Rozdział 9

1.5K 62 0
                                    


Hmm zmienić Nath na idiota❤🖕🏻?
Tak.

Idiota❤🖕🏻:
Może i idiota, ale twój😘.

Boziu jakie to słodkie.

Popatrzyłam na niego, a on puścił mi oczko. Melanie skup się na lekcji. Ale jaką mamy lekcje? Boże jesteś taką idiotką.

- Ej Calum jaką mamy lekcje?

Zapytałam go szeptem.

- Boże kobieto nie bujaj w obłokach. Szczerze też nie wiem.

Lekko się zaśmiał.

- Boże co z nas wyrośnie.

Zaśmiałam się cicho. Po 30 minutach w końcu zadzwonił dzwonek.

- Calum chodź!

Krzyknęłam do niego i go pociągnęłam.

- Ej to boli. Czego chcesz?

- Czego chce, czego chce. Chodź ze mną do mojej szafki, a potem pójdziemy szukać Holly. Widzę, że miedzy wami coś się kroi albo inaczej. Ty idź se precz.

Puściłam go i pobiegłam szukać Nath'a.
Gdy go zobaczyłam wskoczyłam mu na barana.

- Nath jesteś mi bardzo potrzebny.

Powiedziałam i położyłam głowę na jego ramieniu.

- No co?

- Trzeba spiknąć Holly i Calum'a.

Powiedziałam.

- Hmm co chcesz zrobić?

Powiedział i mnie dziwnie mnie obrócił i teraz jestem przodem do niego.

- Trzeba ich jakoś spiknąć. Nie wiem umówić jakoś.

- Hmmm.

I właśnie w tej pięknej chwili zadzwonił dzwonek.

- Dobra to ja zmykam, a ty pomyśl.

Powiedziałam i zeskoczyłam z niego. Hmm jak by tu ich spiknąć.

~ przerwa przed ostatnią lekcją ~

Siedziałam w bibliotece i szkicowałam dzięki mojej pani od plastyki.

Narysowałam dziewczynę, która siedzi i zamiast głowy ma róże.

- Ładnie ci to wyszło.

Przysiadł się do mnie Nath.

- Dzięki, a co cię tu sprowadza.

Zapytałam.

- Wymyśliłem, żeby ich spiknąć.

Odstawiłam szybko szkicownik i obróciłam się do niego.

- Co?

- Podwójna randka.

- Yyy to chyba nie wypali.

- A to niby czemu?!

Obużył się.

- Nie wiem czy Holly i Calum się na to zgodzą.

- Muszą, a jak na razie to będę czekał pod szkołą na ciebie.

- Po co?

Spytałam.

- No nie mów, że już zapomniałaś?!

- Yyy.

- Boże co ja z tobą mam. Idziemy na kawę i ciastko, bo ciebie zaprosiłem.

- Aaa okej.

Zadzwonił dzwonek, więc wstałam.

- To miłego WF.

Powiedział Nath odchodząc.

- EJ, a ty nie masz?

- Mam.

I sobie poszedł. Dobra też pójdę. Szybko poszłam do mojej szafki, schowałam szkicownik, wzięłam strój na WF i pobiegłam na sale.

- No to moje drogie dzisiaj zagramy w kosza.

Powiedziała nasza wuefistka, a w miedzy czasie znalazłam Holly. Jest po prostu w przeciwnej klasie. Gdy usłyszałam, że będziemy grać w kosza bardzo się ucieszyłam. Skrycie przed mamą uczę się grać w kosza z Leo i ogólnie lubię ten sport.

- Boshe jak ja długi w kosza nie grałam.

Powiedziała Holly.

- Lubisz grać?

Spytałam się.

- Kocham!

- Ja też!

Zaczęłyśmy się przytulać i piszczeć.

- Dobra panienki 10 kółek w okół boiska, a potem drużyny i gramy!

Miłość za pieniądzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz