Rozdział 24 cz. 1

19 4 0
                                    

,,Jedyne, co wam powiem, to że czasem to, co widzicie nie jest prawdziwe, a czasem prawdziwe jest to czego nie widzicie.’’

Alicja

Z Patrycją sprzeczamy się o moje życie miłosne, póki nie słyszymy krzyku Ani z korytarza. Patrzymy w tamtym kierunku, a następnie na siebie, ze zdezorientowanym spojrzeniem.

-Znasz kogoś takiego?- pyta szeptem Syriusz, na co kręce głową. Z jej wypowiedzi mogę wywnioskować, że ona sama pierwszy raz spotyka się z osobnikiem o takim imieniu.

Zostało nam tylko patrzeć i czekać, aż Ania wróci do kuchni i wszystko nam wyjaśni. A przynajmniej podstawowe informacje. W tym wszystkim jest jeden plus. Patka na ten moment zapomniała o moich prywatnych rozmowach, do których nie powinna zaglądać, choć nie wiem czy nie zachowałabym się tak samo lub podobnie. 

Po chwili do najważniejszego pomieszczenia w domu, jakby to określił Andrzej, wchodzi ona z uśmiechem od ucha do ucha z chłopakiem. To pewnie ten cały Paweł. Jest trochę ciemniejszej karnacji z brązowymi włosami. Oczy pozostają mi nieznane, bo z tej odległości mam problem w zobaczeniu ich koloru. Patrzymy po sobie z Syriuszem, a następnie na Andrzeja, oczekując wyjaśnień.

-Ehh, więc Paweł- kładzie mu rękę na ramieniu- to jest Patrycja i Alicja.- wskazuje na nas po kolei- Dziewczyny to jest Paweł, mój przyjaciel z dzieciństwa.

-Hej, miło was poznać.- mówi, podchodząc do nas, aby podać nam dłoń. Ściskamy ją, a ja zauważam, że posiada szare oczy.

-W takim razie jak się już poznaliście- klaszcze w dłonie uradowany Andrzej- to siadajcie do stołu i zaczynamy jeść.

-Nie będziesz iść po brata?- wtrąca Patka.

-Nie, bo już jadł.- patrzy na nią z obojętna miną.- A poza tym, jest dorosły, niech sobie sam robi jedzenie.- wzrusza ramionami.

Poniedziałek 

-Na trzy!- krzyczę i podaje piłkę do Syriusza, który stoi na wystawie. 

-Andrzej bierz!- odkrzykuję Syriusz, podrzucając piłkę na tyle wysoko, aby Ania mogła ją w spokoju ściąć. Dziewczyna z przeciwnej drużyny odbija piłkę, ale uderza ona w siatkę. Razem z dziewczynami, kiedy piłka dotyka ziemi przybijamy sobie piątki. Nasze zagranie doprowadziło do wyniku siedemnaście do siedemnastu.

-Nie sądziłam, że się uda.- komentuje, a Syriusz patrzy na mnie z mordem w oczach.

-Tylko to, iż jesteś pesymistą ratuje cię przed zbiciem.- otwieram szeroko oczy ze strachem i niedowierzaniem.

-Wracajcie na pozycje i się skupcie.- odzywa się Anita, sprowadzając nas do pionu.

***

-Padam- krzyczy Andrzej, rzucając się na ławkę w szatni.

-Nie przesadzaj.- stwierdzamy, machając na nią ręką.

-Masz rację- odpowiada mi, podnosząc głowę, aby na mnie spojrzeć.- Umieram.- jęczy, padając znowu na mebel. 

-Mam coś, co cię Andrzej na pewno rozbudzi- wtrąca się Syriusz z szerokim uśmiechem na ustach. Patrzę na nią, zauważając, że jest już przebrana, więc też postanowiłam to zrobić. Ma na sobie czarne jeansy z przetarciami i przylegająca koszulkę w biało czerwone paski.

Życie Niesie Wiele Niespodzianek [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now