5.

7.4K 152 12
                                    

Podczas filmu w scenie gdzie był samolot i katastrofa nie wytrzymałam i zakrylam głowę poduszka. Wystraszyłam się ok?
-Już sie skończyło?-spytalam
-Nie jeszcze nie-powiedział -Teraz sie skończyło-dodał a ja odsloniłam poduszkę z przed twarzy.
*jakiś czas później*
O nie, nie, nie i nie. Teraz jest scena końcowa z dziewczyna i chłopakiem jak są w garażu. Mimowolnie łzy mi splyneły.
-Ej Nastka Ty płaczesz?
-On i bo..-mówiłam
-Ej skarbie nie płacz-starł moje łzy i mnie przytulił. Skarbie, skarbie, skarbie. On powiedział do mnie skarbie i mnie przytulił. Cholera co to za dziwne uczucie? Czemu mi tak niedobrze? Czy to są te motylki w brzuchu? Niech zdechną.-Już ci lepiej?-spytał i spojrzał mi w oczy. Kurwa on jest zbyt blisko mnie. Ja jedynie pokiwałam glowa patrząc mu w oczy. A on zaczął się zblizać. Spojrzałam na jego usta. On chyba myślał o tym samym bo spojrzał na moje. Był strasznie blisko. Aż w końcu on mnie pocalował. Całował mnie delikatnie jakbym miała sie rozpaść. Jedną rękę położył na mojej tali, a druga na policzku. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie oddałam pocałunku bo byłam zbyt zszokowana, że on Michael Clifford mnie pocałował okej? A kiedy on już chciał się odemnie odsunać z zawiedzeniem w końcu się ocknełam i oddałam pocałunek. Objęłam jego szyje a jedną rękę wplotłam w jego włosy. Cholera jakie te motylki są denerwujące.

*Narrator bo mogę*

Niestety, ani ona, ani on nie wiedzieli, że pewien loczek wszystko widzi przez szpare w drzwiach kipiąc ze złości. Przecież ona nie odbierze mu najlepszego przyjaciela. Oni nic nie wiedzieli byli zbyt zatraceni w pocałunku. Czuli jakby byli w własnym świecie. Ona nie wiedziała, że on to widzi, gdyby wiedziała natychmiast by przestała aby nie oberwać, ale i tak dostanie za swoje. Tak pomyślał chłopak za drzwiami.
Mike nie wiedział że ręka i policzek to przez jej brata myslał tylko o wypadku na schodach. Przecież skoro stukła miskę i się pokaleczyla mogła też spaść ze schodów, przecież kiedyś była niezdarna, więc może dalej jest. Jednak się mylił nie wiedział jak bardzo.
*koniec naracij haha bo też mogę*

W końcu się od siebie oderwaliśmy i patrzylismy sobie w oczy.
-Em ja przepraszam -rzekł
-Nic nie szkodzi. -powidziałam i pokryłam się rumieńcem i zasloniłam się włosami.
-Nie zasłaniaj się-rzekl i założył mi włosy za ucho. -Oglądamy dalej?-spytał.
-Jasne-rzekłam
***
Mike poszedł już do siebie spać i chłopacy tez śpią. Ja leżałam w swoim łóżku i leżałam myśląc o pocałunku aż zasnęłam.

*sen*
Znów dostałam od niego sms'a. Cholera jak sie tym razem wymigac?
aron:
przyjdź do mnie teraz!

Uszykowałam sie i wyszłam kierując się do jego domu.
***
Weszłam i od razu dostałam z liścia.
-Kazałem Ci przyjść jak najszybciej!
-Starałam się-szepłam-Gdzie David?-spytałam
-Na górze śpi.-rzekł i podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Po szyi, ramionach.
-Prosze nie. Nie rób mi tego-stanęły mi łzy w oczach. Nie słuchał mnie zaczął mnie i siebie rozbierać. Próbowałam sie wyrwać cokolwiek ale za każdym razem obrywalam.
-Chyba nie chcesz żeby Davidowi się coś stalo?-spytał, a ja pokręciłam głowa na "nie". Znów to zrobił, znów mnie zgwałcił. Poszedł do Davida, po czym z nim wrócił. Szarpnał nim gdy nie chciał przestać płakać. W końcu ma 3 miesiące, jest mały. Wziął go do kuchni.
-Proszę nic mu nie rób, błagam -szeptalam-proszę-dodałam a on go uderzył i pchnął na moje kolana.
David zemdlal a aron wyszedł.
-David, david wstań prosze!-krzyczałam.
*koniec snu*
Ktos zaczął mną szarpac
-Nasari! Nastka wstawaj-krzyczal Mike?

Good girl~5 SOS Where stories live. Discover now