pragnienie

2.7K 37 5
                                    

Jestem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jestem... patrzę na świat jego oczami... oddycham jego powietrzem... czuję jego zapach gdziekolwiek  jestem i cokolwiek robię... słyszę  jego głos w mojej głowie... czuję oddech na moim karku zawsze gdziekolwiek jestem... Jestem a jakby mnie nie było. Moje życie zależy tylko od niego. Kim jestem? Kim byłam? Kim będę? Te pytania wciąż tkwią w mojej głowie i sprawiają że powoli wariuję. Bo czy możliwe jest kochać kogoś tak bardzo, że jest się w stanie zatracić swoje jestestwo? Czy to możliwe, że można się dla kogoś tak poświęcić,że żadne rany nie bolą a blizny nie mają znaczenia? A przecież one istnieją. Tkwią na ciele i w duszy. Te drugie są najgorsze. Z tymi na ciele da się żyć bo gdy nie przeglądasz się w lustrze to po prostu ich nie widzisz... Najgorsze są blizny na duszy. Te nie dają ci spać nocami i funkcjonować w dzień. Cały czas musisz mieć się na baczności by nikt nie zauważył, że nosisz je w sobie. MUSISZ PILNOWAĆ SIĘ NA KAŻDYM KROKU BY NIKT NIE ZAUWAŻYŁ TWOJEJ SŁABOŚCI i NIE ODKRYŁ KIM NAPRAWDĘ JESTEŚ. Te słowa były moją myślą przewodnią prawie całe życie.Przez 19 lat swojego życia kierowałam się zasadą, że nie należy ufać komuś za bardzo. Że im bardziej ufasz tym bardziej zostaniesz zraniona. Aż do czasu nim spotkałam jego. Moje bóstwo... mój ideał ... mój ratunek, wybawienie raj, a jak się później okazało ... moje piekło na ziemi ...

Oto kim jestem. Mam 21 lat i właśnie zostałam matką. Och zapomniałam dodać,że zostałam też  żoną, kochanką, praczką, sprzątaczką, kucharką itp... itd...

Ja, tak właśnie ja. Z najlepiej zdanymi egzaminami i z ogromnymi nadziejami na przyszłość. Chluba swoich rodziców i obiekt zazdrości koleżanek, bo jak ona to robi, że ledwie przeczyta a już wie? Czasami to sama się nad tym zastanawiałam, no ale cóż taka ja i nikt tego nie zmieni. Przynajmniej tak mi się wydawało zanim poznałam jego. OCH co to był za facet. Obiekt westchnień wszystkich moich koleżanek i gdy zwrócił na mnie uwagę sama byłam w szoku. no bo niby ja? Taka szara myszka i kujonka? Ale przecież znałam swoją wartość i wiedziałam,że niczego mi nie brakowało, a nawet jeśli, to nadrabiałam to swoją ponadprzeciętnie inteligentną gadką, po której wszystkim brakowało słów... wszystkim tylko nie jemu . Trafiła kosa na kamień. Ale zamiast się złościć stwierdziłam że trafił swój na swego i wreszcie znalazłam swojego księcia z bajki... tak mi się przynajmniej wtedy wydawało...

Pragnienie.. pragnienie wody było pierwszym czego w życiu zaznałam. Potem było pragnienie zainteresowania, pragnienie kontaktu, jakiegokolwiek byleby tylko z kimś pogadać. A potem pragnienie życia dodawało mi sił by to wszystko przetrwać. No bo jak nie ja to kto? Przecież miałam być kimś przez duże K no to jak ja niby miałam się ot tak poddać? Ale inaczej się to ma w teorii a inaczej w praktyce i nigdy nie można przewidzieć, że czasami na naszej drodze pojawi się ktoś kto odmieni nasze życie o 360 stopni i nic już nie będzie takie jakie miało być... zwłaszcza że potem w moim umyśle zaczęło kiełkować tylko jedno... pragnienie śmierci. Tak intensywne i tak szaleńczo realne, że czasem nie czułam już co jest snem, a co  jawą. Pozbawiona wszystkiego co kochałam i czego potrzebowałam pragnęłam tylko jednego Śmierci, jedynej sprawiedliwości na tym skorumpowanym świecie...

W skrytości sercaWhere stories live. Discover now