drżącym głosem.
- Wiem o tym. Myślałem o tym cały czas, kiedy ciebie nie było. Ciągle będę miał te nasze wspólne wspomnienia z tych pięknych 24 lat spędzonych razem. Byłaś moją partnerką przez ten długi czas. To mój najdłuższy związek. O tej osobie nigdy nie zapomnę. Będzie zawsze w moim sercu, tak jak ty. A dziewczyny zrozumieją, są dorosłe....
- Ale nie zrozumieją tego, czemu ich wujek zostawił ich ciocię po tak długim związku. To wygląda jak małżeństwo według nich - przerwałam mu zapłakana i wkurzona - Powiem ci szczerze, że przez ten długi okres czasu, kiedy z tobą byłam, myślałam, że znalazłam w końcu prawdziwą i szczęśliwą miłość. Nawet myślałam, że w końcu mi się oświadczyła. Tak, nawet o tym marzyłam, by spędzić z tobą wieczność, pomagałbyś mi przy kolejnych dzieciach z ich rodu. Ale zawiodłeś mnie tak samo jak twój młodszy brat. Ale chociaż ty byłeś na tyle mądry by powiedzieć mi to w twarz, a nie uciec jak tamten tchórz.
Chciał mnie przytulić, ale odsunęłam się i dałam mu z liścia.
- Idź do tej swojej nowej miłości i nie pokazuj mi się na oczy - warknęłam.
Popatrzył na mnie zaszklonymi oczami, wziął walizkę i pobiegł w stronę drogi. Usiadłam na ławce i zaszlochałam głośno. Myślałam, że już nigdy nie poczuję złamanego serca. Ale jak zwykle w tych sprawach się myliłam. Nigdy nie znajdę prawdziwej miłości i nigdy nie będę szczęśliwa. Dobra, ale teraz muszę się wziąć w garść, bo teraz moje podopieczne mnie potrzebują. Weszłam do chatki i wzięłam odpowiednie notatki. Wybiegłam używając super szybkości. Blisko ich domu zobaczyłam Andy'ego, który rozmawia z dziewczynami. Poczekałam chwilę i odjechał.  Wyszłam z ukrycia i podeszłam do nich z uśmiechem.
- Witajcie, Czarodziejki. Gotowe do nauki? - spytałam wchodząc po schodach.
- Pewnie. Gdzie jest wujek? - spytała Phoebe.
Cicho westchnęłam.
- Przed chwilą się rozstaliśmy. Przykro mi, Prue, ale nie zobaczysz Ronalda i Emily.
- A będzie chociaż tort? - spytała z uśmiechem.
- Jak poprosisz Piper, to zrobi. - odparłam wchodząc do salonu.
Usiadłam na sofie, a one na przeciwko mnie.
- A więc tak. Wszystko zaczęło się od Chaosu....

Venica CrownWhere stories live. Discover now