Rozdział 24

8.6K 302 14
                                    

Emily

Obudziłam się i zobaczyłam, że Andrew już nie spał tylko leżał na boku i przyglądał się mi.
-Długo już nie śpisz? -
-Trzydzieści minut, albo godzinę-
-I cały czas na mnie patrzysz? -
-Lubie podziwiać piękno-
Przysunął się do mnie i pocałował w czoło.
-Co do tego co mówiłem wczoraj to prawda, jesteś moja-
-Nie jestem-
-Wczoraj krzyczałaś coś innego. Zrozum, że jesteś moja, nic tego nie zmieni-
-Mógłbyś zapytać mnie jak dorosły człowiek czy możemy zostać parą, a nie wykrzykiwać tylko, że jestem twoja, może wtedy bym się zgodziła-
Uśmiechnął się pokazując swój doleczek w policzku.
-Skoro tego sobie życzysz. Więc Em czy zesmchcesz zostać moją dziewczyną? Na początku naszej znajomości liczyłem tylko na seks, ale czym więcej z czasu z tobą spędzam to zmieniałem zdanie, zależy mi na tobie Em-
-Chce tego, chce żebyśmy byli razem, mi też na tobie zależy, ale i tak jesteś dupkiem-
-Ale I tak wiem, że podoba Ci się to-
-Chciałbyś-
Pocałował mnie w usta u się odsunął.
-Chciałbym spędzić tu z tobą cały dzień, ale obowiązki wzywają, za godzinę mam ważne spotkanie, ale ty możesz tu jeszcze zostać, dam ci zapasowy klucz-
-Nie musisz, wyjdę razem z tobą, za chwilę będę gotowa-
Znalazłam moją sukienkę na podłodze wśród innych ubrań.
Tak jak powiedziałam po 5 minutach byłam już gotowa do wyjścia.
Pożegnałam się z Andrew, choć było to trudne.
-Postaram się przyjechać do ciebie wieczorem-
-Będę czekać-
Zdecydowałam się na podróż metrem. Po drodze zatrzymałam się jeszcze w markecie, żeby zrobić jakieś zakupy, bo w mojej lodówce były już pustki.
Wizyta w sklepie zajęła mi czterdzieści minut, spotkałam tam moją sąsiadke, dlatego tak się przeciągnąła. Próbowałam kilka razy od niej odejść, ale ona za każdym razem zatrzymywała mnie i opowiadała historie o swoich dorosłych dzieciach i wnukach. Udało mi się uciec dopiero jak zadzwonił jej telefon.
Miałam dwie ciężkie torby, więc zdecydowałam się na taksówkę, ciężko byłoby mi je donieść w obcasach.

**********************

Andrew

Do mojego gabinetu weszła Claudia, jak na razie spisywała się całkiem dobrze.
-Przyniosłam Panu kawę pomyślałam że chciałby się Pan napić- postawiła ją na biurku.
-Dziękuję, właśnie chciałem cię o to prosić-
Po patrzyła na mnie.
-Mam mały problem z drukarką, mógłby mi Pan pomóc? -
To nie jest zadanie dla szefa, ale nie powiedziałem jej tego, tylko wstałem i poszedłem zobaczyć co się dzieje.
Okazało się, że trzeba było zmienić tusz.
-Dziękuję bardzo, nie miałam pojęcia jak to zrobić, nigdy nie spotkałam się z takim modelem-
Wróciłem do gabinetu, na moim biurku była sterta dokumentów, które muszę jeszcze przejrzeć, więc od razu się za to wziąłem.
Do mojego gabinetu weszła jeszcze raz Claudia.
-Przepraszam, że przeszkadzam, przyniosłam tylko pocztę- w ręce trzymała kilkanaście kopert. Pokazałem jej żeby położyła je na biurku, a ja wróciłem do przeglądania dokumentów. Było w nich pełno błędów, chyba będę musiał kogoś wylać za to.
Nie wiem jak ona to zrobiła, ale kilka rzeczy wraz z kopertami wylądowało na podłodze, a ona schyliła się żeby to zbierać. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem obyczajać jej tyłek, prezentował się całkiem nieźle w tej spudnicy.
Po kilku minutach w końcu wyszła, była lekko zarumieniona, pewnie wiedziała co robiłem.
Mój telefon zaczął dzwonić, zobaczyłem, że to Ian, mój współpracownik. Zarządza jedną z siedzib mojej firmy.
****

