Rozdział 22

20 4 0
                                    

,,Bo przyjaciel to członek rodziny, którego sam sobie wybrałeś.

Alicja

Od mojej kłótni, a dokładnie w moim odczuciu sprzeczki z Syriuszem, minęły dwa dni. Na szczęście, już następnego dnia nasze kontakty były takie same, jakby sytuacja w kawiarni się nie wydarzyła. A ja myślałam, że system dwudziestu czterech godzin działa tylko u Ani i Patrycji. Co dziwne, tego samego dnia Andrzej przyszedł normalnie do szkoły. Ciekawe, czy nasza sprzeczka była za to odpowiedzialna. No, tego się już nie dowiem. Mogę zaliczyć to do nierozwiązanych zagadek kryminalnych?

Po zakończeniu dnia w szkole udałyśmy się do stajni na jazdy. Było to swego rodzaju świętowanie ponownego porozumienia. Chociaż żadna z nas nie spisała naszej przyjaźni na straty po czymś takim. Mimo tego, najlepszym aspektem tamtego dnia, była woltyżerka z panią Patrycja, a następnie pławienie koni.

***

-Teraz spróbujcie stanąć na koniu.- odzywa się instruktorka- Tylko wcześniej go sobie zatrzymajcie. Jak coś, jeśli ktoś się boi, to może podjechać, a ja konika przytrzymam i wtedy dopiero wstaniecie.

Dwie osoby korzystają z zachęty i kierują swoje wierzchowce do pani Leszczyńskiej, z czego jedna nagle zawraca.

-To ja w takim razie poczekam, aż się zwolni.- mówi, dojeżdżając w inną stronę.

-Uwaga- informuje nas pani Patrycja, trzymając wodze w lewej ręce.- jeśli są tu osoby mniej odważne lub niepewne, to możecie przytrzymać sobie nawzajem konie. Jedno wykonuje ćwiczenie, a drugie trzyma wodze, a potem się zamieniacie.

-Alan, choć tu- prawie krzyczy Syriusz, wołając mnie do siebie. Chichocze pod nosem, ale kieruje Equeste w jej stronę.

-Czekaj, bo muszę wykręcić.

-Ja chcę zobaczyć, jak ty będziesz prawko zdawać.

-Nieumiejętnie, na przykład.- mówię, a Patrycja śmieje się z mojej uwagi.- Dobra, dawaj tę wodzę.

-Trzymaj.- Andrzej podjeżdżą z drugiej strony i obserwuje sytuacje z bliska.- Wyglądasz jak jakiś kierownik budowy. Obserwuje, ale nic nie robi. Co ty, z kota przykład bierzesz?- zauważa.

-Może, a teraz dajesz, stajesz.- komentuje ze śmiechem.

-Co ty nie powiesz? Może też staniesz?- rzuca Syriusz.

-Okej.

-Będziemy jak Romeo i Julia.

-Tak, polegli.- wtrącam się.- Chcę zobaczyć, jak razem lecicie na ziemię.

-Z tego co wiem, nie tak zakończyła się ich historia miłosna.- komentuje Andrzej.

-Nie rozśmieszaj mnie Alan.- upomina mnie jeździec Błyska, po czym powoli zaczyna wstawać, wraz ze swoją drugą połową, Julią. Podtrzymuje się od czasu do czasu na końskiej szyi rękami, aż w końcu się prostuje. Łapie się z Andrzejem za ręce, co nie wiem czy jest za mądre.- Niech nam ktoś zrobi zdjęcie.

-Już idę.- podbiega pani Patrycja z telefonem w ręce- Trzymajcie się jeszcze chwile.- mówi i jak na zawołanie zaczynają się lekko chwiać.- No dajecie. Zróbcie jakąś pozę.

Życie Niesie Wiele Niespodzianek [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now