Najwspanialszy Dzień Venici

20 1 1
                                    

W końcu spełni się moje kolejne marzenie. Pierwsze marzenie przebiera się teraz w pokoju gościnnym. Ja za to jestem u nas w pokoju i ubrałam suknię. Byłam taka szczęśliwa. Ale co powiem, gdy trzeba będzie powiedzieć przysięgę ślubną? Powiem od serca, a to przeciąganie się przez 3 godziny. Trudno, muszą to przetrwać. Ubierałam właśnie kolczyki, kiedy ktoś zapukał do drzwi i wszedł. To była Melinda, moja przyjaciółka. Uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam.
- Jak ty pięknie wyglądasz. Tak jak w mojej wizji- powiedziała radośnie.
- Dziękuję. Dziękuję również, że poprowadzisz naszą ceremonię.
- Wszystko dla mojej przyjaciółki. Zasłużyłaś na to jak nikt inny. Twoja babcia już jest przygotowana na dole wraz z Penelope. Czarodziejki nic nie wiedzą, co tu się będzie działo.
- No to się jutro zdziwią, gdy go zobaczą - zachichotałam.
- To prawda. Mam do ciebie prośbę. Nigdy nie ściągaj tego naszyjnika. Ona należała do twojej rodziny od pokoleń. Twoja babcia była z nim pochowana, by nikt jej nie odebrał. A już zwłaszcza demony. Ten naszyjnik... Zresztą, sama to kiedyś odkryjesz. Za chwilę odbędzie się ceremonia, więc proszę się pospieszyć.
Uśmiechnęłam się i wyszła z pokoju. Tak, zawsze miałam u niej wsparcie. Zaprzyjaźniłyśmy się już po 2 tygodniach. Byłyśmy wręcz siostrami. Wziąłam do ręki ten naszyjnik. Był piękny. Cały srebrny łańcuszek, tylko księżyc w pełni był złoty. Nałożyłam go.
- Pięknie wyglądasz, Veni.
Ten głos. Nie słyszałam go równe 636 lat. Jego śmiech cały czas dźwięczał mi w uszach.
- David? - spytałam niepewnie.
- A kogo się spodziewałaś, siostro?
Odwróciłam się i zobaczyłam mojego brata. Wyglądał tak samo, jak go sobie  zapamiętałam. Blond włosy, które się kręciły, wysoki na prawie 2 metry, umięśniony. Cały czes uśmiechnięty, tak jak teraz. Ale coś mi tu nie pasowało.
- Przecież umarłeś w wieku 90 lat. Jak to możliwe, że teraz masz 21 lat? I nie blyszczysz, a duchy tak robią...
- Babcia porozmawiała z paroma Starszymi i tak oto stoję przed tobą. Będę z tobą aż do ceremonii. Gratuluję Ci. Zasłużyłaś na to wszystko jak nikt inny. Dziękuję Ci też za to, że nazwiesz twojego synka moim imieniem.
- Obiecałam sobie, że pierwszego syna nazwę twoim imieniem. Na twoją cześć, bracie. - odparłam że łzami w oczach.
- Nie płacz, Veni. Bo zabraknie ci łez na ślub.
Zachichotałam i przytuliłam się do niego. Niech ta chwila trwa wiecznie.
- Siostro, w mojej kryjówce są wszystkie informacje o naszych przodkach. A już zwłaszcza czarownicach. Są w biurku. Teraz należą do ciebie....
- Już czas! - krzyknęła radośnie z dołu babcia.
Oboje zachichotaliśmy. Znamy doskonale ten radosny krzyk. Zawsze tak robiła, gdy nas widziała na dworze lub gdy przynosiliśmy jej owoce z bazaru. To były jedyne miłe wspomnienia. Wyciągnął do mnie ramię i go ujęłam. Schodziłam że schodów bardzo zestresowana. Widziałam tutaj Penny, babcie, Melinde, tatę i oczywiście mojego przyszłego męża. Uśmiechnęłam się do niego szeroko. Brat poprowadził mnie do ołtarza i stanął obok babci. Gdy moja przyjaciółka miała zacząć ceremonię, otworzyły się drzwi  i weszły Czarodziejki, a za nimi Elijah. Zdziwili się, gdy nas zobaczyli, a zwłaszcza Jeleń.
- Kol, co tu robisz? Co się tutaj dzieje? - spytała zaskoczona Prue.
- Mam kochającą rodzinę i teraz będę brać ślub z miłością mojego życia - wytłumaczyłam.
Szybko zajęły miejsca, a Elijah minimalnie się wahał. Penny ruszyła ręką i zamknęła za nim drzwi. To był znak, że może wejść. I wtedy Melinda rozpoczęła ceremonię.
- Zebraliśmy się tutaj dzisiaj, by
zjednoczyć dwie dusze jako jedną.
Czy ty Kol Mikaelson i Primrose Crown dołączliście do nas z własnej wolnej woli uznać wieczną więź
udostępnione przez was obu?
- Tak- odparlismy równocześnie.
- Odwróćcie się, chwyćcie za ręce. Kol powiedz swoją przysięgę ślubną.
Zrobiliśmy to, o co poprosiła i powiedział patrząc mi w oczy.
- Primrose, Venica... Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, wiedziałem, że ciebie zakochałem. Myślałem, że jak zniknę z twojego życia, to miłość zniknie. Bardzo się myliłem. Jesteś najmądrzejszą, najpiękniejszą kobietą na tym świecie. Nigdy nikogo nie kochałem tak bardzo jako ciebie.
- Primrose, twoja kolej- powiedziała wzruszona Melinda.
- Kol. Zanim ciebie poznałam, byłam zwykłą chłopką, szarą myszką nienawidząca otaczającej jej rzeczywistości. Lecz gdy pojawiłeś się w moim życiu, wiedziałam, że jesteś tym jedynym. Dzięki tobie zaczęłam spełniać marzenia, otworzyłam się na świat.... Jesteś moim przyjacielem, bratnią duszą i najlepszym mężczyzną pod Słońcem. Jestem dumna, że będę twoja żoną już na zawsze.
-  Tutaj przed świadkami  Kol Mikaelson i Primrose Crown
złożyliście przysięgi między sobą.
Z tym sznurkiem wiążę ich z tymi ślubami.
Mowiac to ruszyła palcami i związała nasze złączone dłonie sznurem.
- Heart to thee,
Body to thee,
Always and forever,
So mote it be.
- So mite it be. - powtórzyli świadkowie.
-Możecie się pocałować.
Zssmialismy się i pocałowalismy się namiętnie w usta. I tak oto stałam się panną Mikaelson.

Venica CrownWhere stories live. Discover now