Emily

Rozmawiałam z Josslin, powiedziałem jej, że ja i Andrew jesteśmy parą, gdy to usłyszała zaczęła piszczeć do słuchawki, musiałam na chwilę odsunąć telefon. Później przez kilka minut mi gratulowała, a na koniec dała telefon Shade'owi żeby zrobił to samo, on już na szczęście nie był tak wylewny. Ograniczył się tylko do powiedzenia jednego 'gratuluję'
*
Odłożyłam telefon i zabrałam się za przygotowanie kolacji, zrobiłam sobie trzy omlety z owocami. Mama mi zawsze takie przygotowywała.
Zjadłam i umyłam naczynia. Z salonu usłyszałam mój telefon więc od razu tam poszłam. Miałam nadzieję, że to Andrew, już mi go brakowało.
Ale na wyświetlaczu zobaczyłam, że to kate.
-Cześć, dobrze, że dzwonisz, opowiadaj jak się czujesz? Byłaś u lekarza? Mam nadzieję, że wszystko dobrze-
W słuchawce usłyszałam jęk.
-Byłam u lekarza- powiedziała, miałam wrażenie, że płakała, ale nie byłam tego pewna.
-Powiedz co ci powiedział bo zaczynam się bać-
Mam nadzieję, że nic jej nie jest.
-Lekarz powiedział mi, że mam raka- a mi aż telefon wypadł z ręki. To nie może być prawda.

******

Josslin

Cieszę się, że moja przyjaciółka Em związała się z Andrew, polubiłam go, Shade tak samo. Em zasługuje na wszystko co najlepsze.
Mam nadzieję, że im się uda. India i Lucjusz będą zachwyceni, gdy się dowiedzą.
Do sypialni wszedł Shade. Wcześniej czytał chłkpcą bajkę przed snem.
-W końcu usunęli-podszedł do łóżka i położył się obok mnie.
-Dziękuję Ci za nasze cudowne dzieci Pani Redwalion- dodał i przyciągnął mnie do siebie.

*************

Emily

Nie mogłam w to uwierzyć, po kilku minutach podniosłam telefon i wysłuchałam do końca co Kate ma mi do powiedzenia.
Wytłumaczyła mi, że lekarz u którego była pomylił wyniki, ale okazało się to dopiero po kilku godzinach.
Nie mogę sobie wyobrazić co Kate musiała wtedy czuć.
Rozłączyłam się i zobaczyłam, że mam nową wiadomość od Andrew.

ANDREW: Witaj kochanie, możesz do mnie przyjechać? Potrzebuję cie.

***********

Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Włożyłam moją ulubioną czerwoną sukienkę i do tego koturny.
Wziąłem torebkę I byłam już gotowa. Po kilkunastu minutach byłam już pod jego wieżowcem na Manhattanie.
Wjechałam na piętro, na którym mieszkał. Razem ze mną w windzie był jeszcze starszy facet i dziwnie mi się przyglądał.
Zapukałam do drzwi, ale Andrew nie otwierał, nie wiedziałam co się dzieje i zapukałam jeszcze kilka razy. Drzwi się otworzyły.
Ale to nie był Andrew.
Drzwi otworzyła mi jakaś kobieta, miała rozmazany makijaż i roztrzepane włosy.
Miała na sobie tylko szlafrok.
Jak ten drań mógł mi to zrobić. Jeszcze rano mówił mi, że zależy mu na mnie.
Co za kłamca. Nienawidzę go.
Próbowałam się odezwać, ale nie mogłam. Ona zrobiła to pierwsza.
-Możesz przyjść później posprzątać apartament, albo najlepiej jutro bo zamierzamy tu z moim chłopakiem jeszcze trochę się pobawić- powiedziała patrząc na mnie z pogardą i od razu zamknęła drzwi.
Ledwo stałam na nogach, dlaczego znów mnie to spotyka..Czym sobie zasłużyłam na tyle nieszczęścia.

###
##
#

Nieznajomi✔️[Two Souls II]Where stories live. Discover now