Epilog

12.3K 473 38
                                    

Emily

Od tamtych wydarzeń minęło już sześć miesięcy. Oboje pogidziliśmy się z tym co się stało, choć nie była to łatwa droga. Ogromnym wsparciem była dla nas rodzina Andrew i moi przyjaciele.
Bywały dni, że wszystko do nas wracało, ę potrafiliśmy sobie z tym poradzić.
Pipa została skazana na 15 lat więzienia bez możliwości wsześniejszego zwolnienia.
Oboje byliśmy na rozprawie. Andrew nie chciał żebym tam szła, ale musiałam to zrobić. Pipa nie wykazała żadnej skruchy. Po rozprawie podeszła do nas jej matka i przeprosiła za córkę i życzyła nam dużo szczęścia. Nie mogłam jej za to obwiniać, w końcu to nie jej wina.
Teraz spędzaliśmy urlop w Neapolu, miejscu gdzie pierwszy raz się spotkaliśmy.
Wiedziałam, że kiedyś tu wrócę.
Rano zwiedziliśmy Pałac królewski, a resztę dnia spędziliśmy na plaży. Kobiety cały czas wodziły wzrokiem za moim mężczyzną, musiałam im dobitnie pokazać, że jest już zajęty. Tak mnie poniosło, że byłam bliska zerwać z niego kompielówki na plaży. Musieliśmy przenieść się w bardziej prywatne miejsce.
Z każdym dniem kochałam go coraz bardziej.
Dzisiaj są moje urodziny i z tej okazji Andrew zabiera mnie na kolacje.
Nie miałam pojęcia co na siebie ubrać, po długim namyśle zdecydowałam się na satynową sukienkę w kolorze zielonym. Biała duży dekolt. Całe plecy były odesłanięte. Mam nadzieję, że zrobię wrażenie na Andrew.
Założyłam do tego złote sandały i wisiorek, który kiedyś mi dał, nigdy się z nim nie rozstawałam.
Usłyszałam pukanie do sypialni, po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłam Andrew, wyglądał bosko w granatowym garniturze.
Popatrzył na mnie od góry do dołu, jego wzrok zrobił się wygłodniały.
-Wyglądasz bardzo gorąco kochanie, lepiej już chodźmy zanim zmienię zdanie i zedrę z ciebie tą sukienkę-
Czyli mój strój zrobił swoje.
Ruszyłam do drzwi kręcąc biodrami. Andrew jeknął patrząc na mnie.
Wsiedliśmy do taksówki, która miała nas zawieźć na miejsce, podróż nie trwała długo. Byliśmy w uroczej restauracji przy samej plaży. Nie było w niej dzisiaj za wiele gości. Cieszyłam się z tego.
Kelner, który miał na sobie biały garnitur zaprowadził nas do stolika.
-Na co masz ochotę skarbie? - dopytywał Andrew.
-Wezmę tortellini i brokuły w sosie śmietanowym-
-Też wezmę to samo-
-Shade dzwonił do mnie dziś rano, mówił że Jose czuje się już lepiej, martwiłam się o nią-
-Wiedziałem, że będzie dobrze-
Został jej jeszcze miesiąc do porodu, ale niedawno złapała jakieś mocne  przeziębienie i wszyscy się o nią martwiliśmy.
-Widziałaś zdjęcia jakie Patricia wystawiła na swoją stronę? Koniecznie musimy się tam wybrać-
Patricia i Bruno byli teraz w Sydney, w ostatnich miesiącach zaczęli dużo podróżować, a ja przejęłam obowiązki Bruna. Zawsze mogłam liczyć na pomoc Kate, która wróciła kilka miesięcy temu do pracy. Jordan siedział w więzieniu za włamanie z pobiciem. Napadł z kolegami na jakiś sklep.
Czekaliśmy na nasze zamówienie. Kelner przyniósł nam talerze po kilkunastu minutach.
-Smacznego-powiedział do nas.
-Dziękujemy-
Ostatnio często rozmawiamy z Andrew o dzieciach, on mówi, że bardzo chciałby mieć już dziecko. Ja w sumie też o tym marzę. Ale nie wiem czy to jest odpowiedni czas.
Jedzenie było przepyszne.
Po chwili wszystkie światła przygasły, nie wiedziałam co się dzieje. Na salę wszedł mężczyzna grający na gitarze i zaczął śpiewać sto lat, cała sala do niego dołączyła.
Nagle Andrew wstał i podszedł do mnie. Gdy śpiewy ucichły podszedł do mnie i chwycił za ręce.
-Chciałbym życzyć Ci Kochanie Wszystkiego Najlepszego, dużo zdrowia bo to jest najważniejsze-
Byłam wzruszona, czułam że po mojej twarzy ciemną łzy.
-Dziękuję Andrew, Kocham cię-
-Ja ciebie też kocham z każdym dniem coraz bardziej, mam jeszcze coś dla ciebie-
Wreczył mi małe pudełeczko, chyba się domyśliłem co tam jest. Otworzyłam je i zobaczyłam tam złoty pierścionek z dużym diamentem, był przepiękny.
-Nie są to jeszcze oświadczyny, ale wiedz, że nie długo nadejdzie ten dzień i zostaniesz Panią Riviera-
Nie dał mi nic powiedzieć tylko złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, a wszyscy obecni na sali zaczęli bić brawo.

*********

Andrew

Dwa lata później.

Od roku jesteśmy już małżeństwem, pobraliśmy się w Shokan. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu, dowiedziałem się również wtedy, że zostanę ojcem i siedem miesięcy po ślubie na świat przyszła nasza córka Sofia. Nigdy nie zapomnę dnia w którym pierwszy raz wziąłem ją na ręce. To było wspaniałe uczucie.
Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że się zakocham i będę mieć żonę i córkę wyśmiałbym go, a teraz niewyobrażam sobie życia bez tych dwóch osób. Są dla mnie wszystkim.

KONIEC

******************

A więc to już koniec tej historii.
Wiem, że jest w niej dużo  błędów, postaram się je wszystkie poprawić za jakiś czas.
Dziękuję bardzo za każdy oddany głos.
Proszę o pozostawienie opinii.

###
##
#

Nieznajomi✔️[Two Souls II]Where stories live. Discover now