Rozdział 42

24 3 0
                                    

,,I te krótkie momenty, kiedy czułam, że Ty czujesz to samo.’’

Andżelika

-Więc, powiesz mi jak do tego doszło, że zamknęli mi konia?- pyta w trakcie rozmowy Mariusz.

-Chciał uciec z boksu. Chyba ma to po właścicielu.- marszczy brwi, patrząc na mnie.

-Nie uciekam ci.- stwierdza, zaprzestając jedzenia.

-Owszem, uciekasz. Jaki jeździec, taki koń. 

-Wyciągasz broń, której nie mogę wystosować przeciwko tobie. Trochę nieczyste zagranie.

-To ty tak twierdzisz. Musisz nauczyć mnie to gotować.- niezauważalnie zmieniam temat.

-To zwykłe spaghetti. Umiesz je robić.

-Nie widzisz, że próbuje z tobą flirtować? Możesz mi nie utrudniać?- zarzucam, biorąc łyk wina. Chwyta moją dłoń, leżąca na środku stołu ze swoją. Przechodzą mnie przyjemne dreszcze, a serce uderza o klatkę piersiową. Zaczynamy wpatrywać się nawzajem w swoje oczy, które są lekko zamglone. Pewnie przez płynący w naszych żyłach alkohol. Uwielbiam jego oczy. Szare, jak powierzchnia Księżyca. Niby odległy, a jednak tak bliski i niezwykły. Chwila, o czym ja teraz dokładnie myślę?

-Może chcesz obejrzeć jakiś film?- odzywa się, wyrywając mnie z jednego transu i wprowadzając w drugi. Zdobywam się na lekkie kiwnięcie głową. Rozplata nasze dłonie, kiedy wstaje, ale znowu mi ją podaje, pomagając mi wstać.

-Pójdę jeszcze do łazienki, a ty wybierz film.- kładę mu rękę na ramieniu, a w następnej chwili mijam go.

Znikam za drzwiami i przeglądam się w lustrze. Lekko zaróżowione policzki nie są problemem, bo mogę to zrzucić na alkohol. Właśnie, alkohol. Dlaczego się na niego zgodziłam? Wyleciało mi z głowy, że po nim człowiek mówi prawdę. A może jednak bredzi od rzeczy? Na pewno uczucia i pragnienia, bardziej dochodzą do głosu. Kręcę głową i ciężko wzdycham. Dziwnie się z tym wszystkim czuje, jak nie ja.

Poprawiam swój ubiór, wygładzając gdzieniegdzie materiał koszuli. Wychodzę z łazienki i kieruje się na kanapę. Siadam bez słowa obok Mariusza, wpatrując się w telewizor. Nie wiem co to za film, ale mało mnie to interesuje. Jak mam zwracać uwagę na jakiś film, skoro obok mnie siedzi Mariusz, z ręką opartą o górę sofy. I do tego bardzo blisko, co zakłóca mi jasność umysłu. A alkohol dodatkowo mi to utrudnia.

Obracam głowę w lewą stronę. Okazuje się, że jego oczy są wpatrzone we mnie. 2:1 dla Andżeliki.

Uśmiecham się lekko, nie odrywając od niego wzroku. Zresztą, on też tego nie robi. Czuje jak serce boleśnie uderza o żebra, chcą się wyrwać. Wpatrujemy się w siebie, a w tle gra telewizor. Otwieram usta, żeby coś powiedzieć, chociaż nie mam pojęcia, co dokładnie. Pochyla się w moją stronę i przywiera do moich warg. Odwzajemniam natychmiastowo pocałunek, przymykając oczy. Serce bije mi jak szalone, a ja mam problem w zapanowaniu nad prawidłowym oddychaniem. Przemieszczam jedną dłoń w jego włosy, a drugą na policzek, przyciągając go mocniej i zarazem bliżej. Obejmuje mnie prawą ręką za ramiona, a lewą po chwili kładzie mi na kolanie. 

Na początku całujemy się spokojnie, delikatnie, a po kilku sekundach zmienia się to w żarliwy, namiętny pocałunek. Badamy swoje usta, a ja nawet nie zauważam, kiedy jego ręce zaczynają jeździć po moim ciele, a moje od włosów po klatkę piersiową. Zaczynam ściągać mu pod wpływem pożądania koszulę. Odrywamy się od siebie na sekundę, żeby się jej pozbyć i rzucić gdzieś w kąt. Natychmiast do siebie przywieramy. Nie udaje mnie się zakodować, kiedy wstajemy z kanapy i zaczynamy się przemieszczać. Mocno obejmuje go za szyje, żeby nie upaść po drodze, chociaż wiem, że by mi na to nie pozwolił. Czuje, jak wyciąga mi koszulę ze spodni, nie trudząc się na rozpięcie guzików. Czuje zimno na plecach, kiedy przygważdża mnie do ściany, całując moją szyję. Odchylam głowę w bok, szybko oddychając. Czuje, jak emocje we mnie buzują i przejmują kontrolę nad ciałem. Składa krótkie pocałunki na mojej szyi, żuchwie, szczęce, tworząc sobie drogę spowrotem do moim ust. Jestem spragniona jego dotyku, mimo że nie było go chwilę. Czuje się jak człowiek na głodzie, któremu nie chcą podać alkoholu czy prochów. Mówią, żeby kac łagodzić alkoholem, a zakwasy ruchem fizycznym. Rozwiązuj problemy, przyczyną ich powstania. Moim problemem jest, że go pragnę i nie potrafię nad tym dłużej panować. I pomyśleć, że alkohol mi to dopiero uświadomił. Opiera mnie o drzwi, zapewne sypialni. Szuka dłonią klamki, a po chwili je otwiera, trzymając mnie druga ręką u dołu pleców. 

Życie Niesie Wiele Niespodzianek [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now