23.

3.9K 93 0
                                    

Nasari pov.
Dojechaliśmy na miejsce.
Zack wyszedł pierwszy, a ja za nim.
Z domu wyszli hunter i jack.
Chyba sie klocili bo na siebie krzyczeli.

-Zack co ty tu robisz gdzie jest Nasari-spytał jack gdy zauważył chłopaka.
-Tutaj-powiedzialam i wyszłam z samochodu.
Spojrzałam sie na huntera on patrzył na mnie. Wyglądał masakrycznie. Jest strasznie chudy i blady. Wygląda po prostu źle.
On odwrócił wzrok i zaczął szybkim tempem iść w nieznanym mi kierunku.
-Hunter nie rob nic glupiego prosze.- krzyczał za nim jack.
Co tu sie wlaśnie od janiepawliło?

Gdy juz go nie widziałam spojrzałam na jack'a a on na mnie i do mnie podbiegł i przytulił.
-Gdzie ty byłaś?-pytał-tęskniłem, wszyscy tesknilismy.-powiedział
-chodźcie wejdziemy do środka. Lilly jest i Dawid.-rzekł i tak zrobiliśmy. Weszłam do środka. Jak ja dawno tu nie bylam. Poszliśmy do salonu, a tam siedziała lilly z Dawidem.

Podeszlam do nich szybko i ich przytulilam.
-Mamia-powiedzial dawid cicho. O moj boze, on powiedzial mama!!! Spojrzalam sie zszokowana.
-I co, nie mowi?-spytal zack z rozbawieniem.
-Jak wyszlam, to nie mowil. Kiedy on? Jak?-spytalam.
-Jak hunter byl zamkniety z dawidem w pokoju, to gadalem z nim przez drzwi że niedlugo przyjedziesz, wtedy powiedzialem że on potrzebuje z kims pogadac, a hunter powiedzial że ma dawida. To ja powiedzialam że on nie mowi i wtedy sie odezwal.-wytłumaczył jack. 
-Wow.-powiedzialam-Wlasnie co z Hunterem?-spytalam
-Eh.. Widzialas jak wyglada?-spytala lilly a ja przytaknelam-To jest z nim tak samo źle.

-Lilly ma racje. Przez te wszsytkie dni ciagle siedzial w pokoju, prawie w ogóle nie jadł, rzadko sie odzywal i to  tylko przez drzwi. Mowil tylko do dawida i tylko on się nim zajmował. Dopiero dzis powiedzialem mu że jesli nie wyjdzie i sie nie ogarnie przewiercimy mu sciane, tym bardziej że drzwi sa antywlamaniowe i nie da sie ich wyważyć.
Wyszedl pewnie ze względu na dawida. Ogolil sie, umyl, przebral.
Ja dalem dawida lilly i posprzatalem pokoj. Po tym wszystkim zjadl tylko dwie kanapki, kumasz dwie.
A jak siedzielismy i ogladalismy film to chcial dawida, to ja lekko zwrocilem uwage zeby moze najpierwby sie wyspal. A on zaczal krzyczec że go szantazuje i że nie bede go pilnował. Po czym wyszedl drąc sie że nie jest spokojny i wtedy przyjechaliscie wy. -wytlumaczyl jack

-O boze, nie wiem co powiedziec-rzeklam-Wiesz gdzie on moze byc?-spytalam.
-Nie wiem zbytnio, ale kazdy w telefonie ma nadajnik. O ile nie wyłączy komórki.-powiedział.
-Okej spróbuj go namierzyc-odparl Zack, a ja usiadlam kolo lilly i dalam Zackowi davida na rece.
***
-Jest w parku. Znaczy teraz już idzie gdzieś.-mowil jack.
-Ale gdzie?-spytalam
-Dowiemy się jak tam pójdzie.-rzekl
***
-Idzie do szpitala!?-spytal jack.
-Ale po co?-spytala lilly.
-No właśnie-rzekł Jack.
-Mam złe przeczucie, a co jeśli coś sie stało?-spytalam-Mozemy tam jechać?
-Nasari nie obraz się ale lepiej by było gdybyś została w domu. Powinnaś odpoczywać, po za tym zajmiesz się davidem. A i jeszcze niedługo będą chłopacy z 5 sos.-rzekl jack
-Ale..
-Jack ma rację Nastka..-powiedziala lilly.
-No dobrze. Zostanę.-powiedzialam.

Po chwili oni pojechali a ja zostałam sama czekajac na mojego brata, Luke'a, Calum'a, a co najgorzej Michael'a..

Good girl~5 SOS Where stories live. Discover now