Rozdział 22

9.1K 299 8
                                    

Emily

Obudziłam się pierwsza, Andrew jeszcze spał obejmując mnie tak jak robił to przez całą noc. Wczoraj spędzilismy cudowny wieczór. Spacerowaliśmy po mieście przez kilka godzin.
Nie wiem jak nasza znajomość dalej się potoczy, mi coraz bardziej na nim zależy, a wiem, że on nie chce się z nikim wiązać. Powtarzał mi to niejednokrotnie.
Moje rozmyślania przerwał dzwoniący telefon Andrew.
Po kilku minutach udało mi się go obudzić.
-Twój telefon nieustannie dzwoni od kilku minut, lepiej odbierz, to może być coś ważnego-
-Kto śmie mi przeszkadzać w niedzielę? - warknął i wstał żeby odebrać.
Jego wyraz twarzy zmieniał się z każdą sekundą, gdy słuchał kogoś po drugiej stronie.
-Załatw to- warknął i rzucił telefon na podłogę.
Nie wiedziałam co się dzieje.
-O co chodzi? Coś nie tak? - chciałam wiedzieć.
-Dzwonił do mnie portier, na zewnątrz od rana jest pełno dziennikarzy. Wypytują wszystkich mieszkańców o mnie i kobietę z którą się spotykam, ale nie martw się, zajmę się tym-
-Ale dlaczego im na tym zależy? Przecież nikt nic o mnie tu nie wie-
-Te gnidy są bezwzględne, zrobią wszystko żeby napisać jakiś artykuł, muszę zadzwonić do moich prawników, pożałują, że ze mną zadarli-
Andrew dopiero spojrzał na mnie.
Położył rękę na mojej twarzy, a ja przestałam na chwilę oddychać.
Nie miałam makijażu bo w nocy, gdy Andrew spał zmyłam go, miałam zrobić go na nowo rano, ale zapomniałam o tym.
-Co ci się stało? Kto śmiał podnieść na ciebie rękę? - krzyczał chodząc po sypialni. Milczałam, nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
-Powiedz mi to natychmiast, albo sam się dowiem-
-To był mały wypadek, zapomniałam zamknąć szafki i gdy podnosiłam coś z podłogi uderzyłam w nią-
-Nie oklamuj mnie Emily-krzyknął podchodząc coraz bliżej mnie.
-Powiedz mi-ponaglał.
-To Matt, ten który awanturował się  w restauracji-
-Zabije gnoja, pożałuje że podniósł rękę na moją kobietę-
Nie słyszałam nic więcej, w głowie odtwarzało mi się tylko to, że nazwał mnie swoją kobietą.
Poczułam jego dłoń na policzku.
-Przepraszam, że tak wybuchłem, nie powinien był krzyczeć, ale zrozum, że nie chce, żeby coś ci się stało. Mimo wszystko powinnaś mi wczoraj o tym powiedzieć, zgłosili byśmy to na policję-
-Następnym razem, gdy do mnie przyjdzie od razu dam ci znać-
-Nie odwiedzi cię więcej, już ją tego dopilnuje-
-Tylko nie rób nic głupiego, nie che żebyś miał przez niego problemy-
-Nie bój się o to-
Nie poruszaliśmy już więcej tego tematu. Cały dzień spędziliśmy w łóżku oglądając filmy. Wybrałam dla nas Pamiętnik, choć Andrew narzekał, że jest do niczego to wiem, że mu się podobał, ale nigdy tego nie przyzna. Przecież facetowi nie wypada.
Wieczorem wróciłam do domu, Andrew chciał żebym została, ale wolałam wrócić do siebie. Musiał mnie wyprowadzić tylnym wyjściem bo przy wejściu wciąż koczowali dziennikarze, interwencja ochrony niewiele zmieniła.
Po powrocie do domu rozmawiałam chwilę z Kate, powiedziała, że wciąż czuje się źle. Namówiłam ją na wizytę u lekarza. Objecała, że jutro tam pójdzie i da mi znać co się dzieje.

****
Andrew

Byłem wsciekły, gdy zobaczyłem, że ten śmieć uderzył Em.
Pożałuje tego, zniszcze go.
Po wyjściu Em wziąłem telefon i wybrałam numer starego znajomego.
Odebrał po kilku sygnałach.
-Andrew Rivera kope lat się nie widzieliśmy-
-Cześć Diego mam pewną propozycję dla ciebie... -

*******
Emily

Zapomniałam wczoraj ustawić budzik i zaspałam, biegałam po mieszkaniu przygotowując się do pracy. Ślad po uderzeniu był już trochę mniej widoczny, więc nie musiałam robić takiego mocnego makijażu. Nałożyłam na siebie białe cygaretki i zielony top, włosy związałam w kitke i byłam już gotowa.
Wybiegłam w mieszkania, przed moimi drzwiami leżała gazeta, chciałam ją wrzucić do środka, ale pewnien artykuł Hello Poom na pierwszej stronie przykuł moją uwagę.

Nieznajomi✔️[Two Souls II]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz