20.

4K 97 2
                                    

Nasari pov.
Już jutro wychodzę ze szpitala.
Wzięłam wypis na żądanie na jutro bo nie wytrzymam 3 dni.
Dwa to i tak dużo.
Chce juz zobaczyć Dawida. Chce odpocząć w swoim pokoju. Chce juz wyzdrowiec.

Hunter pov
*następnego dnia*
Niemożliwe żeby. ona wróciła. Niemożliwe, nie wierzę im, chcą mnie wyciągnąć z pokoju.

Dawid zaczął mówić mama. Co jakis czas to powtarza. Jestem z niego dumny.
Szkoda że nastka tego nie słyszała.
-Hunter słuchaj nie chcesz po dobroci to inaczej to robimy-powiedział jack przez drzwi (?)
-Co? O co ci chodzi?-spytałem.
-Albo wychodzisz normalnie z pokoju, jesz cos, ogarniasz sie i w ogole. Albo wyciągamy cie z tamtąd siła.
-Tych drzwi nie da sie wywazyc.
-Ale ścianę mozna przewiercic albo rozwalić tym bardziej ze to ściana działowa.
-Nie zrobisz tego-powiedzialem ale usłyszałem wiertarke-Kurwa to niesprawiedliwe. Nie mozesz mnie szantażować! Nie mozesz przewiercic ściany!
-A wlaśnie że moge, jak nie ja to inni mi pomogą. Twój wybór-rzekł

Japierdole. Co ja mam zrobić? Nie chce żeby Dawid sie przestraszył, ale nie chce wychodzić. Kurwa trudno zrobię wszystko dla Dawida.  Podeszłem do niego a on sie na mnie patrzył z uśmiechem ja też sie usmiechnalem. Wziąłem go na rece.
-Robię to dla Ciebie słońce-szepnalem i go przytulilem.
Podeszłem z nim do drzwi i przekrecilem w nich zamek. Jack chyba sie przestraszył nie widziel mnie dość długo.
-O mój Boże stary, jak ty wyglądasz?-spytał jack.
Przesadza. Trochę schudłem, trochę, tylko nie ważne że wystają mi kości. W sumie nie jadłem zbyt często. Czasem trochę słoiczka z Dawidem bo nie chciał jeść ewentualnie zupki chińskie. No i jestem nieogolony. Moze trochę blady.-Co ty ze sobą zrobiłeś?!-powiedział.

Wziął ode mnie Dawida i zaniosl go do lilly pokoju. Gdy wrócił spojrzał na mnie i mnie przytulil.-Japierdole wszystkie kości Ci wystają. Idziesz w tej chwili jeść-powiedział -Albo nie najpierw Cię ogarnę.-dodał i pociągnąl mnie do mojego pokoju i do łazienki. Wyciągnął maszynkę do golenia dał mi ją.-Teraz grzecznie sie ogolisz, a ja w tym czasie ogarnę pokój i dam Ci czyste ubrania.-rzekł i zamknął mi drzwi-Jak skończysz, to sie umyj potem przyniosę ci ubrania.

***
Wlaśnie skończyłem sie myć a wcześniej golic. Pod drzwi miałem położone ubrania. Czarne spodnie, bokserki, skarpetki, czarna koszulkę nirwany. Ubrałem sie.
Trochę to na mnie wisiało, chodź przed jej wyjazdem bylo obcisłe. No bynajmniej koszulka, a spodnie były prawie dopasowane ale teraz, nie za bardzo. Wytarlem włosy i je rozczesalem. Wyszlem z łazienki wcześnie ja sprztajac.

-Zadowolony?-spytałem Jacka który wlaśnie skończył mi naprawdę ładnie sprzątać pokój.
-Wyglądasz jak człowiek. Prawie. Stary te ubrania na tobie wiszą.
Dobra pranie wstawię ci później a teraz chodź.-rzekł i pociągnąl mnie na dół, gdzie byli prawie wszyscy. Łącznie z gangiem Ashtona. 

Patrzyli sie na mnie. Czułem sie niezręcznie.-Chodź.-jack pociągnąl mnie do kuchni i kazał usiąść, wiec tak zrobiłem. A on zaczął coś robić.

***
No chyba go pojebalo!
-Ty sie dobrze czujesz?
-Ja tak z Tobą gorzej masz to wszystko zjeść.-powiedział. No sorry nie zjem talerza spaghetti,  3 kanapek z serem szynka i pomidorem do tego jeszcze cały talerz frytek.
-Nie zjem tego. Co najwyżej kanapki.-powiedzialem.
-Nie jadłeś od długiego czasu. Chuj niech stracę, zjesz wszystkie kanapki i albo trochę spagethi albo trochę frytek.-powiedział. To bedzie ciężki ranek i popołudnie...

Good girl~5 SOS Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora