,,Znam dwa powody, żeby nie mówić prawdy. Pierwszy jest taki, że kłamstwem można zdobyć to, czego się pragnie, a drugi że kłamiąc- można oszczędzić komuś cierpienia.’’
Alicja
-Zebranie uczniów przed stajnią! Wszyscy przed stajnie!- powiedziała, prawie krzycząc, pani Patrycja.
Razem z dziewczynami patrzymy na siebie zdezorientowane, a następnie wychodzimy z siodlarni. Udajemy się w wyznaczone miejsce i stajemy jak najdalej od drzwi, aby nie być zbytnio widoczne. Miejsce jak najbardziej z tyłu, zawsze na propsie.
-Jak sądzicie, o co chodzi?- pyta Andrzej, stając po mojej prawicy.
-Nie mam pojęcia. Może znaleźli właściciela Coppera?- sugeruje, zakładając ręce na piersi.
-Raczej nie zbierali by wszystkich, tylko dlatego, że znaleźli tego idiotę- warczy Patka, a ja marszczę brwi.
-Czemu sądzisz, że jest idiotą?- pytam, patrząc jak kolejni ludzie wychodzą na zewnątrz.
-Raczej nikt normalny, nie porzucił by konia na pastwę losu, już bardziej normalna byłaby sprzedaż. Przynajmniej by zarobił, a Copper by się nie męczył na polu.
Przez kilka sekund analizuję w głowie jej słowa.
-Masz racje. Jednak to ja jestem idiotą.
-Ja zawsze mam rację.
-Przepraszam, zapomniałam. Proszę, wybacz mi.- składam ręce, jak do modlitwy.
Patrycja otwiera usta, aby mi odpowiedzieć, ale przerywa jej Ania, wcinając się w słowo.
-A właśnie, dla was też jest to trochę dziwne, że mówią nam, iż przypałętał się w wieczór zapoznawczy, a dopiero niedawno zdali sobie sprawę z jego obecności? Przecież musieli dostrzec konia, pozostawionego bez boksu.
-Może to ukrywali?
-I w taki sposób nam to przedstawili? Przeliczcie konie, chociaż wiemy, że mamy jednego za dużo. Bez sensu.- puka mnie w głowę Patrycja- Halo rozsądku, obudź się, bo byś się przydał.
-W ogólę, to Paweł kazał przekazać, żebyśmy do niego wpadły, bo ma nam coś do przekazania, odnośnie tego kawałka materiału.- wtrąca się Andrzej.
-To po ogłoszeniach parafialnych, weźmiemy rzeczy i się do niego przejdziemy.- nakazuje Syriusz.- A skoro o rzeczach mowa, to jedna para już się do nas zbliża.- dodaje po chwili, patrząc na zbliżających się chłopaków. Uderzam ją łokciem w bok w odpowiedzi.
-Hej dziewczyny. Jak ja was dawno nie widziałem.- wita się ucieszony Adam- Już zaczynałem tęsknić.- przytula kolejno Patkę i Anitę- Ciebie też bym przytulił, ale zostawię to komuś innemu- puszcza do mnie oczko.
-Dzięki?- waham się w odpowiedzi. Przepraszam, ale czy właśnie w tym momencie, straciłam prawo do posiadania kolegów?
-Polecam się.- obejmuje mnie lekko ramieniem, a mi wraca wiara. Adam staje między dziewczynami, a następnie zaczyna z nimi rozmawiać. Kasanowa.
-Cześć- odzywa się Filip, całując mnie niezapowiedzianie w policzek, przez co lekko podskakuje i obracam głowę w jego stronę.- Przestraszyłem cię?
-Nie, po prostu się zamyśliłam i tego nie spodziewałam, więc to bardziej zaskoczenie.
-A co ci tak zaprząta głowę? O ile można wiedzieć.- wyciąga ręce w geście obrony. Litości, przecież go nie uderzę, ani nic w tym stylu. Szanujmy się.
![](https://img.wattpad.com/cover/141228507-288-k767381.jpg)
YOU ARE READING
Życie Niesie Wiele Niespodzianek [ZAKOŃCZONE]
Short StoryCZĘŚĆ 1 Szesnaste urodziny. Dzień jak każdy inny, tylko, że z wyjątkowym prezentem. Spełnienie marzeń każdego jeźdźca. A co za tym idzie? Masa odpowiedzialności i wyrzeczeń, ale także wierny i oddany towarzysz do końca życia. ,,Koń nigdy Cię nie zo...