Rozdział 23

18 4 0
                                    

,,Życie przypomina grę w pokera. Nie masz wpływu na to, jakie dostaniesz karty- ale tylko od Ciebie zależy, jak rozegrasz partię.

Ania

Wychodzę z kuchni, by zadzwonić do Syriusza. Odbiera po dwóch sygnałach, a ja co kilka sekund zaglądam do kuchni, aby sprawdzić czy nadal stoi. Jak się okazuje, Alan robi coś na telefonie, a dokładniej z kimś pisze, co można stwierdzić po szybkim ruchu placów w miejscu, gdzie jest normalnie klawiatura.

-Syriusz?- pytam dla pewności.

-Nie, księżniczka Cecylia, wiesz?- odpowiada sarkastycznie.

-Okej, więc Wasza Najwyższą Mość- wykonuje ruch ręką, jak do pokłonienia się, chociaż tego nie widzi.- pójdzie teraz do sklepu i kupi mi mąkę, cukier i jajka.

-Zaraz, zaraz, zaraz. Czemu to ja mam robić za ciebie zakupy? Nie możesz sama pójść?- oburza się.

-Ponieważ mam Alana w kuchni.- informuje- Wiesz, czerwony alarm. Syriusz?- pytam, kiedy nie słyszę żadnej odpowiedzi zwrotnej z drugiej strony. Odciągam telefon od ucha, aby zobaczyć czy nadal mam połączenie. Co ona  mikrofon wyłączyła?

-Ile tych jajek?-odzywa się zdyszana.

-Weź całe opakowanie. Bo pojedynczych ci...

-Będę za dziesięć minut.- powiedziała, po czym się rozłączyła.

-...nie sprzedadzą.- kończę swoją wypowiedź i czekam na pojawienie się kolejnego osobnika, tylko bardziej przydatnego.

***

-Gdzie ty jesteś?- mówię sama do siebie, wyglądając przez okno.

-Jak dawno do niej dzwoniłaś?- pyta Alan, który siedzi z założonymi rękami na piersi i telefonem na stoliku, który niespodziewanie wydaje z siebie wibracje.- Chłopie, dorośnij w końcu! Naucz się sobie radzić w samotności.

-Kwadrans temu. Co ona, zegarka w telefonie nie posiada? Za niedługo zaczną się martwić. I wiesz, że gadasz do telefonu?

-Może są ko...

-Jestem. Przepraszam za spóźnienie, ale były kolejki do kasy.- wydyszał Syriusz, wchodząc do kuchni w czarnej za dużej koszulce w białą kratę i czarnych spodenkach. Patrzę na Alana, którego spojrzenie mówi mi: A nie mówiłam? Przewracam na to oczami. Lustruje ją chwile wzrokiem i dochodzę do wniosku, że leżała na łóżku w momencie, w którym do niej zadzwoniłam, ponieważ nie dość, że ma dwa inne buty, to jeszcze źle założone.

-Nie jesteśmy w szkole. Nie gadaj tak, jakbyś spóźniła się na lekcje.- zauważa Alan, na co został spiorunowany wzrokiem przez Syriusza, przez co momentalnie milczy i wraca wzrokiem do telefonu.

-Okej, więc masz te zakupy?- odzywam się po chwili ciszy.- I przy okazji, nieźle byłaś roztrzepana.

-Tak, mam.- przypomina sobie o torbie, którą trzyma w lewej ręce, od chwili wejścia do domu. Podchodzi do blatu i wykłada produkty, o które ją prosiłam.

-Dobra, to biorę się za robienie śniadania.- klaszcze w dłonie i otwieram lodówkę.

-Pomóc ci?- pyta Alicja, który wstaje uradowany od stołu. Ona sobie żartuje? To jakiś chyba nieśmieszny żart.

Życie Niesie Wiele Niespodzianek [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now