30

3.4K 69 3
                                    

Chce ktoś napisać rozdział i mi go wysłać? Oczywiscie bedzie napisane kto go pisał. Jakby ktoś chciał to niech sie zgłosi w komentarzu :D

Nasari pov
Codzinnie chodziłam do Huntera od tamtej rozmowy. Na szczescie Hunti juz wrocil do domu. Dalej nie mam pojecia co Mike'iem, nie daje znakow zycia. Jakby totalnie zapadł się pod ziemie. Nikt nie wie co się z nim dzieje.

Z ashtonem już lepiej. Troche bardziej mu zaufałam. Dogadujemy sie i jest nawet ok.

Calum jack i lilly są dalej sobą. Na szczecie zyjemy w zgodzie.

Co do Luke'a... Nie wiem co zrobić. On dalej mowi mi o swoich uczuciach ale nie naciska.  Nie wiem co zrobić, ale dalej czuje cos do mike'a chodź do luke'a też zaczynam coś czuć. A mike'a nie ma już od dwoch tygodni.

Jeśli chodzi o Zaca dawno sie z nim nie widzialam i chyba zamierzam to zrobic dzisiaj.

Tak jak pomyślałam tak zrobiłam. Zaczełam się ubierać. Zarzuciłam na siebie czarne dzinsy z przetarciami a do tego zwykłą białą koszulke z napisem, do tego czerwone vansy i bluza zwykła czarna rozpinana. Wzielam torbę dawidka i spakowałam tam jego najpotrzebniejsze rzeczy.
Gdy skonczyłam, wzielam dawidka na rece i go ubrałam.

Zeszłam z nim na dół i zalozylam kurtke wczesniej wkladajac dawidka do nosidełka. Dalam mu pare zabawek.

-Gdzie idziesz?-nagle pojawił sie Hunter i oparł sie o futrynę.
-Jade spotkac sie z zackiem. Chciecie coś ze sklepu?-spytałam
-Ja nie ale jack ma ochote na pizze a lilly chyba ma okres bo caly czas gada o orzechach, czekoladzie, chipsach i kwasnych zelkach. Zapewne zje też pizze.. -zaśmiał sie a ja razem z nim.
-Dobra kupie jej i jackowi też. Wiec dziś na kolacje bedzie pizza. Bede wieczorem. Obiad macie w lodowce, zrobiłam zupę pomidorową i pierogi z miesem tylko musicie odgrzać.
-Awww... Mowilem ci ze cie kocham?
-Nie haha -zasmiałam sie
-Wiec kocham cie!-krzyknął.-zaraz maja przyjechać chlopacy z 5 sos.
-Mike tez?-spytalam z nadzieją
-Em.. Nie.-rzekł i podrapał sie po karku.-powinnaś o nim zapomniec. Nasari ja wiem ze ty go kochasz ale nie mozesz tak cale zycie. Jak narazie on nie wroci rozumiesz?
-Wiem.. Ale ja naprawde za nim tesknie..-rzeklam
-Dobra. Leć do zacka. Wlasnie i co z tą pracą? Zalazlas mu juz?
-no wlasnie jeszcze nie..
-Nick mi powiedział że zack moze pracowac w szpitalu jako kierownik szpitala. Bedzie musiał tylko wydzielac dyżury, dawac podwyzki, kary, urlopy i nadgodziny.  Za miesiac ma do reki ponad dziesieć.
-tysiecy?
-no tak. Wiesz ogolnie te stanowisko tak dużo daje bo jest sie kierownikiem rozumiesz?

-tak. Dobra to jak mozesz to powiedz nickowi ze zack bedzie tam pracowac. Dzisiaj mu powiem. Dobra ja juz lece. Kocham was pamietajcie o obiedzie. Chlopakom tez zagrzejcie zeby nie glodowali. I piwo dla caluma jest pod schodami.-Rzeklam i pocalowalam go w policzek a on mnie w czolo. Wizielam nosidelko z dawidkiem i wyszlam przed dom.

Otworzylam moj samochod i wlozylam do niego dawida. Zaczelam zapinac go pasami gdy uslyszalam jak samochod sie zatrzymuje na podjezdzie. Gdy skonczylam zapinac mojego synka, zamknelam drzwi od samochodu i spojrzalam sie na samochod ktory przyjechal z ktorego wysiadali luke calum i ash.

-hejka, gdzie jedziesz?-spytal ashton i mnie przytulił.
-Spotkac sie z Zackiem, musze powiedziec mu o jego pracy i w koncu kupic mu dom albo mieszkanie jak bedzie chcial.
-czesc-rzekl calum i tez mnie przytulil
-hej-odpowiedzialam-hunter jack i lilly sa w srodku. Jakby was glodzili to obiad jest w lodowce i tak calum kupilam ci piwo. Hunter ci da potem-rzeklam widzac jego mine.
-dobra idziemy do srodka pa-rzekł ash i pociagnal caluma za reke do domu.

Gdy drzwi sie zakmnely, spojrzalam na luke'a.
-Czesc-rzeklam, a on podszedl i mnie przytulil i pocalowal w czolo.
-hej nastka. -Wyszeptal mi.
-Jedziesz ze mna?-spytalam a jemu oczy sie zaswiecily i pokiwal glowa na tak.-okej to wsiadaj i jedziemy.-rzeklam i wsiedlismy do sakochodu.

***

W trakcie jazdy duzo rozmawialismy ale dawid zasnal. Zadzwonil do mnie zack, ze nie moze sie dzis spotkac i ze bardzo przeprasza.
A ja stwierdzilam, ze to czas aby porozmawiac z lukiem.

Podjechalam do domu i kazalam lukowi zaczekac w samochodzie. Wzielam dawida i weszlam do domu. Przy drzwiach stal hunter, tak jak go prosilam w smsie.
-dziekuje ze sie nim zjmiecie. Kocham was ale juz lece bo i tak jest pozno. Pizza niedlugo przyjedzie zaplaccie kartą naszą wspolna.-pocalowalam go w policzek polozylam dawida na ziemie oczywiscie w nosidelku i szybko wyszlam..

Czuje ze to bedzie ciezki wieczor....

Good girl~5 SOS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz