Rozdział 14

9.3K 314 5
                                    

Emily

Cały wczorajszy dzień spędziłam w łóżku, Andrew zapewnił mnie, że do niczego między nami nie doszło. Całe szczęście. Nie chciałabym powtórzyć między nami tego co wydarzyło się w Neapolu.
Teraz wyleguje się przed basenem, chciałam opalić trochę moje blade ciało. Widziałam ukradkowe spojrzenia posyłane w moim kierunku przez innych mężczyzn, pewnie ma to coś wspólnego z moim nowym bikini. Góra była żółta, ledwo zakrywa moje piersi, a dół był biały w żółte kropki. Andrew stał kilka metrów dalej i wydzierał się na kogoś przez telefon. Co za dupek, jak można tak traktować inną osobę. Nigdy tego nie zrozumię.
-Co taka piękna kobieta robi tutaj sama? Może dotrzymam ci towarzystwa? -
Podniosłam głowę, przede mną stał wysoki blondyn, był całkiem przystojny, miał na sobie tylko kąpielówki.
-Skoro chcesz to proszę bardzo-
Usiadł na leżaku obok mnie
-Nie odpowiedziałaś na moje pytanie, a tak w ogóle to jestem Caleb-
Popatrzyłam na niego kolejny raz.
-Jakie pytanie? -
-Co robisz tutaj sama? -
-Nie jestem tu sama, jest tu ze mną znajomy-
-To w takim razie gdzie on jest? Gdyby była ze mną taka piękna kobieta nie zostawił bym jej nawet na chwilę-
-Ale my jesteśmy tylko znajomymi m, możemy robić co nam się podoba-
-Skoro tak mówisz. A może masz ochotę na drinka w hotelowym barze? Byłem tam niedawno, są naprawdę świetne-
-Ona nigdzie nie pójdzie-uslyszałam warknięcie. Znałam ten głos. Odwróciłam się, za mną stał Andrew, nie wyglądał na zadowolonego.
********

Andrew

-Jak do cholerny on mógł zrezygnować? Nie ma mnie chwilę w firmie i już wszystko niszczycie! Wszystkich was pozwalniam-
Co za banda idiotów, niczego nie potrafią dopilnować, nie mogę ich zostawić nawet na chwilę żeby spędzić trochę czasu z Emily.
-Nie wiem jak do tego doszło panie Rivera, wydawało nam się, że wszystko idzie dobrze. Pan Python jutro miał podpisywać umowę, a tu nagle zrezygnował-
Nie słuchałem już tych bez sensownych tłumaczeń, spojrzałem na Emily, wyglądała gorąco w tym bikini, jej ciało było piękne, nie mogę się doczekać, aż ponownie zobaczę ją nago, w głowie ciągle mam to co zobaczyłem dwa dni temu, nie mogłem się pozbyć tego obrazu z mojej głowy. A teraz próbuje doprowadzić mnie do szaleństwa tym miniaturowym strojem.
Nagle podszedł do niej jakiś facet, jego wzrok błądził po niej od góry do dołu. Nie podobało mi się to. Ona wyląduje w moim łóżku, a nie jego.
Od razu udałem się w tamtą stronę.
-Skoro tak mówisz. A może masz ochotę na drinka w hotelowym barze? Byłem tam niedawno, są naprawdę świetne-
Chyba coś mu się pomyliło, zareagowałem od razu.
-Ona nigdzie nie pójdzie- warknałem i popatrzyłem groźnie na niego.
Wziąłem Em za rękę.
-Zjeżdżaj stąd- powiedziałem do niego.
-Zostaw mnie Andrew, chciałam się jeszcze trochę poopalać-nie słuchałem jej tylko ciągnąłem ją w stronę wyjścia.
Próbowała się wyrwać, ale nie pozwoliłem na to.
Puściłem ją dopiero w naszym apartamencie.
-Co ty sobie do cholerny wyobrażasz? Za kogo ty się uważasz, że wyciągasz mnie w środku rozmowy-
-Nie będziesz spotykać się z tym facetem-
-Nic ci do tego co robię, będę się spotykała z kim będę chciała, ja nie robiłam ci problemów, gdy wydzwaniały do ciebie jakieś kobiety-
A więc widziała to, że Gretta do mnie dzwoniła.
-To nie to samo, ja nie flirtuje z nikim przed twoim nosem-
-Po prostu rozmawiałam z Caldbem, a ty zachowałeś się jak wariat-
Może trochę przesadziłem, w końcu nie planuje żadnej przyszłości z nią, chce tylko jeszcze raz lub dwa mieć ją w swoim łóżku.
-Musisz przeprosić Caleba za to jak się zachowałeś-
Zacząłem się śmiać, co zdenerwowało ją jeszcze bardziej, jej klatka piersiowa unosiła się i podała jeszcze szybciej.
-Nie zrobię tego droga Emily-
Wyglądała gorąco, gdy się denerwowała.
Nie mogłem dłużej wytrzymać i załączyłem nasze usta, na początku się opierała, ale po chwili zaczęła odwzajemnjać nasz pocałunek.
Podniosłem ją do góry, a ona owineła nogi wokół moich bioder.
-Musimy przestać Andrew-
-Nie-ponownie załączyłem nasze usta. Złapałem za sznurki jej stanika i go odwiazałem. Jej skutki były już sterczące, miała w każdym kolczyk z różowym kryształkiem, nie mogłem dłużej czekać i wziąłem je do ust kierując się w stronę sypialni, gdy rzuciłem ją na łóżko oboje byliśmy już nadzy. Tak długo na to czekałem.
-Andrew nie możemy-mówiła Em, ale po chwili zaczęła jęczeć, gdy przygryzłem jej szyję.
-Możemy Emily, mówiłem Ci, że to się stanie. A teraz się zrelaksuj, za chwilę sprawie, że będziesz błagać, żebym nie przedstawał-
*****

Emily

Następnego dnia obudziłam się, spojrzałam na zegarek, była dopiero dziewiąta.
Wszystkie wspomnienia zaczęły do mnie wracać, Andrew był tak samo dobry w łóżku jak dwa lata temu, tylko z nim było mi tak dobrze.
Jak ja mogłam do tego dopuścić..Powinnam być wczoraj bardziej stanowcza. Tacy mężczyźni jak on to same problemy. Andrew dalej spał, a ja czułam, że w moich oczach zbierają się łzy. Nie powinno mnie tu w ogóle być, wiem co muszę teraz zrobić, nie powinnam się godzić na przyjazd tu.
Po cichu wyszłam z łóżka, spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Mój telefon wypadł mi z ręki, na szczęście nie obudził to Andrew. Nie mogłam tu dłużej zostać, nie ufałam sobie przy nim. Po drodze na lotnisko sprawdziłam najbliższe loty, na szczęście okazało się, że nie będę musiała długo czekać.
Mój telefon zaczął wibriwać. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że to Andrew. Próbował kilka razy. Schowałam telefon do torby i starałam się myśleć o czymś innym. Niedługo będę musiała wrócić do Nowego Jorku. Mam nadzieję, że nie będę tam na niego wpadać.
Nie powinnam dać mu wczoraj wyciągnąć się z basenu, gdybym tam została to do niczego by nie doszło. Zachował się jak dupek przy Calebie.

******

Andrew

Obudziłem się, chciałem objąć Emily, ale miejsce obok okazało się puste.
Może poszła wziąć prysznic.
Jednak po 20 minutach jej dalej nie było.
Wstałam z łóżka, nie kłopotem się ubiorem, wczoraj nie przeszkadzała jej moja nagość, wręcz błagała bym nie przedstawał.
Zapytałem do łazienki, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
-Emily gdzie jesteś? - nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
-Emily nie wygłupiaj się tylko wyjdź-
Dalej nic.
Coś mnie tknęło i sprawdziłem czy są jej rzeczy.
Okazało się, że nie ma nic z jej rzeczy.
Chwyciłem za telefon i zacząłem do niej dzwonić.
Co za kobieta, musiała uciec.
Nie odpowiedziała na żaden z moich telefonów.

JA: To dopiero początek.
Do zobaczenia!

Pożałujesz tego, że tak mnie potraktowała
Napisałem do mojej sekretarki.

JA: Lot do Nowego Jorku, na dzisiaj.

Muszę wymyślić jakiś sposób, żeby ściągnąć tu Emily.

###
##
#

Nieznajomi✔️[Two Souls II]Where stories live. Discover now